Na Brusie w Łodzi rozpoczęły się prace mające na celu odnalezienie szczątków kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca” i jego podkomendnych straconych przez komunistyczne władze w 1947 roku. To kolejny etap badań prowadzonych przez Uniwersytet Łódzki przy wsparciu IPN.
"Działania poszukiwawcze na Brusie były realizowane od dłuższego czasu, a obecnie dołączamy do ekipy specjalistów z Łodzi, ponieważ wierzymy, że jest tu jeden dół, w którym znajdują się szczątki wyjątkowego Polaka, kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" i jego podkomendnych. 19 lutego 1947 roku oprawcy przyjechali ze swoimi ofiarami na poligon na Brusie, gdzie zostały one rozstrzelane i pogrzebane. (...) Wierzymy, że działania, które właśnie inicjujemy, przyniosą pozytywny skutek, na jaki czekają wszyscy Polacy, także rodzina naszego bohatera" - podkreślił zastępca prezesa IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk na konferencji prasowej w środę, zorganizowanej w miejscu prowadzonych poszukiwań na leśnym terenie dawnego poligonu na łódzkim Brusie.
Jak zaznaczył, śledztwo IPN wykazało, że do pochówku z pewnością doszło na Brusie, wciąż jednak nieznane pozostaje jego dokładne miejsce. Zapewnił też, że nawet jeśli prowadzone na wytypowanym stanowisku prace nie dadzą oczekiwanych rezultatów, poszukiwania będą kontynuowane, gdyż jest to obowiązek Polaków.
Prace ekshumacyjne na dawnym poligonie wojskowym na łódzkim Brusie rozpoczęły się w 2008 r.; prowadzone były wspólnie przez Uniwersytet Łódzki i łódzki magistrat przy współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej. Jak ustalono, poligon służył Niemcom jako miejsce egzekucji i grzebania ciał pomordowanych w ramach akcji "Intelligenzaktion" na jesieni 1939 r. Po wojnie teren był wykorzystywany przez władze komunistyczne do potajemnych pochówków ciał rozstrzelanych żołnierzy podziemia antykomunistycznego.
Do 2016 r. wyekshumowano 7 grobów masowych zawierających łącznie szczątki 115 ofiar represji hitlerowskich i stalinowskich. Dzięki odnalezionym artefaktom dało się ustalić tożsamość czterech z nich, pozostałe pozostają anonimowe. Do tej pory nie natrafiono jednak na szczątki "Warszyca".
"W 2008 roku rozpoczęliśmy na tym terenie badania archeologiczne i natrafiliśmy na szereg zbiorowych mogił; w większości z nich znajdowały się ofiary "Intelligenzaktion", ale były też szczątki czterech osób niewątpliwie rozstrzelanych po 1945 roku. Badania na Brusie trwały właściwie od lat 90. XX w., gdy przesłuchano prok. Henryka Szweda, który był tu po rozstrzelaniu Sojczyńskiego i jego sztabu. Jak tłumaczył, o godz. 3 nad ranem przywieziono go na poligon i kazano stwierdzić, że rozstrzelani nie żyją. Prok. Szwed wskazywał różne miejsca, gdzie mogło dojść do pochówku, ale nie to, w którym obecnie prowadzimy badania. Tutaj skierowało nas doświadczenie archeologiczne" - zaznaczył prof. Marian Głosek z Katedry Archeologii Historycznej i Bronioznawstwa UŁ, zapoczątkował prace na Brusie.
Łódzcy archeolodzy byli przekonani, że badania powinny być kontynuowane, jednak w pewnym momencie okazały się one zbyt kosztowne. Jak przypomniał wicedyrektor Instytutu Archeologii UŁ dr Olgierd Ławrynowicz, prace przez kilka lat finansowane były przez Miasto Łódź, które wykupiło od wojska dawny poligon.
"Czujemy się przedstawicielami społeczności lokalnej współpracującej z instytucją obdarzoną największym zaufaniem, jeśli chodzi o poszukiwania śladów zbrodni czy to nazistowskich czy komunistycznych, czyli Biurem Poszukiwań i Identyfikacji IPN - z całym zapleczem zapleczem medyków sądowych, antropologów fizycznych, genetyków. Mam nadzieję, że ta skala badań pozwoli dowiedzieć się więcej o przeszłości tego miejsca i dokonać ważnych odkryć" - dodał.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ dki/