Brytyjski premier Boris Johnson podziękował Komitetowi Pomnika Lotników Polskich za jego wkład w upamiętnienie przypadającej w tym roku 80. rocznicy Bitwy o Wielką Brytanię. Zapewnił, że udział w Polaków w niej nie zostanie zapomniany.
"Chciałbym skorzystać z okazji, aby oddać hołd panu i wszystkim zaangażowanym w Komitet Lotników Polskich za wszystko, co robicie, aby zapewnić, że poświęcenia dokonane przez wszystkich, którzy walczyli w Polskich Siłach Powietrznych w drugiej wojnie światowej nie zostaną nigdy zapomniane" - napisał brytyjski premier w liście przesłanym w zeszłym tygodniu na ręce jednego z członków zarządu komitetu.
"Jestem zaszczycony, że reprezentuję okręg Uxbridge and South Ruislip, w którym mieści się baza RAF Northolt oraz Bunkier Bitwy o Wielką Brytanię. Byłem niezwykle dumny, mogąc niedawno odwiedzić bunkier wraz z ambasadorem Arkadym Rzegockim, aby wziąć udział w uroczystości upamiętniającej Bitwę o Wielką Brytanię i oddać hołd tym osobom, które 80 lat temu zaciekle walczyły w powietrzu i na ziemi. Oni są tymi Nielicznymi, którym my zawdzięczamy tak wiele i którzy nie zostaną zapomniani" - dodał Johnson, nawiązując do słów Winstona Churchilla o uczestnikach bitwy.
Przed obchodzonym 15 września Dniem Bitwy o Wielką Brytanię premier Johnson i ambasador Rzegocki wzięli udział w ceremonii upamiętniającej lotników uczestniczących w bitwie. We wspomnianym przez brytyjskiego premiera bunkrze RAF w Uxbridge w zachodnim Londynie - nazwanym później Bunkrem Bitwy o Wielką Brytanię - podczas II wojny światowej mieściło się centrum operacyjne 11. Grupy RAF. Centrum operacyjne odpowiadało za planowanie oraz koordynację obrony powietrznej Londynu oraz południowo-wschodniej Anglii.
Brytyjscy historycy przyjęli jako czas trwania bitwy okres od 10 lipca do 31 października 1940 roku, kiedy miały miejsce najintensywniejsze naloty niemieckie. Polacy w sile 145 osób byli drugą co do wielkości narodowością po stronie aliantów. Stanowiąc niespełna 5 proc. lotników, strącili ponad 10 proc. niemieckich samolotów.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ ap/