
Michniowianie byli ścigani, nie wolno było dawać im schronienia; wieś miała nie istnieć – ani ludzie, ani zabudowania – wspominał w sobotę Bogusław Wikło, który jako pięcioletni chłopiec przeżył pacyfikację Michniowa. 12 i 13 lipca 1943 roku niemieccy żandarmi i esesmani zamordowali w tej świętokrzyskiej wsi 204 osoby.
W piątek, w 82. rocznicę zbrodni, przed Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich upamiętniającym 817 polskich wsi spacyfikowanych przez Niemców, odbyły się uroczystości państwowe. Pamięć o zamordowanych mieszkańcach Michniowa uczcili w przedstawiciele władz państwowych, samorządowcy, delegacje służb mundurowych, kombatanci oraz mieszkańcy regionu.
– Nie było gdzie mieszkać, michniowianie byli ścigani, nie wolno było dawać im schronienia. Michniów miał nie istnieć – ani ludzie, ani zabudowania – mówił Bogusław Wikło, który miał pięć lat, gdy przyszli Niemcy. Jego matka zdołała uciec z trójką dzieci, przez trzy lata ukrywali się w pobliskim Wzdole i Suchedniowie.
– Po wojnie wróciliśmy. Domu nie było, został tylko komin. Dobudowaliśmy do niego szopkę i tak mieszkaliśmy przez półtora roku – wspominał. W kolejnych latach stopniowo udało się postawić nowy dom.
Pacyfikację Michniowa przeżyła także Jadwiga Jabłońska, w trakcie pogromu miała pięć lat. W niemieckim ataku zginęli jej dwaj starsi bracia (19 i 22 lata) – zatrzymani przez esesmanów, kiedy szli do pracy w Suchedniowie. Wraz z innymi mężczyznami, podejrzanymi o współpracę z partyzantami, zostali zapędzeni do stodoły i spaleni żywcem.
Obchody Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej oraz 81. Rocznicy Pacyfikacji Wsi Michniów na terenie Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie. Fot. PAP/Piotr Polak
- Tatuś nie chciał uciekać. Mówił, że skoro zabili mu dwóch synów, to niech zabiją wszystkich. Stryjek go przekonał, że trzeba uciekać ze wsi – opowiadała. Po ataku z pierwszego dnia wraz z rodzicami i młodszą siostrą, uciekła do lasu. Przez kolejne miesiące z rodziną ukrywała się w pobliskich miejscowościach.
Michniów został zniszczony za pomoc udzielaną partyzantom. Wieś współpracowała ze zgrupowaniem Jana Piwnika „Ponurego”, udzielając żołnierzom schronienia i dając wyżywienie. W dwudniowej pacyfikacji zginęli mężczyźni, kobiety, dzieci i osoby starsze – całe rodziny.
Najmłodszą ofiarą był ośmiodniowy Stefanek Dąbrowa.
Miejscowość została ograbiona i spalona, a ocalałym zakazano powrotu i odbudowy.
List do uczestników sobotnich uroczystości skierował prezydent Andrzej Duda, który podkreślił, że pacyfikacja Michniowa była „szczególnym aktem barbarzyństwa i tchórzliwej agresji”. Zaznaczył, że wieś ta miała silne tradycje patriotyczne. „To nie był chaos wojny, lecz metodyczny, bezwzględny mord.(…) Z Michniowem miała zniknąć nie tylko wieś, lecz także prawda o jej męczeństwie” – podkreślił prezydent.
Uczestniczący w uroczystościach minister rolnictwa Czesław Siekierski podkreślił, że Michniów stał się symbolem tragicznych losów polskiej wsi w czasie II wojny światowej. Zwracał uwagę, że w wyniku bezpośredniej eksterminacji zginęło 1,3 mln mieszkańców wsi, a 2,3 mln zostało deportowanych do pracy przymusowej w III Rzeszy.
Obchody Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej oraz 81. Rocznicy Pacyfikacji Wsi Michniów na terenie Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie. Fot. PAP/Piotr Polak
W imieniu ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza list odczytał wiceszef MON Paweł Bejda. Przypomniał, że polska wieś żywiła miasta i partyzantów, ukrywała Żydów i płaciła za to ogromną cenę. „Obecna sytuacja w Ukrainie, wydarzenia, jakie miały miejsca w Buczy i innych ukraińskich miejscowościach potwierdzają, że bestialstwo i okrucieństwo zbrodniarzy wspieranych przez agresywne, totalitarne struktury państwowe wciąż jest realnym zagrożeniem” - zaznaczył.
Minister ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz podkreśliła, że o tragedii Michniowa i innych spacyfikowanych wsi nie wolno zapomnieć.
Zwracała uwagę, że pomordowanym mieszkańcom należy się trwała i godna pamięć.
Naczelnik kieleckiej delegatury IPN dr Robert Piwko zaznaczył, że historia Michniowa to nie tylko dramat lokalnej społeczności, ale uniwersalna opowieść o losach polskich wsi pod okupacją. - Ale to także historia odbudowy – ze zgliszczy powstała nie tylko wieś, ale i miejsce pamięci, zbudowane przez tych, którzy przeżyli – powiedział.
W 2017 roku Sejm ustanowił 12 lipca Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej – symboliczną datą upamiętniającą mieszkańców 817 spacyfikowanych wsi.
W michniowskim Mauzoleum opowiedziana jest historia oraz upamiętnione są ofiary pacyfikacji. Bryłę budynku tworzy 11 segmentów: pięć zamkniętych i sześć otwartych, poprzecinanych pęknięciami. Muzeum powstało według projektu pracowni Mirosława Nizio. Autor koncepcji nawiązał do symboliki płonącej stodoły.(PAP)
wdz/ sdd/