Pani Minister, ktoś Panią wprowadził w błąd. Żeby obejrzeć wystawę w pierwotnym kształcie trzeba jeszcze kilku takich poniedziałków jak ten miniony – napisał w czwartek w portalu „X” prezes IPN dr Karol Nawrocki, komentując wpis szefowej resortu kultury dotyczący zmian w gdańskim Muzeum II Wojny Światowej.
„Mamy w @kultura_gov_pl przykłady, że ingerencje cenzorskie i naciski na twórców były stosowane za rządów PiS niejednokrotnie. Z taką zmienioną wersją wystawy publiczność zapoznawała się przez ostatnie siedem lat. Dziś warto obejrzeć wystawę w jej oryginalnym kształcie” – stwierdziła we środę w swoim wpisie minister kultury Hanna Wróblewska. W ten sposób odniosła się do działań dyrekcji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Placówka którą od kwietnia kieruje prof. Rafał Wnuk poinformowała w poniedziałek o wprowadzonych już i planowanych zmianach na wystawie głównej, mających doprowadzić do przywrócenia jej stanu z 2017 roku. Chodzi o prezentację fotografii i portretów: rotmistrza Witolda Pileckiego, o. Maksymiliana Marii Kolbego i rodziny Ulmów.
W swoim wpisie prezes IPN, były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej dr Karol Nawrocki przypomniał, że zespół pod dyrekcją Rafała Wnuka nie usunął innych, poczynionych pod jego kierunkiem zmian w pierwotnej ekspozycji muzeum „Od "pierwotnego kształtu" dzieli nas m.in. powrót na wystawę treści, w których żołnierze Wehrmachtu są traktowani jako „ofiary wojny”; ukrycie Ireny Sendlerowej w ciemnym kącie; usunięcie ekspozytorów poświęconych „Hubalowi” i Marianowi Rejewskiemu; zdjęcie polskiej flagi ze strefy ataku Sowietów'39; wyeliminowanie wątku o represjach Niemców wobec Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku; usunięcie kpt Antoniego Kasztelana, usunięcie z ekspozycji Naganta sowieckiego - jako symbolu sowieckich zbrodni 1937; ustawienie Sophie Scholl w miejsce Jana Piwnika "Ponurego"; usunięcie Kadiszu z sali żydowskich ofiar Holokaustu; usunięcie powstańców warszawskich składających przysięgę”. Dodał, że „żeby "struktura antropologiczna" scenariusza - którego nikt nie widział - była właściwa, dużo jeszcze trzeba zniszczyć. Albo po prostu przywrócić Bohaterów, przeprosić Polaków, odesłać Dyrektora Wnuka do domu i zamknąć sprawę. Niech zdecydują historycy :)”.
Nawrocki przypomniał także wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w kwietniu 2023 r. wydał wyrok w sprawie wystawy stałej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Sąd oddalił apelację byłych pracowników: Pawła Machcewicza, Piotr Majewskiego, Janusza Marszalca i Rafała Wnuka w całości, którzy w 2018 r. wytoczyli powództwo instytucji, w której pracowali o ochronę praw autorskich i dóbr osobistych.
Oddalone zostały żądania dotyczące, m.in.: usunięcia z wystawy głównej MIIWŚ portretu ojca Maksymiliana Marii Kolbego wraz ze stanowiskiem multimedialnym poświęconym jego postaci; usunięcia z wystawy głównej portretu Witolda Pileckiego wraz ze stanowiskiem multimedialnym dotyczącym jego postaci; usunięcia z wystawy głównej zdjęcia powstańców warszawskich składających przysięgę wojskową przed wstąpieniem do oddziału podczas mszy św.; usunięcia z wystawy głównej zdjęcia rodziny Ulmów wraz ze stanowiskiem multimedialnym „Polacy ratujący Żydów”; usunięcia z wystawy głównej maski pośmiertnej bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego (ofiary KL Dachau) wraz z ekspozytorem poświęconym kaźni duchowieństwa w obozach koncentracyjnych; usunięcia z wystawy głównej eksponatu w postaci "Spisu pomordowanych Polaków w KL Dachau" sporządzonego w 1946 r. przez zespół ks. Edmunda Charta (więźnia Dachau). Z siedemnastu żądań byłych pracowników uwzględnione zostało jedno - usunięcia z wystawy głównej MIIWŚ filmu produkcji IPN „Niezwyciężeni”.
„PS. proces obecni Dyrektorzy przegrali (też warto wiedzieć). 1 do 17 przegrali, to nie najlepszy wynik, niezależnie od dyscypliny” – zauważył dr Nawrocki.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/