
Dystans językowy pomiędzy literacką niemczyzną a dialektem buduje dramaturgię w "Tkaczach” Hauptmanna - powiedział PAP Mirosław Syniawa, autor nowego przekładu dramatu, który zostanie wystawiony na deskach Teatru Śląskiego w Katowicach. W "Tkoczach" fabrykanci mówią po polsku, tkacze - po śląsku.
Dramat "Tkacze" – opowiadający o powstaniu dolnośląskich tkaczy z 1844 r. – jest uznawany za najwybitniejsze dzieło Gerharta Hauptmanna – laureata literackiej Nagrody Nobla z 1912 r. Mirosław Syniawa w rozmowie z PAP wskazał na szczególne znaczenie języka w oryginalnym dramacie, w którym postacie fabrykantów posługują się literackim językiem niemieckim, a postacie tkaczy - dolnośląskim dialektem tego języka, co obrazuje ich pozycje społeczne i przekłada na ich wzajemne relacje.
"Dystans językowy buduje dramaturgię w tekście Gerharta Hauptmanna. Trzeba było znaleźć dla niego równowagę. Nie dałoby się go odtworzyć w przekładzie, gdyby nie był to przekład polsko-śląski" – powiedział Mirosław Syniawa, który zastosował w tłumaczeniu dramatu podobny zabieg co Hauptmann: w "Tkoczach" fabrykanci mówią po polsku, tkacze - po śląsku.
Syniawa wyjaśnił, że początkowo podejmował próby przekładu całości dramatu na język śląski, ale po namyśle uznał, że to niemożliwe, jeśli zamierza oddać ducha oryginału. "Wcześniej znałem tylko przekład Wilhelma Szewczyka, w którym stylizacja języka tkaczy jest dość powierzchowna" – zaznaczył. W sumie jego praca nad "Tkoczami" trwała kilkanaście lat. Poza oryginałem i polskimi przekładami tłumacz zapoznał się z różnymi wersjami tego dramatu w 21 językach.
"Od samego początku mojej działalności na rzecz języka śląskiego było dla mnie oczywiste, że należy zająć się +Tkaczami+ Gerharta Hauptmanna. Dlaczego? Śląski autor, który opisał niezwykle ważne historycznie wydarzenia z Dolnego Śląska, zrobił to w dolnośląskim dialekcie języka niemieckiego, a do tego jego dzieło jest znane i wystawiane na całym świecie" – mówił Mirosław Syniawa.
Powstanie dolnośląskich tkaczy, którzy domagali się od fabrykantów m.in. poprawy warunków pracy i życia, jest uznawane za pierwszy zryw klasy robotniczej, wstęp do europejskiej wiosny ludów, która wybuchła cztery lata później. "Problem wyzysku człowieka, choć przybrał on inną postać, istnieje nadal. Dlatego +Tkacze+ bronią się dziś niemalże jako tekst współczesny. To dramat ponadczasowy" – ocenił Syniawa.
Gerhart Hauptmann historię tamtych wydarzeń mógł znać z rodzinnych opowieści. Urodził się bowiem w 1862 r. w Szczawnie-Zdroju na Dolnym Śląsku, gdzie jego rodzice prowadzili hotel. Na piętrze z rodzicami rozmawiał po niemiecku, a na parterze, gdzie pracowała służba, przyszły pisarz nasiąkał dialektem dolnośląskim niemczyzny.
Mirosław Syniawa próbował ukończyć swój przekład zarówno na 70. rocznicę śmierci autora w 2016 r., jak i 160. rocznicę urodzin w 2022 r. Udało mu się dopiero po tym, jak przeszedł na emeryturę. Wydawnictwo Silesia Progress wydało "Tkoczy" w 2024 r. – 180 lat po wybuchu powstania dolnośląskich tkaczy. Natomiast spektakl w Teatrze Śląskim zostanie wystawiony 70 lat po terminie, na który planowano sceniczną premierę przekładu Wilhelma Szewczyka, do której z niewiadomych przyczyn nie doszło.
Autor polsko-śląskiego przekładu na próbach pracował z aktorami m.in. nad wymową poszczególnych kwestii. "Aktorzy, którzy na co dzień nie posługują się językiem śląskim, po prostu nauczyli się tekstu. W przypadku tych, którzy godajom, niektóre kwestie dopasowaliśmy do tego, co bliższe ich sercu. Dlatego podoba mi się ten podział, który występuje w języku niemieckim, gdzie jest jeden język pisany, ale można go wymawiać na różne sposoby" – wskazał Mirosław Syniawa.
Premiera "Tkoczy" w reżyserii Mai Kleczewskiej na dużej scenie Teatru Śląskiego odbędzie się 14 lutego 2025 r. Reżyserka jest znana śląskiej publiczności z takich spektakli, jak "Pod presją" i "Łaskawe". W 2023 r. została wyróżniona Nagrodą im. Kazimierza Kutza.
Patryk Osadnik (PAP)
pato/ aszw/