Chcemy, by siedziba placówki muzealnej była związana z historycznymi terenami, na których Niemcy urządzili obóz koncentracyjny dla dzieci. Finalizujemy rozmowy na temat lokalizacji Muzeum Dzieci Polskich – mówi PAP wicepremier prof. Piotr Gliński.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego przypomniał, że Muzeum Dzieci Polskich - Ofiar Totalitaryzmu istnieje w Łodzi już od prawie pół roku. "Wkrótce powinny pojawić się pierwsze decyzje dotyczące stałej siedziby Muzeum" - podkreślił wicepremier Gliński.
"Chcielibyśmy, aby siedziba placówki muzealnej była związana z historycznymi terenami, na których Niemcy urządzili obóz koncentracyjny dla dzieci. Finalizujemy rozmowy na temat lokalizacji Muzeum Dzieci Polskich" - zaznaczył. "Myślę, że w takim kierunku będą podejmowane te decyzje i to już niedługo" - mówił.
"Chcielibyśmy, aby siedziba placówki muzealnej była związana z historycznymi terenami, na których Niemcy urządzili obóz koncentracyjny dla dzieci. Finalizujemy rozmowy na temat lokalizacji Muzeum Dzieci Polskich" - zaznaczył. "Myślę, że w takim kierunku będą podejmowane te decyzje i to już niedługo" - mówił.
"W piątek odwiedziliśmy wszystkie możliwe działki - razem z przedstawicielami miasta, z reprezentantami mojego resortu, z dyrektorem muzeum Ireneuszem Majem. Ta współpraca jest bardzo dobra" - ocenił Gliński. "Jest także otwartość ze strony miasta. Chcemy doprowadzić do jak najszybszego otwarcia tej inwestycji" - zadeklarował.
Utworzony 1 grudnia 1942 r. niemiecki obóz został wyodrębniony z Litzmannstadt Ghetto. Przeznaczony był dla dzieci i młodzieży polskiej 6 do 16 roku życia, ale w praktyce więźniami były także młodsze, nawet kilkumiesięczne dzieci.
Umieszczano w nim m.in. dzieci pochodzące z rodzin, które odmówiły podpisania volkslisty; dzieci osób zesłanych do obozów lub więzień, a także młodzież podejrzaną o uczestnictwo w ruchu oporu.
Utworzony 1 grudnia 1942 r. niemiecki obóz został wyodrębniony z Litzmannstadt Ghetto. Przeznaczony był dla dzieci i młodzieży polskiej 6 do 16 roku życia, ale w praktyce więźniami były także młodsze, nawet kilkumiesięczne dzieci.
Dzieci przetrzymywane były w prymitywnych warunkach, niewolniczo pracowały przy remontach i budowie baraków oraz wykonywały prace na potrzeby obozu i wojska. Na młodych więźniach przeprowadzano badania rasowe, których efektem było przeznaczenie niektórych z nich do germanizacji.
Dokładna liczba dzieci, które przeszły przez obóz, a także liczba ofiar nie jest znana. Różne szacunki mówią o 3-4 tysiącach uwięzionych i kilkuset zmarłych. Gdy 19 stycznia 1945 r. zakończyła się niemiecka okupacja w Łodzi, w obozie przebywało ponad 800 małoletnich więźniów.
Po zakończeniu II wojny światowej pamięć o niemieckim obozie pracy dla polskich dzieci w Litzmannstadt Ghetto zaczęła słabnąć, a niemal wszelkie pozostałości po nim uległy zniszczeniu. Z początkiem lat 60. ub. wieku, wraz z budową osiedla mieszkaniowego, zatarto jego granice.
Dzieci przetrzymywane były w prymitywnych warunkach, niewolniczo pracowały przy remontach i budowie baraków oraz wykonywały prace na potrzeby obozu i wojska. Na młodych więźniach przeprowadzano badania rasowe, których efektem było przeznaczenie niektórych z nich do germanizacji.
W czerwcu br. minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński wspólnie z Rzecznikiem Praw Dziecka Mikołajem Pawlakiem oraz władzami Instytutu Pamięci Narodowej powołali Muzeum Dzieci Polskich - Ofiar Totalitaryzmu. Placówka ma upamiętniać najmłodsze ofiary niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej. Jego aktywność wystawiennicza, kulturalna, naukowa i edukacyjna będzie miała na celu upowszechnianie wiedzy o tragicznym losie dzieci osadzonych w niemieckim obozie dla dzieci przy ul. Przemysłowej. Muzeum już funkcjonuje. Jego tymczasowa siedziba mieści się przy ul. Piotrkowskiej 90 w Łodzi. (PAP)
autor: Hubert Bekrycht
hub/ pat/