Główne obchody 78. rocznicy likwidacji przez Niemców Litzmannstadt Ghetto i 80. rocznicy tzw. wielkiej szpery rozpoczną się 29 sierpnia br. w Łodzi – informuje Justyna Tomaszewska z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi.
Uroczystości religijne i symboliczne zapalenie zniczy pod pomnikiem pamięci łódzkich Żydów, z okazji 78. rocznicy likwidacji Litzmannstadt Ghetto przez Niemców i 80. rocznicy tzw. wielkiej szpery, rozpoczną się w poniedziałek 29 sierpnia o godz. 11 na cmentarzu żydowskim w Łodzi przy ul. Brackiej 40.
Składanie kwiatów i zniczy na Stacji Radegast, skąd wywożono Żydów z Litzmannsstadt Ghetto do niemieckich obozów śmierci, zaplanowano na godz. 12 przy monumencie na dawnej rampie stacji przy al. Pamięci Ofiar Litzmannstadt Getto 12.
29 sierpnia o godz.19.00 w Teatrze Nowym przy ul. Więckowskiego 15 w Łodzi rozpocznie się koncert „Potop świata” - widowisko inspirowane wierszami dzieci z getta: Alizy Cygelman, Abramka Cytryna, Abramka Koplowicza, Chawy Ryng, Stelli Szafir.
„Wiersze nastoletnich poetów z Litzmanstadt Getto, choć momentami niedojrzałe, zgrzytające formą, niosą w sobie piorunujący ładunek emocji, są pełne marzeń, które nie chciały się spełnić. Do bólu prawdziwe, kipiące od elementarnych, słodko-gorzkich wartości: życie – śmierć, uśmiech – rozpacz. Tym dzieciom naprawdę odebrano wszystko. Pozostały tylko zaklęte w słowa marzenia, a ich twórczość jest krzyczącym, niemym świadkiem tych haniebnych czasów" - napisano w zaproszeniu na koncert "Potop świata".
Do udziału w „Potopie świata” zaproszono m.in.: Elżbietę Mielczarek – artystkę znaną z interpretacji polskiego bluesa; Łukasza Lacha – kompozytora, wokalistę i instrumentalistę, lidera i założyciela zespołu L Stadt; Adama Lewartowskiego – gitarzystę i basistę.
Od końca sierpnia do połowy września w Łodzi odbędzie się też szereg wystaw, koncertów, spotkań związanych z tragiczną rocznicą likwidacji Litzmannstadt Ghetto.
Przez Litzmannstadt Ghetto przeszło - według różnych danych historycznych - od 200 do nawet 250 tysięcy Żydów, głównie z Łodzi i okolic, Polski centralnej oraz 20 tysięcy Żydów z Austrii, Czech, Luksemburga i Niemiec, a także ponad 5 tysięcy Romów Sinti.
Ostatni transport, z najpóźniej zlikwidowanego przez Niemców getta na ziemiach polskich - Litzmannstadt Ghetto wyjechał 29 sierpnia 1944 roku, kiedy jeszcze walczyła Warszawa, a za Wisłą stały sowieckie oddziały patrzące, jak wykrwawia się stolica Polski.
Przez Litzmannstadt Ghetto przeszło - według różnych danych historycznych - od 200 do nawet 250 tysięcy Żydów, głównie z Łodzi i okolic, Polski centralnej oraz 20 tysięcy Żydów z Austrii, Czech, Luksemburga i Niemiec, a także ponad 5 tysięcy Romów Sinti. Wszyscy wegetowali i pracowali nad siły w zakładach, produkujących na potrzeby wojska, utworzonych przez niemieckiego okupanta. Kiedy więźniowie nie mogli już pracować dla oprawców, byli wywożeni do niemieckich obozów śmierci.
Oprócz 29 sierpnia 1944 roku tragicznymi datami są dni od 5 do 12 września 1942 roku. To tzw. wielka szpera” (niem. Allgemeine Gehsperre – zakaz opuszczania domów). W ten sposób Niemcy wywozili do swoich obozów zagłady m.in. pacjentów szpitali, ludzi starszych powyżej 65. roku, niedołężnych, wszystkich, którzy nie pracowali a przede wszystkim dzieci do 10. roku życia. ofiarami padły dzieci poniżej 10. roku życia oraz ludzie starsi powyżej 65. roku życia, a także chorzy, którzy nie pracowali a przede wszystkim dzieci.
Decyzja o deportacji zapadła pod koniec sierpnia 1942 roku w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy (niem. Reichssicherheitshauptamt – RSHA). Podczas „wielkiej szpery" do niemieckich obozów śmierci wywieziono ponad 15 tysięcy osób. Przetrwała tylko niewielka grupa dzieci uprzywilejowanej warstwy gettowej społeczności, m.in. policjantów, strażaków czy kierowników najważniejszych resortów gospodarczych.
Decyzja o deportacji zapadła pod koniec sierpnia 1942 roku w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy (niem. Reichssicherheitshauptamt – RSHA). Podczas „wielkiej szpery" do niemieckich obozów śmierci wywieziono ponad 15 tysięcy osób. Przetrwała tylko niewielka grupa dzieci uprzywilejowanej warstwy gettowej społeczności, m.in. policjantów, strażaków czy kierowników najważniejszych resortów gospodarczych.
Do historii przeszło przemówienie Przewodniczącego Starszeństwa Żydów w Łodzi Chaima Mordechaja Rumkowskiegoz 4 września 1942 roku: "Żądają od nas abyśmy zrezygnowali z tego, co mamy najlepszego – naszych dzieci i Starszych. (…) W moim wieku, muszę rozłożyć ręce i błagać: Bracia i siostry! Oddajcie mi je! Ojcowie i matki – dajcie mi swoje dzieci! (…) Muszę przygotować tę trudną i krwawą operację, muszę odciąć gałęzie, aby ocalić pień. Muszę zabrać dzieci, ponieważ jeżeli tego nie zrobię, inni mogą być także zabrani (...)" - mówił 80 lat temu Rumkowski. Wielu Żydów, którzy przeżyli Holocaust określali Chaima Rumkowskiego mianem kolaboranta. Tak też opisuje go większość historyków. Okupanci obiecali - jak go nazywano - "prezesowi" ocalenie, ale ostatecznie został przez nich oszukany i zginął w niemieckim obozie śmierci w Auschwitz na początku września 1944 roku.
W 2004 roku o tragedii ludzi stłoczonych w nieludzkich warunkach na terenie Bałut, przypomniała światu 60. rocznica likwidacji Litzmannstadt Ghetto, którą zorganizowała ekipa, rządzącego wtedy Łodzią prezydenta miasta Jerzego Kropiwnickiego (2002-2010). Z jego inicjatywy powstało też Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, które utworzono wraz z Parkiem Ocalałych na części terenów dawnego getta.
Patron łódzkiego Centrum Dialogu Marek Edelman (1921-2009), to jeden z przywódców Powstania w Getcie Warszawskim w 1943 roku. Po wojnie związany z Łodzią. Tu mieszkał i pracował jako lekarz. Był społecznikiem, działaczem politycznym, jednym z liderów opozycji demokratycznej w komunistycznej Polsce, odznaczony Orderem Orła Białego. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ dki/