Na konieczność zapewnienia wojsku jak najnowocześniejszego uzbrojenia i wyposażenia wskazał prezydent Andrzej Duda, przemawiając z okazji Święta Wojska Polskiego. Za słuszne uznał decyzje rządu o zakupach sprzętu z Korei Południowej i USA.
Podkreślił znaczenie pomocy niesionej Ukrainie, także przez przekazywanie jej uzbrojenia.
"Naszą odpowiedzialnością dzisiaj jest zapewnić jak najlepsze i najnowocześniejsze wyposażenie polskiej armii, nie szczędząc sił i środków, tak byśmy byli w stanie nie tylko obronić się sami, ale byśmy nie musieli się bronić" - powiedział Duda w poniedziałek przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Dodał, że chodzi o potencjał odstraszający ewentualnego agresora.
"Dziękuje panom premierom za odwagę decyzji szybkich zakupach nowoczesnego uzbrojenia" – powiedział. Przypomniał, że rozpoczęły się szkolenia przygotowujące polskie załogi do obsługi amerykańskich czołgów Abrams. "Już w tej chwili produkowane są czołgi w Stanach Zjednoczonych i w Korei Południowej" – powiedział. "Jeszcze w tym roku polska armia otrzyma najnowocześniejsze uzbrojenie na najwyższym poziomie" – dodał, nawiązując do zapowiedzi rozpoczęcia jeszcze w tym roku dostaw południowokoreańskich czołgów i samobieżnych armatohaubic.
"Nie mam żadnych wątpliwości, że wszystkie decyzje, które podjęliśmy w ciągu ostatnich lat, także przed rosyjską agresją na Ukrainę, były decyzjami dalekowzrocznymi" – powiedział, wspominając o kontraktach na amerykańską artylerię rakietową HIMARS i zestawów obrony powietrznej Patriot.
Wyraził uznanie dla obecnego szefa MON, wicepremiera Mariusza Błaszczaka i jego poprzednika Antoniego Macierewicza, za decyzje o zwiększeniu liczebności armii, powołaniu WOT, "które tak znakomicie sprawdziły się w tak wielu trudnych sytuacjach na przestrzeni ostatnich lat".
"Wiele wątpliwości w sercach zrodziło się, gdy przekazywaliśmy nasze liniowe uzbrojenie do dyspozycji żołnierzy ukraińskich" – mówił. Zaznaczył, że ukraińscy sojusznicy bronią nie tylko swojej ziemi, ale potencjalnie także Polski i reszty Europy. "Choć było to trudne, postąpiliśmy słusznie" - mówił, dziękując rządowi.
Według prezydenta Rosja napadając na Ukrainę złamała "wielkie tabu, które było twardą granicą bezpieczeństwa od czasów II wojny światowej, że żadne mocarstwo nie atakuje drugiego państwa w sposób frontalny, po to, by odebrać wolność, niepodległość, ziemię, by zakwestionować egzystencję państwa i narodu".
Dziękując za wsparcie dla Ukrainy zaznaczył, że "jesteśmy nie tylko tego obserwatorami, ale - choć nie z bronią w ręku - jesteśmy tego uczestnikami poprzez pomoc, którą świadczymy Ukrainie i Ukraińcom, poprzez wsparcie, jakiego nam, a przede wszystkim Ukrainie, udzielają nasi sojusznicy, także przy naszej pomocy, korzystając z naszych możliwości".
Przyznał, że skali "rosyjskiej frontalnej agresji na Ukrainę, na niepodległe suwerenne, demokratyczne państwo, na naszego sąsiada - trudno było się spodziewać". "Nie mam żadnej absolutnie wątpliwości, że przerosła ona to, czego niektórzy się spodziewali, a dla niektórych była totalnym zaskoczeniem" – powiedział.
Według prezydenta Rosja napadając na Ukrainę złamała "wielkie tabu, które było twardą granicą bezpieczeństwa od czasów II wojny światowej, że żadne mocarstwo nie atakuje drugiego państwa w sposób frontalny, po to, by odebrać wolność, niepodległość, ziemię, by zakwestionować egzystencję państwa i narodu".
Dziękował też wojsku za działania na granicy z Białorusią. "Dzięki postawie polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, dzięki waszej postawie, pokazaliśmy tę determinację całemu światu, broniąc polskiej granicy, broniąc granicy Unii Europejskiej, broniąc granicy strefy Schengen. Mimo różnego rodzaju ataków, różnych durniów i zdrajców, różnych ludzi nieodpowiedzialnych, polski żołnierz stanął na wysokości zadania, wytrzymał" – powiedział Duda.
"Kto wie, jakie byłyby następstwa tego hybrydowego ataku realizowanego przez reżim białoruski we współpracy bez wątpienia z Moskwą, gdyby nie wasza postawa, gdyby nie bohaterstwo polskich funkcjonariuszy i żołnierzy" – dodał. Według prezydenta "nie było to tylko i wyłącznie zagrożenie migracyjne". "To było zagrożenie, którego podtekstem było to, czego najbardziej się wtedy obawialiśmy i o czym my jako politycy (...) mówiliśmy cicho między sobą".
Jak mówił, wyrażano opinie, że "to nie jest spektakularna i odosobniona akcja, ale część szerszego planu, który realizują ci, którzy są wrogo nastawieni wobec Rzeczypospolitej, wobec wspólnoty europejskiej". "Że być może jest to po prostu próba tego, czy Polacy stanął na wysokości zadania obrony swojej ojczyzny z pełną odpowiedzialnością, pełnym profesjonalizmem, ale także i pełną determinacją" - powiedział.
Nawiązał do Bitwy Warszawskiej 1920 r., której rocznica jest obchodzona jako święto wojska. "Nie ma żadnych wątpliwości, że gdyby Sowietom, Armii Czerwonej udało się wtedy dotrzeć do zrewoltowanych Niemiec i innych krajów Europy Zachodniej, zapewne losy Europy i świata wyglądałyby inaczej i świat nie wyglądałby tak, jak obserwujemy go dzisiaj" – mówił.
Dodał, że "niedoceniana przez sowieckich komunistów, przez Rosjan polska armia, armia kraju, o którym Stalin i inni z kierownictwa Związku Sowieckiego mówili, że to tylko przepierzenie pomiędzy zachodnią Europą, do której zdążają, a wielkim krajem Rad, okazała się barierą nie do pokonania".
"Nie ma żadnych wątpliwości, że gdyby Sowietom, Armii Czerwonej udało się wtedy dotrzeć do zrewoltowanych Niemiec i innych krajów Europy Zachodniej, zapewne losy Europy i świata wyglądałyby inaczej i świat nie wyglądałby tak, jak obserwujemy go dzisiaj" – mówił.
"Wiemy (…), że w tamtych dniach sierpnia 1920 roku bardzo wielu - zdecydowana większość - nie wierzyła w to, że Polska, Warszawa jest się w stanie obronić. Sowieccy dowódcy byli pewni zwycięstwa - można śmiało powiedzieć, że dzielili już skórę na niedźwiedziu - tymczasem okazało się, że Polacy mają serca lwów, że potrafią stanąć do walki, zmobilizować się i przełamać wszelkie bariery - strach, często braki w wyszkoleniu i uzbrojeniu i swoim męstwem i determinacją odwrócić losy" – mówił.
"Patrzymy z dumą na to wielkie zwycięstwo. Przez 74 lata istnienia Związku Sowieckiego Rosja Sowiecka przegrała tylko jedną oficjalną wojnę - to była właśnie tamta wojna sprzed 102 lat" – dodał.
Dziękował żołnierzom za "dzielność, odpowiedzialność, wzorowe codzienne wykonywanie obowiązków, czasem z narażeniem życia". Dodał, że "tak trudnych lat, z jakimi mamy do czynienia ostatnio, nie było na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci historii Rzeczypospolitej".
Prezydent wręczył akty mianowania na stopnie generalskie 11 oficerom, w tym ośmiu na pierwszy generalski stopień – generała brygady.
Z okazji święta oddano salut 12 salw armatnich, a uroczystość zakończyło złożenie wspólnego wieńca od najwyższych władz przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
Przed pobliskim Dowództwem Garnizonu Warszawa zorganizowano wystawę sprzętu, na której pokazano także uzbrojenie żołnierzy sojuszniczych stacjonującej w Polsce grupy bojowej NATO i należący do USA czołg Abrams.(PAP)
autor: Jakub Borowski
brw/ ero/ dka/ lui/ mgw/ mml/ szz/ agz/