
Bitwa o Narwik była pierwszą bitwą stoczoną po klęsce kampanii wrześniowej oraz pierwszą okazją do tego, aby Polacy mogli wziąć rewanż za wrzesień 1939 roku. W tej bitwie pokazaliśmy się jako żołnierze waleczni, rycerscy, nieustępliwi - powiedział PAP szef UdSKiOR Lech Parell.
Bitwa o Narwik była pierwszym zwycięstwem aliantów w II wojnie światowej. Przyczynili się do niego żołnierze polscy, francuscy, brytyjscy i norwescy. Spory wkład w zwycięstwo wnieśli polscy żołnierze Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich.
W rozmowie z PAP Lech Parell, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, który zorganizował w Norwegii uroczystości upamiętniające 85. rocznicę walk o Narwik przypomniał, że była to dla Polaków pierwsza bitwa stoczona po klęsce kampanii wrześniowej. "Po wrześniu 1939 roku, kiedy Polska została pokonana, Polacy mieli poczucie, że daliśmy się pokonać szybko i łatwo. Dopiero po klęsce Francji i Holandii, a także po zajęciu Danii, Belgii i Norwegii zrozumieliśmy, że nasz miesiąc obrony to było bardzo dużo" – powiedział.
Zwrócił uwagę, że w przeciwieństwie do Francuzów czy Holendrów Polsce przyszło się zmierzyć z dwoma najeźdźcami. "Walczyliśmy nie tylko przeciwko Niemcom, ale również przeciwko Sowietom, którzy zaatakowali nas od wschodu" – wskazał szef UdSKiOR.
Jak podkreślił, bitwa o Narwik była pierwszą okazją do odwetu za wrzesień 1939 roku. "Dlatego wzięło w niej udział aż 5 tys. polskich żołnierzy, mnóstwo polskiego sprzętu oraz polskie okręty" – przypomniał. "Spisaliśmy się bardzo dobrze, pokazaliśmy się jako żołnierze waleczni, rycerscy, nieustępliwi" – dodał.
Minister Parell wyraził nadzieję, że Norwegowie pamiętają o wkładzie Polaków w zwycięstwo w Narwiku, choć – jak zaznaczył – prawdopodobnie inaczej patrzą na historię. "W filmie »Narvik«, dostępnym m.in. na Netflixie, właściwie nie ma słowa o Polakach. To mnie boli" – powiedział.
Zastrzegł, nie jest to winą oficjalnych czynników – być może świadomość udziału Polaków w tej bitwie nieco zatarła się w społeczeństwie norweskim. "Dlatego musimy tu być i przypominać o tym. Cieszy mnie, że w naszych uroczystościach weźmie udział m.in. minister obrony Królestwa Norwegii. To świadczy o tym, że Norwegowie przykładają wagę do pielęgnowania pamięci o bitwie o Narwik" – zaznaczył Lech Parell.
28 maja 1940 r. Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich, walcząca w składzie alianckich sił ekspedycyjnych, zdobyła Narwik. Było to pierwsze zwycięstwo polskich żołnierzy od zakończenia kampanii obronnej w 1939 roku – sukces niezwykle ważny dla ich morale. Na początku czerwca 1940 roku Brygada została ewakuowana drogą morską do Francji, gdzie brała udział w walkach w Bretanii. Poniosła tam duże straty.
21 lipca 1940 r. naczelny wódz gen. Władysław Sikorski udekorował sztandar Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich Orderem Virtuti Militari V klasy w uznaniu bohaterstwa jej żołnierzy. Miesiąc później jednostkę rozwiązano, a jej żołnierze utworzyli Batalion Strzelców Podhalańskich, który wszedł w skład 1. Dywizji Pancernej.
W walkach pod Narwikiem brały udział także polskie niszczyciele ORP "Grom", "Burza" i "Błyskawica". "Grom" został zatopiony 4 maja przez niemiecki bombowiec - zginęło 59 członków załogi. W operacji uczestniczyły także polskie statki pasażerskie: MS "Chrobry", MS "Batory" i MS "Sobieski", wykorzystywane jako transportowce wojskowe.
Król Haakon VII w 1940 r. uhonorował polskich uczestników kampanii naramiennym sznurem w barwach norweskich ze złotym okuciem i herbem Królestwa. W 1979 r. w Narwiku odsłonięto pomnik marynarzy ORP "Grom" ufundowany przez polskie władze.(PAP)
Z Narwiku Anna Kruszyńska
akr/ miś/ mhr/