W czerwcu 1976 r. protestujący robotnicy dali przykład odwagi, bezkompromisowości i bohaterstwa w obliczu represji, którymi reżim próbował powstrzymać rosnącą falę krytyki – podkreśla prezydent Andrzej Duda w liście skierowanym do uczestników obchodów 47. Radomskiego Czerwca ’76.
List odczytał prezydencki minister Andrzej Dera po mszy świętej odprawionej w niedzielę w Radomiu w intencji bohaterów Czerwca’76. "Rzeczpospolita, aby cieszyć się wolnością, musi czerpać z dziedzictwa tych, którzy tę wolność dla nas wywalczyli. Bo wolność, raz osiągnięta, musi być pielęgnowana i chroniona" – oświadczył prezydent. "Tego nauczyli nas robotnicy Radomskiego Czerwca i tę troskę o wartości, których bronili, jesteśmy im dziś winni" – podkreślił Andrzej Duda, który objął honorowy patronat nad uroczystościami w Radomiu.
"W całym kraju demonstracje były tłumione siłą, ale Radom dotknęły szykany o niespotykanej nigdzie indziej skali. Na +burzycieli socjalistycznego porządku+ czekały więzienne cele, +ścieżki zdrowia+, procesy pokazowe i +wilcze bilety+" - przypomniał prezydent.
Przypomniał, że 47 lat temu, w reakcji na zapowiedź wysokich podwyżek cen żywności, robotnicy radomskich Zakładów Metalowych ruszyli ówczesną ulicą 1 Maja w stronę gmachu Komitetu Wojewódzkiego PZPR, by wyrazić swój sprzeciw.
"Tak zaczęły się wydarzenia znane dziś pod nazwą Czerwca’76, w które włączyły się dziesiątki załóg zakładów produkcyjnych z całego kraju. Razem z Radomiem strajkowały Ursus, Płock, Łódź, Elbląg i dziesiątki innych ośrodków" – zaznaczył Duda. Zauważył, że siła oporu robotników doprowadziła do odwołania zapowiedzianego wzrostu cen, jednak na protestujących spadła fala brutalnych represji.
"W całym kraju demonstracje były tłumione siłą, ale Radom dotknęły szykany o niespotykanej nigdzie indziej skali. Na +burzycieli socjalistycznego porządku+ czekały więzienne cele, +ścieżki zdrowia+, procesy pokazowe i +wilcze bilety+" - przypomniał prezydent.
Mszę św. w intencji robotników protestujących w czerwcu 1976 r. odprawił biskup radomski Marek Solarczyk. „Jesteśmy tutaj, aby dziękować tym, którzy przed 47 laty i w następnych dniach, miesiącach i latach stali się wyjątkowymi świadkami troski i walki o godność człowieka”” – zaznaczył ordynariusz diecezji radomskiej.
Oficjalne obchody 47. Rocznicy Radomskiego Czerwca’76 odbyły się u zbiegu ulic 25 czerwca i Żeromskiego, gdzie znajduje się symboliczny głaz upamiętniający bohaterów Czerwca’76.
25 czerwca 1976 r. w wielu zakładach pracy zorganizowano strajki w związku z ogłoszoną przez rząd podwyżką cen. Do największych wystąpień robotniczych doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku. Protesty brutalnie stłumiła milicja i SB. W całym kraju aresztowano ok. 2,5 tys. osób.
25 czerwca 1976 r. w wielu zakładach pracy zorganizowano strajki w związku z ogłoszoną przez rząd podwyżką cen. Do największych wystąpień robotniczych doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku. Protesty brutalnie stłumiła milicja i SB. W całym kraju aresztowano ok. 2,5 tys. osób.
Na ulice Radomia w proteście przeciw planowanym przez rząd podwyżkom cen żywności wyszło 20-25 tys. ludzi. Doszło do starć z milicją i oddziałami ZOMO. Według IPN zatrzymano 654 osoby. Tzw. sądowym trybem postępowania objęto 255 osób, a orzeczone kary pozbawienia wolności sięgały 10 lat.
W związku z udziałem w proteście pracę straciło ok. 900 radomian, przede wszystkim pracowników Zakładów Metalowych. Tragiczną konsekwencją protestów było bezprawne bicie zatrzymanych na tzw. ścieżkach zdrowia (szpalery milicjantów bijących ludzi pałkami), które stały się swoistym symbolem Czerwca'76. Zaczęły się także represje wobec uczestników protestu i ich rodzin. Wsparcia udzielali im przedstawiciele powstałego we wrześniu Komitetu Obrony Robotników.
Dzień po proteście, 26 czerwca 1976 roku, I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edward Gierek mówił: "Trzeba będzie zebrać tam radomiaków i powiedzieć im, jak my ich nienawidzimy, jacy to są łajdacy […]. Uważam, że im więcej będzie słów bluźnierstwa pod ich adresem, tym lepiej dla sprawy. To musi być atmosfera pokazywania na nich jak na czarne owce, jak na ludzi, którzy powinni się wstydzić, że w ogóle są Polakami, że w ogóle po świecie chodzą". Protestujący w Radomiu robotnicy zostali nazwani przez komunistyczną propagandę "chuliganami" i "warchołami". (PAP)
Autorka: Ilona Pecka
ilp/ aszw/