To podróż do symboli II Rzeczpospolitej, bo ten okręt był takim symbolem w miniaturze II RP – przez dizajn, projekty, stroje, uczestników, przez pomysł tej sztuki państwowej, która w pozytywnym znaczeniu tego słowa, się rozwijała w II RP – mówi o filmie VR „MS Piłsudski – podwodna misja” szef MKiDN Piotr Gliński.
Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński wziął w piątek udział w premierze filmu fabularnego VR "MS Piłsudski – podwodna misja" we wrocławskim Centrum Technologii Audiowizualnych CeTA.
„MS Piłsudski – podwodna misja” to druga odsłona opowieści o polskim transatlantyku, zrealizowana w technologii wirtualnej rzeczywistości. Projekt powstał z inicjatywy Fundacji Koncept Kultura, a jego współproducentem jest wrocławska CeTA.
"To premiera trochę nietypowa, bo VR jest nietypowy, ale w sensie pozytywnym, nowa technologia" - powiedział prof. Gliński podkreślając, że początkowo był trochę sceptyczny wobec technologii VR, ale ostatecznie się do niej przekonał. Jak zaznaczył, projektem realizowanym w tej technologii, w którego premierze pierwszego etapu uczestniczył był właśnie "MS Piłsudski".
Twórcy projektu odtworzyli statek w formie cyfrowego trójwymiarowego modelu, wykonanego na podstawie modelu stoczniowego. Dzięki współpracy z instytucjami i kolekcjonerami udało się ustalić jak wyglądał wystrój i kolorystyka wnętrz.
"To podróż do symboli II Rzeczpospolitej, bo ten okręt był właśnie takim symbolem w miniaturze II Rzeczpospolitej - i przez dizajn i przez projekty, przez stroje, przez uczestników, przez w ogóle pomysł tej sztuki państwowej, która w pozytywnym znaczeniu tego słowa, rozwijała się w II Rzeczpospolitej. Rozwijało się wiele innych projektów, w dużej skali, bo Polska musiała to robić. W związku z tym zakup tych dwóch wspaniałych transatlantyków w 1934 r. Los też taki bardzo polski. W czasie wojny już przekształcony w transportowiec wojskowy a już w listopadzie 1939 r. znalazł się na dnie Morza Północnego" - mówił wicepremier.
Twórcy projektu odtworzyli statek w formie cyfrowego trójwymiarowego modelu, wykonanego na podstawie modelu stoczniowego. Dzięki współpracy z instytucjami i kolekcjonerami udało się ustalić jak wyglądał wystrój i kolorystyka wnętrz. Materiały i doświadczenia z podwodnej wyprawy płetwonurków umożliwiły odtworzenie wirtualnego wraku „Piłsudskiego” spoczywającego na dnie Morza Północnego. Zrealizowano również zdjęcia z udziałem aktorów i z wykorzystaniem zielonego ekranu, które odbyły się w hali CeTA we Wrocławiu.
Dzięki tym wszystkim pracom widzowie po założeniu gogli będą mogli m.in. zasiąść w wirtualnym batyskafie i odwiedzić wrak „polskiego Titanica”, stanąć na pokładzie statku i zajrzeć do jego wnętrz z czasów świetności, a także obejrzeć port w Gdyni z lat 30.
Premiera filmu połączona została z prezentacją największej w Polsce stacjonarnej ściany LED do Virtual Production, służącej do wyświetlania wirtualnej scenografii na planie filmów i teledysków.
Podczas piątkowej premiery minister ogłosił też, że na wniosek dyrektora i pracowników CeTA od 1 stycznia 2024 roku instytucja powróci do nazwy: Wytwórnia Filmów Fabularnych we Wrocławiu.
Podczas piątkowej premiery minister ogłosił też, że na wniosek dyrektora i pracowników CeTA od 1 stycznia 2024 roku instytucja powróci do nazwy: Wytwórnia Filmów Fabularnych we Wrocławiu. „Nieprzypadkowo, bo ten wniosek jest jak najbardziej uzasadniony, ponieważ od kilku lat bardzo dynamicznie to miejsce się rozwija, coraz więcej produkcji, coraz więcej ciekawych rzeczy tu się dzieje, a przede wszystkim zwiększa się oferta i możliwości produkcyjne i to jest przede wszystkim zasługa pana dyrektora i załogi, bo na ogół instytucje, które finansujemy, nadzorujemy z Warszawy rozwijają się dobrze wtedy, kiedy ktoś naprawdę ciężko, profesjonalnie pracuje i to jest właśnie przypadek CeTA” – mówił.
Zwrócił przy tym uwagę, że ministerstwo wspiera coraz więcej różnych produkcji i inicjatyw, a od 2018 roku na same dotacje celowe z MKiDN przeznaczono 24 mln zł. „I będzie tego więcej, obiecuję. Są nowe programy już złożone u nas, różne pomysły, bo staramy się w sposób też profesjonalny zadbać o to, żeby te możliwości były coraz szersze a wsparcie produkcji filmowych było na odpowiednim poziomie” – zapewnił.
Podkreślił przy tym, że budżet resortu wzrósł od 2015 roku o 112 proc., nie uwzględniając dodatkowych możliwości, w tym funduszy europejskich. „Z tego wszystkiego możemy w większej mierze wspierać takie instytucje jak wrocławska CeTA jeszcze, a Wytwórnia z powrotem od 1 stycznia” - wskazał.
Minister dodał, że dzięki nowym regulacjom ustawowym, w tym Ustawie o zachętach, a także regulacjom dotyczącym wpływów z platform streamingowych, pojawiły się większe możliwości finansowania filmów i produkcji z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. „Produkcja filmowa w Polsce bardzo dynamicznie się w ostatnim czasie rozwija i będziemy w tym kierunku szli, niezależnie od tego, jak świat filmów (…) będzie się rozwijał. To jest nasz obowiązek, żeby to robić” – stwierdził.
Dyrektor Centrum Technologii Audiowizualnych Robert Banasiak wskazał, że CeTA jest spadkobiercą Wytwórni Filmów Fabularnych i stara się robić wszystko, aby zarówno o Wytwórni, jak i o samych filmach, które były tu realizowane nie zapomnieć. „Dlatego tak ważne jest, aby mówić o historii polskiego kina, polskiej kinematografii przez pryzmat filmów, twórców, którzy tutaj filmy realizowali” – powiedział.
Podkreślił, że dla instytucji ważna jest także edukacja, a także promocja nowych technologii i udostępnianie bogatej infrastruktury, którą dysponuje CeTA. Wskazał, że to właśnie tutaj realizowano m.in. takie produkcje jak „Twój Vincent”, „Dom pod Dwoma Orłami”, czy „Wielka Woda”. (PAP)
Autorki: Agata Tomczyńska, Anna Kondek-Dyoniziak
ato/ akn/ dki/