Złożeniem kwiatów przy Kamieniu Sołowieckim w Moskwie polscy dyplomaci upamiętnili w czwartek 81. rocznicę 17 września 1939 r. W związku z rocznicą ambasada RP popularyzuje niezwykłe dzieje flagi z 1939 roku, która po dekadach wróciła do placówki w Moskwie.
Wieniec czerwonych i białych kwiatów dyplomaci złożyli przy Kamieniu Sołowieckim na placu Łubiańskim w Moskwie, nieopodal gmachu Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), a wcześniej - siedziby organów bezpieczeństwa ZSRR: NKWD i KGB.
"Jest to symboliczne upamiętnienie, ponieważ w Moskwie nie ma takiego miejsca, które by tę datę (17 września 1939 r. - PAP) akurat upamiętniało. Postanowiliśmy pójść w miejsce, gdzie upamiętnione są wszystkie ofiary terroru lat 30., 40. i 50. (XX wieku)" - powiedział PAP charge d'affaires ambasady RP w Moskwie Jacek Śladewski.
Zwrócił uwagę, że Kamień Sołowiecki sąsiaduje z gmachem, "w którym więziono i przetrzymywano co najmniej kilkuset polskich patriotów", nie bezpośrednio po 17 września 1939 roku, a w różnych okresach podczas II wojny światowej. "Zdecydowaliśmy, że to miejsce będzie właściwe: jest to miejsce, które upamiętnia Polaków, ale także wiele innych ofiar represji" - wyjaśnił dyplomata.
Na Twitterze ambasady przypomniano w czwartek historię biało-czerwonego sztandaru, który wywieszony był przed gmachem polskiej misji w Moskwie w okresie międzywojennym. Teraz jest on eksponowany w pomieszczeniach obecnej ambasady.
Na Twitterze ambasady przypomniano w czwartek historię biało-czerwonego sztandaru, który wywieszony był przed gmachem polskiej misji w Moskwie w okresie międzywojennym. Teraz jest on eksponowany w pomieszczeniach obecnej ambasady.
"Jest to flaga zdjęta z przedwojennej ambasady polskiej w Moskwie, zlikwidowanej właśnie tego dnia, 17 września 1939 roku. Wówczas ambasador Wacław Grzybowski został nad ranem wezwany do Komisariatu Spraw Zagranicznych, gdzie zakomunikowano mu, że państwo polskie przestało istnieć, w związku z czym dla ochrony ludności etnicznie niepolskiej Armia Czerwona przekroczyła wschodnie granice Rzeczypospolitej" - przypomniał Śladewski.
Flagę 17 września 1939 roku zdjął i ukrył ochraniający przedwojenną placówkę żołnierz polski. Opasał nią ciało i ukrywając ją zdołał ją przechować w pięciu obozach jenieckich, przez które przeszedł podczas wojny. "W 1946 roku, znajdując się w Kairze, gdzie wylądował po zakończeniu II wojny światowej, powierzył flagę kolejnemu żołnierzowi, który wyjechał do Włoch, a następnie do Afryki Południowej" - powiedział Śladewski. Żołnierz ten, o nazwisku Rymaszewski, ofiarował w 1995 roku flagę z opisem jej historii Polskiej Misji Katolickiej w Johannesburgu, z prośbą, aby wróciła ona na historyczne miejsce.
"Przy pomocy ks. infułata Jana Jaworskiego flaga przybyła z RPA do Moskwy. Wróciła do domu - w tym sensie, że została w 2002 roku przekazana ambasadorowi Stefanowi Mellerowi" - powiedział Śladewski. Dziś ambasada mieści się w innym miejscu niż przedwojenna polska placówka, niemniej "flaga wróciła do Moskwy, znajduje się w ambasadzie polskiej. Eksponujemy ją tutaj, pokazujemy gościom z Polski, ale także Rosjanom, którzy nas odwiedzają" - relacjonował dyplomata.
Podkreślił, że na Twitterze ambasady przypomniano w czwartek niezwykłą historię sztandaru, który "ocalał tylko dzięki poświęceniu i pomysłowości polskiego żołnierza".
Kamień Sołowiecki, przy którym dyplomaci złożyli w czwartek kwiaty, został w 1990 roku ustawiony przez rosyjskich obrońców praw człowieka niedaleko gmachu FSB. Przywieziono go z Wysp Sołowieckich - archipelagu na Morzu Białym, na którym w połowie lat 20. XX wieku powstał pierwszy w ZSRR łagier dla więźniów politycznych.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/