W ramach obchodzonego w czwartek Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką w Głogowie Małopolskim otwarto Park im. Aleksandra Ładosia. Na Podkarpaciu uroczystości odbyły się również w Markowej, gdzie m.in. złożono kwiaty pod pomnikiem rodziny Ulmów.
W regionie główne uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką są organizowane przez Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej w Markowej.
W czwartek przed południem w Głogowie Małopolskim nad Stawem Traczewskim odbyło się uroczyste otwarcie parku, któremu nadano imię Aleksandra Ładosia, odsłonięto również mural Grupy Ładosia na budynku dworca kolejowego. W trakcie uroczystości podkreślano, że ojciec Aleksandra – Jan Ładoś - pochodził z Głogowa Małopolskiego.
W czwartek przed południem w Głogowie Małopolskim nad Stawem Traczewskim odbyło się uroczyste otwarcie parku, któremu nadano imię Aleksandra Ładosia, odsłonięto również mural Grupy Ładosia na budynku dworca kolejowego. W trakcie uroczystości podkreślano, że ojciec Aleksandra – Jan Ładoś - pochodził z Głogowa Małopolskiego.
Obecna na miejscu ambasador RP we Włoszech Anna Maria Anders nawiązała do sytuacji międzynarodowej i postawy Polaków, którzy pomagają Ukraińcom. "Trzymajmy się razem i módlmy się o pokój, by nie doszło do tego, do czego doszło podczas II wojny światowej. To jest to, co nas przeraża w tym momencie. Szczęście Boże i wszystkiego dobrego" – dodała.
Marszałek woj. podkarpackiego Władysław Ortyl mówił, że Polacy, przygarniając Ukraińców pod swój dach spowodowali, że nie musiały powstawać obozy dla uchodźców. Jego zdaniem o tej pomocy trzeba światu przypominać, żeby "chronić dobre imię Polski". W tym celu, jak przekonywał Ortyl, trzeba też pokazywać, jak Polacy ratowali Żydów podczas II wojny światowej.
W latach 1940-1945 Aleksander Ładoś sprawował funkcję posła polskiego w Bernie, w neutralnej wówczas Szwajcarii. W 1941 roku w Bernie polscy dyplomaci we współpracy ze środowiskami żydowskimi rozpoczęli tzw. akcję paszportową, której celem było ratowanie Żydów przed Holokaustem. Aleksander Ładoś, Stefan Ryniewicz, Konstanty Rokicki, Abraham Silberschein, Chaim Eiss, oraz Juliusz Kuhl - którzy tworzyli Grupę Ładosia - wystawiali fałszywe paszporty i poświadczenia obywatelstwa krajów latynoamerykańskich na nazwiska Żydów zagrożonych Zagładą. Była to szansa na internowanie tych osób oraz ewentualną wymianę na niemieckich jeńców wojennych, nie zaś transport do obozów śmierci.
W czwartek po południu, w Markowej, na budynku muzeum odsłonięto tabliczki z nazwiskami osób, które należały do Grupy Ładosia. W liście skierowanym do uczestników tej uroczystości wicepremier Piotr Gliński przypomniał, że w czwartek "w całej Polsce wspominamy wszystkich tych bohaterów, którzy z narażeniem własnego życia nieśli pomoc Żydom w kraju najbardziej dotkniętym niewyobrażalnym okrucieństwem niemieckiego nazizmu (...) Jednak to właśnie w Markowej możemy w szczególny sposób poczuć grozę tamtych lat, kiedy lęk o życie własne i swoich bliskich musiał ustępować temu, co nazywamy godnością człowieka" – napisał Gliński.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego podkreślił również, że "heroizm i krew wszystkich Sprawiedliwych nakładają na nas obowiązek nie tylko należytego czczenia ich pamięci, ale także, a może przede wszystkim, przekazywania wiedzy o takich ludziach jak Józef i Wiktoria Ulmowie". "Wiedzy o postawach, które stały się trwałym elementem polskiej tożsamości narodowej" – zaznaczył Gliński.
Wicepremier zapewnił, że Polska nie będzie ustawała w zabiegach, aby ustalić wszystkich Polaków, którzy ratowali Żydów w czasie II wojny światowej.
Na budynku muzeum w Markowej odsłonięto tabliczki z nazwiskami osób, które należały do Grupy Ładosia. W liście skierowanym do uczestników tej uroczystości wicepremier Piotr Gliński przypomniał, że w czwartek "w całej Polsce wspominamy wszystkich tych bohaterów, którzy z narażeniem własnego życia nieśli pomoc Żydom w kraju najbardziej dotkniętym niewyobrażalnym okrucieństwem niemieckiego nazizmu (...) Jednak to właśnie w Markowej możemy w szczególny sposób poczuć grozę tamtych lat, kiedy lęk o życie własne i swoich bliskich musiał ustępować temu, co nazywamy godnością człowieka".
Natomiast wójt gminy Markowa Mirosław Mac powiedział, że kultywując pamięć o rodzinie Ulmów, która żyła w tragicznych latach okupacji, nie sądził, że współczesne pokolenia również będą świadkami wojny. "Nigdy nie sądziliśmy, że i nam przyjdzie pomagać sąsiadom uciekającym przed piekłem wojny. Nie sądziliśmy, że pojęcia takie jak humanitaryzm i człowieczeństwo będą poddawane tak tragicznej próbie" – mówił Mac.
W Markowej pod pomnikiem rodziny Ulmów w Sadzie Pamięci oraz na grobach rodzin z tej miejscowości, które ratowały Żydów zapalono znicze i złożono kwiaty.
24 marca 1944 r. niemieccy żandarmi rozstrzelali rodzinę Ulmów z Markowej – Józefa i jego żonę Wiktorię, będącą w zaawansowanej ciąży, oraz ich sześcioro dzieci. Była to kara za udzielenie schronienia dwóm żydowskim rodzinom. Od 2017 r. – z inicjatywy prezydenta RP – 24 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. (PAP)
Autor: Wojciech Huk
huk/ aszw/