W Białymstoku zostało w piątek oficjalnie otwarte Muzeum Pamięci Sybiru - ogólnopolska instytucja kultury, która ma prezentować m.in. problematykę deportacji na Wschód. W uroczystości wzięli udział Sybiracy, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych. Pierwsi zwiedzający będą mogli oglądać ekspozycję od soboty.
Muzeum Pamięci Sybiru (MPS) powołane zostało cztery lata temu jako miejska placówka kultury; wówczas jeszcze w przejściowej lokalizacji w centrum Białegostoku. Jego docelowa siedziba powstała pod koniec 2019 roku, w starych wojskowych magazynach przy ul. Węglowej.
Niedaleko znajdował się przed laty Dworzec Poleski, z którego w latach 1940-41 Sowieci wywozili ludzi w głąb Rosji; ówczesna rampa kolejowa kończyła się tam, gdzie obecnie znajduje wejście do budynku muzeum. MPS to trzykondygnacyjny kompleks o łącznej powierzchni 5,5 tys. m kw., na który oprócz zaadaptowanych dawnych magazynów, składa się też nowy budynek. Główną częścią muzeum jest stała ekspozycja na powierzchni ok. 2 tys. m kw., która przedstawia historię polskiej obecności na Syberii - od carskich zsyłek w głąb Rosji, po represje i zbrodnie sowieckie, w tym deportacje na Wschód. Oddzielnym miejscem w muzeum jest "Memoriał Katyński". Działa tam też księgarnia, restauracja, jest miejsce na wystawy czasowe.
Przy muzeum stoi pomnik upamiętniający Bohaterskie Matki Sybiraczki; to pomysł miejscowego oddziału Związku Sybiraków i kolejne w Białymstoku miejsce upamiętnienia osób wywiezionych na Wschód.
Uroczystości otwarcia placówki odbyły się w 82. rocznicę sowieckiej napaści na Polskę i w Światowym Dniu Sybiraka. Oprócz przedstawicieli Związku Sybiraków i potomków zesłańców, wzięli w nich udział m.in. prezydent RP Andrzej Duda, b. prezydent Bronisław Komorowski, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i wicepremier, szef resortu kultury Piotr Gliński.
Po okolicznościowych wystąpieniach, modlitwie ekumenicznej hierarchów Kościoła katolickiego, Cerkwi, protestantów i muftiego polskich muzułmanów oraz po apelu pamięci, uczestnicy składali kwiaty przy pomniku Matek Sybiraczek. W hołdzie wywiezionym na Sybir zapłonęły znicze na torach kolejowych, zabrzmiał dzwon Braci Piłsudskich (Józefa i Bronisława), który umieszczono w parku pamięci przy muzeum. W kolejne rocznice deportacji ma on przypominać o tragicznym losie wszystkich polskich zesłańców i deportowanych na Sybir.
Chcieliśmy przywrócić pamięć o tych, o których bohaterstwie nie można było mówić przez dziesiątki lat - tak ideę powstania w mieście MPS opisał prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, który witał przybyłych gości. Przypomniał, że pomysł powstał 11 lat temu. "Kierowała mną przede wszystkim chęć spełnienia marzeń Sybiraków, by powstało miejsce, w którym upamiętnione zostaną ich niezłomność i hart ducha. Chcieliśmy przywrócić pamięć o tych, o których bohaterstwie tym zwykłym, codziennym, przez dziesiątki lat nie można było mówić" - powiedział.
W wystąpieniach podkreślano symbolikę słowa Sybir. Prezydent Andrzej Duda mówił, że to symbol "doskonale znanej Polakom formy represji - wywiezienia na szeroko pojęty Wschód". Przypomniał, że Polacy byli wywożeni przez władze carskie i radzieckie nie tylko na Syberię, ale także m.in. do Kazachstanu czy europejskiej części Rosji. "Musieli tam przymusowo pracować, byli katowani pracą w kopalniach - bardzo często na śmierć. To było udziałem Polaków, mieszkańców RP, przede wszystkim tych, którzy zawsze stali przy patriotycznych wartościach, tych, którzy także w czasie zaborów zachowywali polskość i walczyli o powrót Polski na mapy" - mówił Duda.
"Wszystkim tym, którzy walczyli, a w szczególności tym, którzy cierpieli wywiezieni na Sybir, składam głębokie wyrazy szacunku w imieniu wszystkich dzisiejszych Polaków, wszystkich mieszkańców RP" - powiedział. Zwracał uwagę, że białostockie muzeum będzie odwiedzała też młodzież, by - jak to ujął - "zobaczyć trudne świadectwo tamtych czasów". "Ale zobaczyć także, jak bardzo ważna była dla poprzednich pokoleń Polska wolna, suwerenna i niepodległa" - podkreślił prezydent.
Były prezydent Bronisław Komorowski przekazał do MPS rodzinną pamiątkę związaną z jego ciotką Zofią z Komorowskich Majewską (siostra dziadka). To kubek więzienny z sowieckiego więzienia na Łukiszkach w Wilnie, gdzie jako więzień polityczny była osadzona na początku lat 40. XX wieku. Komorowski mówił, że cieszy się, iż swoją obecnością na uroczystości może podkreślić, że "w jakiejś mierze sprawa pamięci o golgocie Wschodu jest ważna ponad wszystkimi, także politycznymi podziałami, różnicami geograficznymi".
"Chciałbym bardzo, aby ta pamięć dotyczyła nie tylko martyrologii polskiej, dramatu Wschodu, ale również tego, co na Wschodzie było wielkie, piękne i mądre, także współżycia narodów, religii, ludzi o bardzo odmiennych kulturach. Chciałbym serdecznie życzyć miastu Białystok, aby w sposób skuteczny stał się stolicą polskiej pamięci o Wschodzie, o Kresach Wschodnich w sytuacji, kiedy wyroki historii przekreśliły naturalną rolę Wilna czy Lwowa" - mówił Komorowski.
"To muzeum jest bardzo ważne, jest potrzebne po to, żeby młodzi ludzie słyszeli o tej historii, o historii każdego, który przeżył to piekło. Żeby zobaczyli jak ludzie potrafią przetrwać najgorsze, ocalić honor, godność, tożsamość, że mieli taką wielką siłę, żeby to przetrwać i przekazać te więzi następnym pokoleniom, połączyć rodziny po powrocie do Polski, albo poopowiadać o tych, którzy niestety tam zostali" - powiedziała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Sybir jest w sercu każdego Polaka - podkreśliła.
W liście do uczestników uroczystości premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że otwarcie Muzeum Pamięci Sybiru jest "dobrym krokiem na drodze do poszerzania naszej wiedzy o bolesnych kartach historii”; napisał, że przymusowe deportacje polskich obywateli do Rosji to "jedna z najtragiczniejszych kart naszych dziejów". "Nie da się opisać i zapomnieć ogromu cierpienia, którego doświadczyli zesłańcy (…). Te brutalne działania przeorały nasz naród, pozbawiły jego najlepszych przedstawicieli, zahamowały możliwość rozwoju. Ponieśliśmy wtedy wielką fizyczną i duchową stratę, która do dziś głęboko tkwi w naszej świadomości" – podkreślił szef rządu w liście, który odczytał wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński.
Gliński mówił, że MPS jest jedną z najważniejszych placówek muzealnych zbudowanych w ostatnim czasie w Polsce. Powiedział, że jest to pierwsze w kraju muzeum, "którego istotą i głównym celem jest troska o upamiętnienie tych, którzy zginęli w dramatycznych warunkach, z dala od ojczystej ziemi, a także tych, którzy przeżyli deportacje i zesłanie, ale zostawili w swoim sercu wspomnienie o nieludzkim cierpieniu i dramacie, które stało się ich udziałem".
"Chcemy, aby nowe instytucje pamięci, instytucje kultury powstawały w miejscach, które są świadkami najważniejszych i najbardziej bolesnych wydarzeń w historii naszej ojczyzny. Po to, aby pamiętać o tych ludziach i o tych miejscach na zawsze, i żeby pamięć o nich nigdy nie zginęła" - powiedział Gliński. Przypomniał, że resort kultury współfinansował budowę i tworzenie ekspozycji Muzeum Pamięci Sybiru.
Białostockie Muzeum Pamięci Sybiru będzie łączyć przedstawicieli różnych pokoleń, bo pamięć i historia są naturalnym spoiwem tożsamości narodowej - podkreślał prezes Związku Sybiraków Kordian Borejko. Mówił, że to jedyne takie muzeum nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
Borejko powiedział, że jest to muzeum, gdzie "ożywa historia ludzkiego cierpienia i nieludzkiej siły przetrwania". "Ta instytucja dbać będzie o zachowanie pamięci o ofiarach i zbrodniach, które sprawiły, że daleka Syberia zmieniła się w polskiej świadomości ze wspaniałej i bogatej krainy, w okrutny Sybir, w nieludzką ziemię (…). To, co przeżyło jedno pokolenie, drugie przerabia w sercu i pamięci" - mówił.
"W sztafecie pokoleń przekazujemy pałeczkę młodym, zostawiając ku pamięci nasz ślad w otwieranym dzisiaj muzeum. Dbajcie o muzeum, młodzi przyjaciele. Życzę, aby wasze życie było bez wojny, zbrodni, cierpień i ludzkich dramatów. Chwała ofiarom syberyjskiej katorgi" - zakończył prezes Związku Sybiraków.
Budowa Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku została sfinansowana z budżetu miasta i środków resortu kultury. Stan surowy obiektu kosztował 37 mln zł, z czego z ministerstwa pochodziło 9,4 mln zł. Samo muzeum otrzymało też z MKDNiS, z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko, 6,8 mln zł na wykonanie wystawy stałej i wyposażenie placówki.
Od soboty muzeum będzie już ogólnodostępne dla zwiedzających.(PAP)
autorzy: Sylwia Wieczeryńska, Robert Fiłończuk, Izabela Próchnicka
swi/ rof/ kow/ gb/ mml/ akr/ pat/