Ponad 40 tys. osób odwiedziło w pierwszym roku działania – w nowej, docelowej siedzibie – Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. Placówkę uroczyście otwarto 17 września 2021 r.
To placówka muzealna i naukowa zajmująca się szeroko tematyką deportacji Polaków na Wschód.
Formalnie muzeum jako placówkę - wówczas jeszcze bez docelowej siedziby - jako miejską instytucję kultury prowadzoną przez samorząd Białegostoku - powołano pięć lat temu.
Siedziba muzeum powstała na bazie jednego z powojskowych magazynów przy ul. Węglowej w Białymstoku. Niedaleko tego miejsca znajdował się historycznie dworzec, z którego w latach 1940-1941 byli wywożeni deportowani na Wschód. Przy muzeum znajdują się tory kolejowe, dawna rampa kolejowa. Na powierzchni ok. dwóch tysięcy metrów kwadratowych w muzeum prezentowana jest wystawa stała o historii Polaków zesłanych na Syberię: od zsyłek z czasów carskich przez represje i zbrodnie sowieckie, deportacje. Muzeum gromadzi pamiątki od Sybiraków i ich rodzin, dokumentuje ich relacje i wspomnienia.
Dyrektor przypomniał, że muzeum stara się szeroko prezentować historie Sybiraków także w ramach akcji: "Eksponat miesiąca". "W ten sposób chcemy honorować naszych darczyńców" - mówił i przypomniał, że 90 proc. zbiorów muzeum to darowizny od Sybiraków i ich rodzin, potomków.
Dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru prof. Wojciech Śleszyński ocenił podsumowując rok działania muzeum przy Węglowej, że mimo że był to trudny czas ze względu na pandemię koronawirusa, a potem także wojnę w Ukrainie, to wiele rzeczy udało się zrobić.
"Rok trudny, bo trzeba pamiętać mieliśmy kolejną falę pandemii, wojna w Ukrainie, ale odwiedziło nas ponad 40 tys. zwiedzających. Zorganizowaliśmy ponad 100 różnego rodzaju płatnych warsztatów. Co jest ważne, zajęcia dla młodzieży organizowaliśmy nie tylko tutaj w Białymstoku, ale także za granicą. Mieliśmy zajęcia zorganizowane w Wielkiej Brytanii” - mówił dziennikarzom Śleszyński.
Dyrektor przypomniał, że muzeum stara się szeroko prezentować historie Sybiraków także w ramach akcji: "Eksponat miesiąca". "W ten sposób chcemy honorować naszych darczyńców" - mówił i przypomniał, że 90 proc. zbiorów muzeum to darowizny od Sybiraków i ich rodzin, potomków.
Muzeum pracuje obecnie nad utworzeniem sali wystaw czasowych. Ma być gotowa - jak zapowiada Śleszyński - jeszcze w tym roku, a pierwsza wystawa w tej części ma być pokazana w 2023 r. Trwają prace techniczne w części holu, gdzie powstanie ta sala.
Na stronie internetowej muzeum można przeczytać, że projekt związany z wyposażeniem sali wystaw czasowych ma kosztować ok. 735 tys. zł; 200 tys. zł z tej kwoty to środki z Programu Rządowego Infrastruktura Kultury z ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego z Funduszu Promocji Kultury.
Ważnym aspektem działania Muzeum Pamięci Sybiru jest działalność naukowo-badawcza, współpraca międzynarodowa. Dyrektor Wojciech Śleszyński podkreśla, że ważnym miejscem w tej kwestii jest Kazachstan i nawiązanie tam kontakty, zawarte porozumienia o współpracy.
"W tej chwili nie ukrywam, że kluczowym kierunkiem jest Kazachstan. Mając na uwadze tę sytuację, która się dzieje na wschodzie, gdzie archiwa mamy zamknięte, archiwa w Kazachstanie tak naprawdę otwierają się i możemy z ich korzystać" - zaznaczył Śleszyński. Tłumaczy, że to ważne także dlatego, że połowa Polaków deportowanych na Syberię trafiła właśnie do Kazachstanu.
"W zeszłym tygodniu wróciłem z wyjazdu z Kazachstanu. Byliśmy w północnej części Kazachstanu tam, gdzie mieszkają dzisiaj potomkowie osób zesłanych (...) w tej pierwszej wywózce z czasów sowieckich 1936 r. Mamy niesamowity materiał, jeśli chodzi o relacje drugiego, trzeciego pokolenia, które mieszka w Kazachstanie, ale też jesteśmy po bardzo dobrych rozmowach między innymi w archiwum w Pawłodarze, gdzie archiwum jest skłonne udostępnić nam dokumenty" - mówił Śleszyński. Dodał, że będzie przygotowywany duży grant naukowy na pozyskanie materiałów stamtąd.
"Budując to muzeum opowiadaliśmy o wydarzeniach sprzed 83 lat, natomiast widzimy, że - co się okazuje - historia sprzed 83 lat powtarza się także współcześnie (...) pokazujemy, że ta wojna, którą oglądamy codziennie w telewizji nie jest wymysłem szaleńca, jest to po prostu konsekwentnie prowadzona polityka co najmniej od drugiej połowy XIX w., a zamykająca się w słowie ruski mir" - dodał Śleszyński.
W związku z trwającą agresją Rosji na Ukrainę Muzeum Pamięci Sybiru zajmuje się także tą tematyką. Organizowało m.in. warsztaty dla młodzieży z Ukrainy. W wersji internetowej ukazał się raport prof. Śleszyńskiego pt. "Wojna w Ukrainie, a idea ruskiego miru".
"Budując to muzeum opowiadaliśmy o wydarzeniach sprzed 83 lat, natomiast widzimy, że - co się okazuje - historia sprzed 83 lat powtarza się także współcześnie (...) pokazujemy, że ta wojna, którą oglądamy codziennie w telewizji nie jest wymysłem szaleńca, jest to po prostu konsekwentnie prowadzona polityka co najmniej od drugiej połowy XIX w., a zamykająca się w słowie ruski mir" - dodał Śleszyński.
Autor poinformował, że drukiem raport ukaże się od po polsku, ukraińsku, angielsku i hiszpańsku pod koniec 2022 r.(PAP)
autorka: Izabela Próchnicka
kow/ dki/