Tomasz Merta zabierał głos wtedy, gdy dostrzegał realną szansę na uczynienie otaczającego świata lepszym, mądrzejszym, bardziej ludzkim – napisał prezydent Andrzej Duda do uczestników uroczystości nadania sali konferencyjnej w MKiDN imienia Tomasza Merty.
W piątek w siedzibie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego odbyła się uroczystość nadania sali konferencyjnej imienia Tomasza Merty – historyka myśli politycznej, podsekretarza stanu w MKiDN i generalnego konserwatora zabytków (2005–2010), który zginął tragicznie 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, towarzysząc prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu w drodze na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
"Łączę się z Państwem w zadumie, wspominając pana ministra i jednocześnie Generalnego Konserwatora Zabytków. Ilekroć mowa o elitach narodowych i państwowych, o ich niezastąpionej roli, o tym, jak ich jakość wpływa na jakość naszego życia zbiorowego oraz ostatecznie na losy każdego z nas - tylekroć mam przed oczami postać Tomasza Merty" - napisał w liście do uczestników uroczystości prezydent Andrzej Duda. List odczytała szef Kancelarii Prezydenta RP Grażyna Ignaczak-Bandych.
Prezydent zwrócił uwagę, że piątkowa uroczystość, "odbywająca się w przededniu 12. rocznicy tragedii smoleńskiej, ma szczególny wymiar symboliczny". "Przypomina o potrzebie umacniania więzi, które spajają naszą wspólnotę. Więzi, które warunkują trwanie, bezpieczeństwo i wszechstronny rozwój suwerennej Polski" - podkreślił w liście Andrzej Duda.
"Zwykle zamyślonego, skupionego, ujmującego swoją kulturą ducha i sposobem bycia" - przypomniał prezydent. Zwrócił uwagę, że Merta "zabierał głos wtedy, gdy dostrzegał realną szansę na uczynienie otaczającego świata lepszym, mądrzejszym, bardziej ludzkim". "Ze wzruszeniem wracam myślami do naszych licznych spotkań w okresie, kiedy obaj pełniliśmy funkcję wiceministrów w rządzie Rzeczypospolitej. Zawsze warto było Go słuchać i czytać" - podkreślił.
"Jako polityk, wysoki urzędnik państwowy, nauczyciel akademicki, intelektualista i publicysta – Tomasz Merta kierował się wartościami konserwatywnymi, które nie zamykały się w granicach światopoglądu, lecz wyznaczały podstawy nowoczesnej wspólnoty politycznej i jej formy instytucjonalne" - ocenił.
Andrzej Duda przypomniał, że Merta "był człowiekiem stanowczych przekonań i wymagających zasad, a zarazem osobą otwartą na dialog, gotową dyskutować, bronić swoich racji i słuchać argumentów innych". "Głęboko szanował tradycję, ale rozumiał i doceniał też potrzebę stałej modernizacji" - wyjaśnił w liście.
"Pamiętam do dziś, że dla Tomasza Merty zawsze najważniejsza była służba Ojczyźnie, rozumiana jako codzienny trud budowania i umacniania niepodległej państwowości. Służbę tę pełnił bez szukania poklasku i bez dygnitarskiej maniery – w sposób, który zjednywał Mu uznanie, szacunek i sympatię szerokiego grona, wykraczającego daleko poza granice środowisk i stronnictw" - ocenił.
Elżbieta Witek zwróciła uwagę, że Merta "stał na straży pamięci i wrażliwości historycznej". "Często podkreślał, że naród wyrasta z dziedzictwa, a nasza tożsamość kształtowana jest w oparciu o nie" - przypomniała.
Prezydent zwrócił uwagę, że piątkowa uroczystość, "odbywająca się w przededniu 12. rocznicy tragedii smoleńskiej, ma szczególny wymiar symboliczny". "Przypomina o potrzebie umacniania więzi, które spajają naszą wspólnotę. Więzi, które warunkują trwanie, bezpieczeństwo i wszechstronny rozwój suwerennej Polski" - podkreślił w liście Andrzej Duda.
List Marszałek Sejmu Elżbiety Witek do uczestników uroczystości odczytał wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, Generalny Konserwator Zabytków Jarosław Sellin. "Każda rocznica Katastrofy Smoleńskiej budzi smutek, przywołuje wspomnienia o naszych najbliższych, przyjaciołach, koleżankach i kolegach" - napisała Marszałek Sejmu, dodając, że "często brakuje nam ich wsparcia, mądrego i przyjaznego słowa".
"Tomasz Merta należał do grona tych osób, które swoją życzliwością budowały mosty zrozumienia, dialogu i szacunku dla drugiego człowieka oraz odmiennych poglądów. Był osobą otwartą, doskonałym znawcą literatury, historykiem idei i miłośnikiem muzyki, wciąż poszukującą rozwiązań, które dla polskiej kultury oraz zachowania dorobku minionych pokoleń, byłyby najlepsze" - oceniła.
Elżbieta Witek zwróciła uwagę, że Merta "stał na straży pamięci i wrażliwości historycznej". "Często podkreślał, że naród wyrasta z dziedzictwa, a nasza tożsamość kształtowana jest w oparciu o nie" - przypomniała.
"Głęboka historyczna refleksja nad przeszłością znalazła odzwierciedlenie w codziennej zawodowej aktywności śp. Tomasza Merty. Do pracy podchodził z odpowiedzialnością i wielki zaangażowaniem, podejmował wiele projektów, służących zachowaniu, jak również przekazaniu młodszym pokoleniom, spuścizny kulturowej" - podkreśliła w liście Marszałek Sejmu.
"Niech sala konferencyjna nosząca imię Tomasza Merty będzie miejscem efektywnych spotkań osób reprezentujących wielość przekonań ideowych, instytucji i zawodów. Spotkań, którym towarzyszy ten sam duch, który nie opuszczał śp. Tomasza Merty – duch roztropnej troski o wspólne dziedzictwo oraz życzliwego podejścia do każdego człowieka" – zaapelował premier.
"Katastrofa Smoleńska zraniła naszą Ojczyznę, odbierając jej ludzi wybitnych i niezwykle potrzebnych. Śp. Tomasz Merta jest jedną z tych nieodżałowanych postaci" – przypomniał premier Mateusz Morawiecki w liście odczytanym przez wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego.
"Był on przedstawicielem pokolenia, które bezpośrednio doświadczyło gwałtownego przyspieszenia historii. Karnawał +Solidarności+, stan wojenny, a następnie demokratyczny i wolnorynkowy przełom wywarły ogromny wpływ na jego intelektualne zainteresowania eseistykę oraz działalność publiczną. Wszyscy, którzy mieli zaszczyt go znać, podkreślają, że uosabiał wysoki etos służby publicznej – określano go mianem państwowca – jak również etos polskiej inteligencji w jej najlepszym wydaniu – imponujący szerokością horyzontów, a zarazem koncentrujący się na budowie instytucji państwa" – napisał Morawiecki.
"Jego niezachwiana postawa inspirowała do pracy na rzecz dobra wspólnego osoby z różnorodnych środowisk. Jego pełne pasji oddanie Rzeczypospolitej zbliżało i otwierało ludzi, tworząc więzy braterstwa ponad podziałami" – podkreślił.
"Niech sala konferencyjna nosząca imię Tomasza Merty będzie miejscem efektywnych spotkań osób reprezentujących wielość przekonań ideowych, instytucji i zawodów. Spotkań, którym towarzyszy ten sam duch, który nie opuszczał śp. Tomasza Merty – duch roztropnej troski o wspólne dziedzictwo oraz życzliwego podejścia do każdego człowieka" – zaapelował premier.
"Był państwowcem, był politykiem, był działaczem publicznym (…), ale cechowała go także wybitna kreatywność intelektualna" - ocenił. "Był człowiekiem wysokiej kultury, twórcą - można powiedzieć - i to też był rys bardzo ważny i cenny, który dodawał jeszcze dodatkowych walorów tej postaci" - wyjaśnił Gliński.
"Niech republikański patriotyzm, który przenikał każdy aspekt Jego działalności, będzie ważnym punktem odniesienia dla wszystkich, którym dobro Rzeczypospolitej leży na sercu. I przyczynia się zarówno do budowy silniejszego państwa, jak też wzmacniania kultury polskiej, której Tomasz Merta był wybitnym przedstawicielem" – podsumował Mateusz Morawiecki.
Wspomnieniami o zmarłym polityku podzielił się także wicepremier prof. Piotr Gliński. "My tu w MKiDN traktujemy dzisiejszą uroczystość jako spełnienie naszego obowiązku wobec pamięci Tomasza Merty. To upamiętnienie to jest taka mała instytucja, która będzie trwać. A instytucje (…) to są tego rodzaju struktury, które tworzą i przechowują wartości" - powiedział szef resortu kultury. Podkreślił, że "Tomasz Merta kreował wiele wartości i był wierny wartościom dla nas wszystkich bliskim".
"Dzięki tej instytucji będziemy mogli utrwalać te wartości i przenosić je dla przyszłych pokoleń. Taki jest sens funkcjonowania instytucji - w tym wypadku instytucji upamiętnienia tego wybitnego polityka, państwowca i intelektualisty" - wyjaśnił Gliński.
"Był państwowcem, był politykiem, był działaczem publicznym (…), ale cechowała go także wybitna kreatywność intelektualna" - ocenił. "Był człowiekiem wysokiej kultury, twórcą - można powiedzieć - i to też był rys bardzo ważny i cenny, który dodawał jeszcze dodatkowych walorów tej postaci" - wyjaśnił Gliński.
"Rodzina i Bliscy, wszyscy żyliśmy w cieniu śmierci Tomka, ale dziś ten cień ustąpił miejsca blaskowi. Blaskowi służby dla Polski" - powiedziała Magdalena Merta, dziękując za upamiętnienie dokonań zmarłego męża.
Wicepremier zwrócił uwagę, że "Tomasz Merta bronił polityki". Polityka jest rzeczą niebywale ważną, zależy od niej los wspólnot, los indywidualnych osób. Merta był dowodem na to, że polityk może być człowiekiem wybitnym i uczciwym" - podkreślił. "Jesteśmy mu za to dodatkowo wdzięczni" - dodał szef resortu kultury.
"Po Tomaszu Mercie pozostała nam ta wdzięczna pamięć, która ciągle jest żywa" - mówił. "Przez sześć lat pracy w MKiDN, ale też w Polsce i poza granicami kraju, wielokrotnie spotykałem się z ludźmi, którzy wspominali Mertę jako polityka i jako wybitnego człowieka" - zapewnił wicepremier Piotr Gliński.
"Rodzina i Bliscy, wszyscy żyliśmy w cieniu śmierci Tomka, ale dziś ten cień ustąpił miejsca blaskowi. Blaskowi służby dla Polski" - powiedziała Magdalena Merta, dziękując za upamiętnienie dokonań zmarłego męża.
"Bardzo dziękuję za ten moment i za to spotkanie, a także za trwanie przy pamięci o Tomku przez tych 12 lat, za dar modlitwy w Jego intencji i wszystkich, którzy z Nim zginęli" - podkreśliła.
Modlitwę za śp. Tomasza Mertę poprowadził ks. prałat Henryk Bartuszek.
Zaangażowany był w tworzenie wielu instytucji, m.in. Europejskiego Centrum Solidarności, Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum II Wojny Światowej. Był wieloletnim członkiem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i współtwórcą koncepcji Muzeum Historii Polski.
Symbolicznego otwarcia sali konferencyjnej im. Tomasza Merty dokonali Magdalena Merta, wicepremier Piotr Gliński wraz z przyjaciółmi zmarłego polityka.
Tomasz Merta (1965–2010) w latach 2005-2010 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego i generalnym konserwatorem zabytków. Jako wiceminister kultury zainicjował i zrealizował wiele przedsięwzięć o dużym znaczeniu dla upamiętniania historii narodu polskiego w latach 1939–1989. Był współinicjatorem powołania projektu "Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką" i programu "Patriotyzm jutra". Przeprowadził akcję mającą na celu zmianę oficjalnej nazwy obozu koncentracyjnego Auschwitz i dopisania w dokumentach UNESCO słów "niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny". Zaangażowany był w tworzenie wielu instytucji, m.in. Europejskiego Centrum Solidarności, Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum II Wojny Światowej. Był wieloletnim członkiem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i współtwórcą koncepcji Muzeum Historii Polski.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ pat/