Po odkryciu masowych grobów w Buczy, Irpieniu czy Hostomlu rozumiemy, jak ważne jest jednoznaczne nazwanie sprawców, ekshumacja ofiar i uszanowanie ich prawa do godnego pochówku – napisali w orędziu z okazji 80. rocznicy rzezi wołyńskiej przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki i zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk.
W piątek w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie rozpoczęły się trzydniowe obchody 80. rocznicy rzezi wołyńskiej, które zakończą w niedzielę w Łucku, w Ukrainie.
Podczas nabożeństwa liturgii Słowa przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki i arcybiskup większy kijowsko-halicki, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk podpisali wspólne orędzie.
Jak podkreślili, historia relacji między narodem polskim i ukraińskim jest "pełna pięknych, dobrych i heroicznych czynów, ale, niestety, także trudnych i dramatycznych wydarzeń".
Zdaniem sygnatariuszy orędzia, rosyjska agresja przeciwko Ukrainie, rozpoczęta w 2014 r., która przybrała obecnie formę pełnoskalowej wojny, "uświadamia nam na nowo, że pojednanie między naszymi narodami i współpraca wolnej Polski z wolną Ukrainą stanowią niezbędne warunki pokoju w naszej części Europy".
Przyznali, że "pojednanie nie jest łatwym procesem". "Wymaga wzniesienia się ponad zwykłą miarę sprawiedliwości, zwłaszcza ze strony tego, który w większym stopniu – często w sposób uzasadniony – czuje się ofiarą" - zastrzegli.
Przypomnieli, że kiedy polscy biskupi użyli w 1965 r. formuły "udzielamy wybaczenia i prosimy o nie", spotkali się ze sprzeciwem części polskich katolików.
"Episkopat Polski w liście do wiernych pisał: +Nie ma ludzi niewinnych+. Jesteśmy przekonani, że gdyby nawet tylko jeden Polak okazał się człowiekiem niegodnym, gdyby nawet tylko jeden w ciągu historii spełnił czyn niegodny, już mielibyśmy powód do wyrażenia: +przepraszamy+, jeżeli chcemy być narodem ludzi szlachetnych i wielkodusznych, narodem lepszej przyszłości" - pisali biskupi 10 lutego 1966 r.
Zaznaczyli, że począwszy od 1987 r., podjętych zostało wiele wspólnych inicjatyw zmierzających do pojednania.
"Mówiliśmy otwarcie o trudnych sprawach, nazywając – między innymi – wydarzenia sprzed osiemdziesięciu lat na Wołyniu mianem +zbrodni i czystek etnicznych, [których ofiarami] stały się dziesiątki tysięcy niewinnych osób, w tym kobiet, dzieci i starców, przede wszystkim Polaków, ale także Ukraińców, oraz tych, którzy ratowali zagrożonych sąsiadów i krewnych+" - stwierdzili.
Sygnatariusze orędzia przypomnieli również słowa św. Jana Pawła II, wygłoszone we Lwowie 26 czerwca 2001 r., że "w dziele pojednania (...) nie chodzi o to, aby zapomnieć, ale aby przezwyciężyć zło z przeszłości tak, by dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy byli gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli".
Zaapelowali do historyków o "pomoc w ustaleniu prawdy o tamtych wydarzeniach, o rozmiarze dramatu, ale także o świadectwach świętości jaśniejącej pośród ciemności".
"Dzisiaj, po odkryciu masowych grobów w Buczy, Irpieniu czy Hostomlu, wszyscy rozumiemy, jak bardzo ważne jest jednoznaczne nazwanie sprawców, ekshumacja ofiar, uszanowanie ich prawa do godnego pochówku oraz ludzkiej pamięci. W przeciwnym przypadku rozgrywającym zawsze będzie +ten trzeci+" - podkreślili.
"Najpierw należy jednak zauważyć, iż często osoby dążące do pokonania w sobie poczucia krzywdy mylą przebaczenie z pojednaniem, tymczasem są to dwa różne, choć ściśle ze sobą połączone, doświadczenia" - zastrzegli.
"Przebaczenie uprzedza pojednanie. Przebaczenie ma charakter doświadczenia wewnętrznego. Dokonuje się ono w głębi serca i nie zależy od bliźniego. W pojednaniu natomiast konieczne jest zaangażowanie wszystkich stron uwikłanych w konflikt. Może ono być budowane dopiero na wzajemnej wymianie przebaczenia. Pojednanie może być budowane tylko na prawdzie i sprawiedliwości" - wyjaśnili.
Zdaniem autorów orędzia po latach wspólnych działań biskupów polskich i ukraińskich obu obrządków na rzecz pojednania "można dzisiaj powiedzieć, że na papierze zostało ono już osiągnięte".
"Nie spieramy się między sobą odnośnie do faktów z niedawnej przeszłości oraz ich oceny. W ostatnich tragicznych miesiącach zostało to przełożone na konkretne czyny wynikające z poczucia bliskości, także tej emocjonalnej, z naszymi braćmi w nieszczęściu" - ocenili.
Zaznaczyli, ze miliony Polaków "otwarły swoje domy i swoje serca dla uchodźców z Ukrainy" a polski rząd okazał konkretną pomoc zarówno ukraińskim uchodźcom, jak i ukraińskiemu państwu.
"Czynimy to z powodu nakazu Ewangelii, ale także ze świadomością, że tym razem to Ukraińcy walczą +za wolność naszą i waszą+. Paradoksalnie, skutkiem rosyjskiej próby unicestwienia narodu ukraińskiego jest wzajemne zbliżenie między naszymi narodami" - napisali.
"Wierzymy, że w tych trudnych dniach zapisujemy kolejne ważne karty w księdze pojednania tak, abyśmy potrafili ułożyć naszą wspólną przyszłość jak wolni z wolnymi i równi z równymi" - podkreślili autorzy orędzia.
Po zakończeniu obchodów w Warszawie delegacja polsko-ukraińska uda się na pielgrzymkę przebaczenia i pojednania do Ukrainy. W sobotę 8 lipca, o godz. 11.00 czasu miejscowego przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski będzie przewodniczył mszy św. we wsi Parośla na Wołyniu.
W niedzielę 9 lipca o godz. 11.00 czasu miejscowego zostanie odprawiona msza św. w katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łucku. Eucharystii przewodniczyć będzie nuncjusz apostolski w Ukrainie abp Visvaldas Kulbokas, a udział w niej wezmą przewodniczący KEP i przedstawiciele Kościoła greckokatolickiego z Polski i z Ukrainy.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ joz/