Święto Jaryły - pogański obyczaj zrekonstruowany w grodzisku piastowskim. Fot. PAP/Tomasz Wojtasik
W Polsce przybywa osób świadomie wybierających pogaństwo; wynika to m.in. z potrzeby powrotu do rodzimej kultury słowiańskiej i religii przodków – powiedziała PAP dr Joanna Malita-Król z UJ. Celebrują święta związane z cyklem natury, a podstawą ich duchowości jest rytuał - dodała.
Według Spisu Powszechnego z 2021 roku (najnowsze dostępne dane) ponad 4,7 tys. Polaków określało się mianem pogan, z czego ponad 3,3 tys. to osoby reprezentujące rodzimowiercze związki wyznaniowe. Oprócz nich odnotowano przedstawicieli innych pogańskich ścieżek, m.in.: druidów czy asatryjczyków.
- Możemy powiedzieć, że to kilka, nawet kilkanaście tysięcy osób, natomiast to liczby, które zdecydowanie rosną - powiedziała PAP dr Joanna Malita-Król z Instytutu Religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, która bada przejawy religii pogańskich we współczesnym świecie. Jest autorką książki „W rytualnym kręgu. Opowieść o współczesnych poganach w Polsce”.
Jak wyjaśniła, słowo poganin - czyli paganus w języku łacińskim - pierwotnie oznaczało po prostu mieszkańca prowincji. Jednak z czasem nabrało pogardliwego wydźwięku, który stał się elementem podziału między chrześcijanami i poganami. - Z tego względu część współczesnych pogan nie chce być określanych w ten sposób i na przykład woli być przedstawianych poprzez konkretną ścieżkę, na przykład jako rodzimowierca. Natomiast z mojej naukowej perspektywy określenie pogaństwo to techniczny termin, oznaczający zjawisko, które dzieje się współcześnie na religijnej scenie. To powrót do przedchrześcijańskich wierzeń albo w formie próby przywrócenia tego, co było dawniej, albo na zasadzie twórczego inspirowania się przeszłością - wyjaśniła badaczka.
Skąd rosnąca popularność pogańskich praktyk, zwłaszcza rodzimowierczych? Zdaniem dr Mality-Król jest to między innymi odbicie widocznego już od pewnego czasu zainteresowania słowiańszczyzną i słowiańskim dziedzictwem. - To widać w popkulturze, w modzie, w organizowanych festiwalach mitologii czy kultury słowiańskiej. Liczba osób, które robią coś w słowiańskim temacie w mediach społecznościowych, też jest coraz większa. Widzimy tę chęć powrotu do rodzimej kultury słowiańskiej, odkrywanie jej na nowo. To wszystko może wiązać się też z chęcią powrotu do religii przodków - opisała rozmówczyni PAP.
Dodatkowo - zdaniem religioznawczyni - sekularyzacja, widoczna na przykład w odejściu od zorganizowanych religii, to nie jest zero-jedynkowy proces.
- Potrzeba poszukiwania duchowości i zaspokojenia potrzeb duchowych jest w nas bardzo silna cały czas. Tylko okazuje się, że może być realizowana na różne sposoby, niekoniecznie w ramach zorganizowanej religii, na przykład konkretnego kościoła - zauważyła. - Zdecydowana większość moich pogańskich rozmówców w pewnym momencie swojego życia miała do czynienia z Kościołem Katolickim. Niektórzy byli bardziej, inni mniej zaangażowani. W pewnym momencie przyszło po prostu rozczarowanie tą dominującą religią, która nie odpowiadała ich duchowym potrzebom. W opowieściach o zwróceniu się ku religiom pogańskim najwyraźniej wybija się poczucie bycia na miejscu, poczucie bycia w domu, na pogańskim rytuale czy wśród innych osób, które podążają taką samą ścieżką.
Kim jest współczesny poganin? Stereotyp: rzucam wszystko i jadę w Bieszczady nie do końca znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości, bo - jak tłumaczy badaczka - poganie to zróżnicowana grupa, patrząc na wykształcenie, czy na to czym się w życiu zajmują.
- Poznałam i osoby studiujące, i osoby pracujące jako pracownicy fizyczni, z wykształceniem technicznym i z wykształceniem humanistycznym. To ludzie tacy jak inni, którzy też mają rodziny, różne wyzwania życiowe przed sobą, tak samo robią zakupy w supermarkecie. Raczej mieszkają w miastach, choć nie wszyscy. Natomiast to, co na pewno ich łączy, to ogromne oczytanie, wręcz onieśmielające, bo poznawanie słowiańszczyzny czy innych wierzeń, które te osoby interesują, z reguły wiąże się z tym, że trzeba przeczytać dosyć dużo. W pogańskich domach są z reguły pokaźne biblioteki - opisała religioznawczyni z UJ.
Jak wyjaśniła, współcześni poganie jako wyznawcy bardzo konkretnych ścieżek religijnych to politeiści o wielkim szacunku dla natury, zazwyczaj przekonani o immanentnym charakterze boskości, o tym, że bóstwo jest w świecie, a nie gdzieś poza nim. - Jednocześnie pogaństwo nie jest dogmatyczne; nie mamy tutaj konkretnego zestawu doktryn, pod którymi trzeba się podpisać. Tutaj podstawą jest rytuał, a oparcie na rytuale jest kluczowe. Stąd religie pogańskie określa się jako ortopraksyjne w przeciwieństwie do ortodoksyjnych, czyli opartych na wierze - zaznaczyła dr Malita-Król.
W kalendarzu współczesnego poganina można znaleźć doroczne święta, których jest około ośmiu, w zależności od wspólnoty. Dla rodzimowierców to mogą być święta związane z cyklem solarnym (przesilenia i równonoce), a także z cyklem wegetacyjnym (przemiany natury). Do tego mogą dochodzić święta poświęcone poszczególnym bóstwom: święto dla Welesa z początkiem lutego, święto Peruna w lipcu, a Mokoszy w sierpniu. Na przełomie października i listopada obchodzi się Dziady, poświęcone przodkom.
Święta i rytuały służą też zaznaczeniu etapów w życiu człowieka: urodzeniu dziecka, rozpoczęciu dorosłości, rozmaitym formom celebracji małżeństwa i pogrzebów.
- Oprócz tego praktyka religijna obejmuje różne codzienne, prywatne akty dewocji, pobożności. To jest więc dosyć indywidualna sprawa, ile kto chce czasu poświęcić na duchowość. Każdy może sobie to trochę poukładać po swojemu i wedle potrzeb - zaznaczyła badaczka.
Chrześcijański okres Bożego Narodzenia to też czas ważny dla rodzimowierców, bo związany z przesileniem zimowym, określanym jako Szczodre Gody. - To jest czas, kiedy bóg słońca Daźbóg rodzi się na nowo. To też czas, kiedy tym najgorszym zimowym okresie pojawia się iskierka nadziei na to, że będzie lepiej i kiedyś przyjdzie wiosna - opisała dr Malita-Król.
W czasie Szczodrych Godów rodzimowiercy celebrują wiele zwyczajów świątecznych, które my w Polsce znamy, a które mają pogańskie korzenie.
Na przykład - jak wylicza religioznawczyni z UJ - zwyczaj pozostawiania wolnego miejsca na przy stole w wigilijnym to nie tyle miejsce dla zbłąkanego wędrowca, ale przodków, którzy przychodzą z nami biesiadować. Innym przykładem jest np. kolędowanie i chodzenie w przebraniu od domu do domu, albo przygotowywanie potraw wigilijnych związanych z makiem, który jest symbolicznie związany z duszami zmarłych. - Z kolei słoma czy siano pod obrusem mają zapewnić dostatek na przyszły rok, a 12 potraw symbolizuje niekoniecznie 12 apostołów, ale 12 miesięcy w roku. To wszystko są obyczaje bardzo dawne i bardzo lokalne - opisała rozmówczyni PAP.
Niektórzy wolą praktykować zupełnie indywidualnie, na uboczu, po swojemu, inni w grupach, które razem obrzędują, spotykają się na święta. Niektórzy dołączają do już istniejących związków wyznaniowych.
Pogańskie święta - opisuje dr Malita-Król - bardzo często są otwarte. Można znaleźć w mediach społecznościowych wydarzenie i po prostu na nie przyjść, czasem się zapowiadając, czasem nawet nie. Można wziąć od razu czynny udział, ale z reguły jest możliwość, żeby pozostać poza tym rytualnym kręgiem i zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Jeśli ktoś się faktycznie już decyduje na to, żeby być częścią takiej wspólnoty, to każda z nich ma swój obrzęd, który będzie tę decyzję o wstąpieniu, w jakiś sposób rytualnie zaznaczał. (PAP)
Ewelina Krajczyńska-Wujec, Nauka w Polsce
ekr/ zan/ amac/