Dla Niemców wojna z Polską we wrześniu 1939 r. miała charakter walki rasowej, stąd było tak dużo – nieproporcjonalnie więcej niż np. we Francji – zbrodni na ludności cywilnej czy jeńcach wojennych – uważa brytyjski historyk Roger Moorhouse.
Moorhouse, który specjalizuje się w historii II wojny światowej, uczestniczył w czwartek wieczorem w zorganizowanej przez Ognisko Polskie w Londynie debacie poświęconej jego najnowszej książce „First to Fight: The Polish War 1939”, w Polsce wydanej pod tytułem „Polska 1939. Pierwsi przeciwko Hitlerowi”.
Powiedział on, że jedną z kwestii, którymi chciał się zmierzyć pisząc tę książkę, był funkcjonujące w anglojęzycznej narracji na temat II wojny światowej przeświadczenie, iż Niemcy zradykalizowali się, czy stali się bardziej brutalni, pod wpływem doświadczeń wojennych, a brutalizacja postępowała w trakcie trwania wojny. Z tego przeświadczenia, mówił, ktoś może wyciągnąć wniosek, że pierwsza kampania tej wojny, kampania wrześniowa, była w pewien sposób rycerską walką.
„Nie była. Jest zupełnie jasne, że Niemcy prowadziły przeciwko Polsce wojnę rasową. To była kampania naznaczona zbrodniami na ludności cywilnej, na jeńcach wojennych. Aby to unaocznić, w kampanii we Francji w maju-czerwcu 1940 r. było nieco ponad 20 masakr ludności cywilnej i jeńców wojennych, z czego w większości przypadków ofiarami byli żołnierze wojsk kolonialnych, co podkreśla rasistowski charakter tych działań, a większość tych masakr dokonane zostało przez SS. W Polsce we wrześniu 1939 r. w podobnym okresie liczba masakr wynosiła ponad 600, a większość z nich została dokonana przez Wehrmacht, a nie SS, co pokazuje, że to rasistowskie myślenie było szeroko rozpowszechnione” – wskazywał Moorhouse.
Wyjaśniał, że historia niemieckiej polonofobii sięga głęboko do XIX wieku, do okresu gdy Polska była pod zaborami. „Przez większość XIX wieku niemieckie, a precyzyjniej pruskie, podejście do Polaków było podobne do brytyjskiego podejścia do Irlandczyków, tzn. Polacy postrzegani byli jako prymitywni, zacofani katolicy i niemieckim zadaniem jest ich ucywilizować. Na początku XX w. to podejście zostało zastąpione bardziej nienawistnym i jak się okazało, bardziej zbrodniczym, a nazistowska propaganda w ciągu sześciu lat przed 1939 r. jeszcze to wzmocniła” – mówił Moorhouse.
W efekcie, jak wyjaśniał, jeszcze przed rozpoczęciem wojny w umysłach niemieckich żołnierzy głęboko zakorzenione było podejście o ich rasowej wyższości i o tym, że naturalnym prawem Niemców jest zajmować polskie tereny. Jak przypomniał, dodatkowo w przemówieniu wygłoszonym do dowódców armii kilka dni przed inwazją na Polskę Hitler powiedział, że nikt nie pyta zwycięzców czy mówią prawdę, co było przyzwoleniem na to, by żołnierze robili, co chcą, że interesuje go tylko wynik, a nie to, w jaki sposób zostanie on osiągnięty i większość dowódców przyjęła to jako carte blanche dla swoich żołnierzy.
Jako unaocznienie tego podejścia Moorhouse przywołał gen. Johannesa Blaskowitz, którego 8. Armia faktycznie zdobyła Warszawę i który sprzeciwiał się zbrodniom wojennym pisząc nawet w tej sprawie do Hitlera, co jednak zostało zignorowane, a jedynie wstrzymało jego karierę wojskową.
„Kontrast między kampaniami z 1939 r. w Polsce a 1940 r. we Francji, jest bardzo wymowny. Niemcy postrzegali francuskich czy brytyjskich żołnierzy jako ludzi, ale takiego poczucia nie mieli w stosunku do Polaków” – mówił Moorhouse.
Roger Moorhouse jest autorem lub współautorem kilkunastu książek na temat II wojny światowej. Oprócz "Polska 1939. Pierwsi przeciwko Hitlerowi" najważniejsze z nich to "Pakt diabłów. Sojusz Hitlera i Stalina" o współpracy niemiecko-sowieckiej w latach 1939-1941 i "Stolica Hitlera. Życie i śmierć w wojennym Berlinie".
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ kgod/