Po zajęciu Starówki Niemcy mordują co najmniej 1,3 tys. osób. Trwają naloty na Mokotów. Nieprzyjaciel zajmuje Sadybę. Powstańcy por. Kazimierza Leskiego, ps. "Bradl", zajmują gmach YMCA przy ul. Konopnickiej. W Truskawiu oddział por. Adolfa Pilcha "Doliny" z Grupy AK "Kampinos" rozbija batalion SS-RONA.
2 września 1944 r., po ewakuacji ponad 5 tys. powstańców do Śródmieścia i 800 na Żoliborz i ewakuacji 6 tys. cywilów, Niemcy wkraczają na Starówkę. Pozostaje tam 30-40 tys. cywilów, wielu z nich rannych. Rozpoczynają się masowe mordy. 2 września ginie ok. 1,3 tys. osób zabitych granatami, zastrzelonych w schronach, na podwórzach kamienic, w ruinach i w piwnicznych szpitalach.
"Niemcy nigdzie bodaj w Warszawie nie przejawiali tyle wysiłków co w likwidacji Reduty Staromiejskiej" – pisał "Biuletyn Informacyjny".
Nieprzyjaciel kontynuuje atak na Sadybę i zdobywa większą jej część. Trwają naloty na Mokotów. Jak we wrześniu 1939 r. dzielnica ta jest nieustannie ostrzeliwana przez niemiecką artylerię z rejonu Wilanowa, Służewca i Służewa. Pod gruzami kamienicy przy ul. Malczewskiego 5 ginie drukarz, wydawca i radny miasta Łodzi Bolesław Kotkowski (1886-1944).
Podczas jednego z dokonanych tego dnia ponad 120 nalotów Luftwaffe bomby poważnie uszkadzają kościół św. Aleksandra przy placu Trzech Krzyży. W tym czasie żołnierze z dowodzonej przez por. Kazimierza Leskiego "Bradla" kompanii Batalionu AK "Miłosz" zdobywają gmach YMCA przy ul. Konopnickiej 6.
2 września przy ul. Jasnej ginie oficer operacyjny Komendy Obwodu Śródmieście, "Cichociemny" kpt Bronisław Rachwał, ps. "Glin".
W nocy z 2 na 3 września w rejonie Truskawia oddział AK por. Adolfa Pilcha "Dolina" z Grupy AK "Kampinos" rozbija wycofany z walk w Warszawie batalion z brygady szturmowej SS-RONA. Rosyjscy esesmani w służbie Hitlera tracą co najmniej 91 zabitych, a według innych szacunków - 250 zabitych. Powstańcy zdobywają m.in. działo kal. 75 mm, dwa moździerze, kilkanaście karabinów maszynowych, wiele amunicji i granatów, radiostację polową, konie oraz wozy z żywnością. Oddział "Doliny" traci 10 osób.
Przy jednym z zabitych żołnierzy, pochodzącym z rejonu Witebska strzelcu Iwanie Iwanowiczu Waszczence, powstańcy odnajdują pamiętnik, w którym ostatni wpis Rosjanin wykonał kilka godzin przed śmiercią. Wcześniej, wraz z oddziałem pacyfikował m.in. Ochotę. "W mieście mają miejsce masowe rabunki, dokonywane przez niemieckich żołnierzy, jak też i przez żołnierzy RONA. Prawdę mówiąc żołnierzy RONA pociągają jedynie kosztowności, zegarki, złoto, a Niemcy chwytają odzież, bieliznę, palta, walizy itd. Żołnierze RONA zabierają również żywność, różne przysmaki, a także wódkę. Spotyka się często pijanych, którzy też, bywa, giną z powodu wódki" - czytamy w notatce z 5 sierpnia 1944 r. Dziennik Waszczenki jest świadectwem niezliczonych zbrodni popełnionych przez rosyjskojęzycznych kolaborantów w trakcie Powstania Warszawskiego. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ aszw/