W tzw. Dolinie Śmierci w Chojnicach (Pomorskie) rozpoczęły się prace związane z ekshumacją szczątków ofiar zbrodni niemieckiej z czasu II wojny światowej. Badaczom udało się zidentyfikować jedną z nich - kurierkę Armii Krajowej Irenę Szydłowską.
W działaniach bierze udział zespół naukowców z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, Uniwersytetu Łódzkiego pod kierunkiem dr. Dawida Kobiałki. Nadzoruje je pion śledczy IPN w Gdańsku.
Prace odbywają się na tzw. Polach Igielskich, gdzie pod koniec stycznia 1945 r. Niemcy zamordowali bliżej nieokreśloną liczbę osób. Ofiarami byli m.in. działacze polskiego podziemia aresztowani na przełomie 1944 i 1945 roku przez Gestapo i osadzeni w więzieniu przy ul. Wały Jagiellońskie 4 w Bydgoszczy.
"W drugiej połowie stycznia, przed zbliżającym się frontem, Niemcy ewakuowali to więzienie. Osadzonych wypędzono w kilku kolumnach w różnych kierunkach. Jedna z nich została doprowadzona do Doliny Śmierci i zamordowana. Po egzekucji ciała spalono na stosie, a szczątki zakopano" - powiedział PAP dr Dawid Kobiałka z Fundacji Przyjaciół Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.
"W drugiej połowie stycznia, przed zbliżającym się frontem, Niemcy ewakuowali to więzienie. Osadzonych wypędzono w kilku kolumnach w różnych kierunkach. Jedna z nich została doprowadzona do Doliny Śmierci i zamordowana. Po egzekucji ciała spalono na stosie, a szczątki zakopano" - powiedział PAP dr Dawid Kobiałka z Fundacji Przyjaciół Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.
Przez kilkadziesiąt lat po wojnie nie było wiadomo, gdzie dokładnie znajduje się miejsce pochówku rozstrzelanych Polaków.
W ubiegłym roku Fundacja Przyjaciół Instytutu Archeologii i Etnologii PAN rozpoczęła prace archeologiczne w Dolinie Śmierci, których celem było zlokalizowanie na obrzeżach Chojnic miejsc masowych egzekucji i zbiorowych mogił polskiej ludności pomordowanej przez Niemców na początku i pod koniec II wojny światowej.
Badania realizowano od 9 maja do 15 grudnia 2020 roku. Jak powiedział PAP dr Kobiałka, w tym czasie ujawniono około 200 artefaktów, m.in. łuski od niemieckiej broni krótkiej, dwie obrączki, odznakę Przysposobienia Wojskowego Kobiet z czasów II RP, monety, broszkę ze srebra, klips na ucho, sprzączki od pasa, guziki od bielizny, fragment medalika, wpinkę z przedwojennym herbem Torunia.
Archeolodzy natrafili również na spalone szczątki ludzkie. Wraz z kośćmi zabezpieczono fragmenty spalonego drewna, które posłużyło Niemcom do budowy stosu.
Po tych odkryciach gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej podjął decyzję o włączeniu się do prac archeologicznych.
Historyk IPN dr Dariusz Burczyk ustalił, że zespół dra Kobiałki ujawnił prawdopodobne miejsce, w którym pod koniec stycznia 1945 r. Niemcy zamordowali kolumnę bydgoskich więźniów Gestapo. Na bazie jego kwerendy archiwalnej ustalono prawdopodobną listę ofiar. Widnieje na niej około 120 nazwisk.
Historyk IPN dr Dariusz Burczyk ustalił, że zespół dra Kobiałki ujawnił prawdopodobne miejsce, w którym pod koniec stycznia 1945 r. Niemcy zamordowali kolumnę bydgoskich więźniów Gestapo. Na bazie jego kwerendy archiwalnej ustalono prawdopodobną listę ofiar. Widnieje na niej około 120 nazwisk.
Wciąż nie wiadomo jednak, ile dokładnie osób zginęło na Polach Igielskich. W związku z tym zadecydowano o przeprowadzeniu ekshumacji.
"Tylko wyjęcie szczątków ludzkich z grobów umożliwi zabezpieczenie śladów działania sprawców przestępstwa i dokonanie prawidłowych ustaleń faktycznych w sprawie, w szczególności ustalenie minimalnej liczby ofiar, mechanizmu zadania śmierci oraz metod, jakimi posłużono się, aby ukryć zbrodnię. Nie możemy wykluczyć, że w miejscu prowadzenia prac znajdują się inne jamy grobowe" - poinformował prokurator IPN Tomasz Jankowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku.
Archeologom i śledczym IPN udało się również ustalić, że jedna z dwóch obrączek odnalezionych w zeszłym roku w chojnickiej Dolinie Śmierci należała do Ireny Szydłowskiej, która w czasie II wojny światowej była kurierką Armii Krajowej. Świadczą o tym wygrawerowane na pierścionku inicjały jej męża oraz data ślubu: 20 października 1938 r.
"Z zeznań świadków wynika, że Irena Szydłowska została aresztowana przez Gestapo 17 stycznia 1945 r. w Grudziądzu. Po kilku dniach trafiła do aresztu śledczego w Bydgoszczy, skąd po krótkim czasie, wraz z pozostałymi więźniami, została ewakuowana. Kobieta szła w kolumnie osób z Bydgoszczy do Chojnic. Jej dalszy los był jednak nieznany. Odnaleziona obrączka wskazuje, że najprawdopodobniej w została rozstrzelana w Dolinie Śmierci, a jej ciało spalono" - powiedział PAP Jankowski.
Dodał, że badaczom udało się dotrzeć do wnuczki ofiary.
"Dowiedzieliśmy się, że syn Ireny Szydłowskiej przez całe swoje życie próbował ustalić, w jaki sposób zginęła jego matka w czasie wojny. Obrączka, jako jedyna pamiątka po zmarłej babci, zostanie zwrócona rodzinie" - przekazał.
Prace ekshumacyjne w Dolinie Śmierci będą prowadzone do 31 lipca.
"Mamy nadzieję, że na podstawie znalezionych artefaktów lub materiałów genetycznych uda nam się ustalić tożsamość większej liczby ofiar" - podkreślił prokurator.
"Mamy nadzieję, że na podstawie znalezionych artefaktów lub materiałów genetycznych uda nam się ustalić tożsamość większej liczby ofiar" - podkreślił prokurator.
Zaapelował do wszystkich osób, których krewni stracili życie z rąk funkcjonariuszy i współpracowników III Rzeszy na terenie Chojnic oraz powiatu chojnickiego, o zgłaszanie się do gdańskiego oddziału IPN w celu przekazania relacji o historii swoich krewnych oraz ewentualnego udostępnienia materiału genetycznego do badań identyfikacyjnych.
Autorka: Anna Machińska
anm/ pat/