PAP Wideo
Relacje polsko-ukraińskie nie zdominują debaty publicznej w Polsce, ale pozostaną jednym z jej kluczowych tematów – ocenił w Studiu PAP prof. Rafał Chwedoruk. Przestrzegł przed zamiataniem problemów związanych z tymi relacjami pod dywan. Według niego wiele spraw może być paliwem dla skrajnej prawicy.
We wtorek w Studiu PAP prof. Rafał Chwedoruk, odnosząc się do relacji polsko-ukraińskich, ocenił, że nie zdominują one toczonych w Polsce dyskusji, ale będą jednym z głównych ich tematów. Przestrzegł, żeby nie bagatelizować problemów z tym związanych. - Tam, gdzie elity polityczne próbują nie dostrzec jakiegoś problemu, tudzież uznają propagandę sukcesu za remedium, tam zawsze pojawiają się demony - zaznaczył Chwedoruk. - Świetnie to pokazuje problem migracji w Europie Zachodniej - dodał.
Chwedoruk podkreślił, że konflikty między Polską a Ukrainą mogą dotyczyć kwestii gospodarczych i innego postrzegania wspólnej historii.
- Mało kto pamięta, że tuż przed rosyjską agresją Ukraina poszła do sądów międzynarodowych, de facto z Polską, w sprawie dostępu do europejskich rynków przewozowych, co bezpośrednio uderzało w interesy polskich przewoźników. I drugi obszar, to jest oczywiście polityka historyczna, czy jak kto woli polityka pamięci, gdzie w zasadzie wszystko to, co na poziomie państwowym i samorządowym na Ukrainie jest czynione, jest z perspektywy nie tylko Polski, jakiegokolwiek demokratycznego państwa niedopuszczalne. Mam na myśli zarówno ludobójstwo, jak i gloryfikację różnych nazistowskich kolaborantów - zaznaczył politolog.
Profesor przypomniał, że Rosja nigdy nie wyrażała oficjalnego sprzeciwu wobec akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej. Zdaniem Chwedoruka, wynikało to z faktu, iż „będzie to dla Unii Europejskiej gigantycznym wyzwaniem i problemem na wielu poziomach”.
- Lepiej profilaktycznie patrzeć na tego typu zagadnienie, a nie zostawiać przestrzeń dla skrajnej prawicy, która oczywiście ochoczo korzystała, korzysta i będzie korzystać z takich białych plam w realnej polskiej polityce. Na tę chwilę mam wrażenie, że skrajna prawica w Polsce wykorzystuje te sentymenty antyukraińskie - ocenił.
Grudniowe sondaże wskazują, że Konfederacja Korony Polski może liczyć na przekroczenie progu wyborczego. Jeden z sondaży daje partii Grzegorza Brauna powyżej 10 proc. Prof. Chwedoruk ocenił, że jest za wcześnie na daleko idące prognozy. Jak podkreślił, Konfederacja i Konfederacja Korony Polski „stały się uniwersalnymi partiami protestu”.
- Gdy ktoś staje się taką partią protestu, jest silnie zależny od doraźnych koniunktur. Jeśli mamy ogólny stan napięcia, niezadowolenia i tak dalej, no to oczywiście notowania rosną. Kiedy temat będący główną przyczyną niezadowolenia społecznego wygasa, to wówczas i poparcie wygasa - powiedział prof. Chwedoruk.
Politolog zwrócił uwagę na 2023 rok, kiedy w szczycie napięć polsko-ukraińskich Konfederacja mogła według sondaży liczyć na kilkanaście procent poparcia. Gdy napięcia osłabły, Konfederacja zyskała nieco ponad 7 proc. w wyborach.
- Myślę, że dla Grzegorza Brauna szczególnie, w pewnym stopniu także dla Konfederacji, cezurą będzie zakończenie wojny na Ukrainie. To będzie takie wielkie „sprawdzam”, ponieważ zakończenie tej wojny, jakie by ono politycznie nie było, choć jego zręby już mniej więcej widać, będzie oznaczało zmianę stanu społecznej świadomości - ocenił Chwedoruk.
Jak podkreślił, w razie zakończenia konfliktu „obawy wielu Polek i Polaków przed wciągnięciem Polski w wojnę zaczną słabnąć”. Wówczas - dodał - będzie można prognozować, „czy Polska prawica jest podzielona na dwa, czy na trzy nurty”.
Rozmawiał Michał Torz (PAP)