
5 maja 1629 r. w Czernięcinie pod Zamościem zmarł Szymon Szymonowic, poeta który wprowadził do języka polskiego słowo sielanka. Ale autorem pierwszego utworu po polsku w tej formie był ktoś inny.
Z ogładą i wykształceniem, które zawdzięczał studiom w Akademii Krakowskiej oraz na uczelniach w Zachodniej Europie Szymonowic – syn zwyczajnego lwowskiego mistrza krawieckiego wszedł w świat elit. Jego wiedzę i znajomość greki oraz łaciny docenił Jan Zamoyski, jeden z najbogatszych i najbardziej wpływowych polskich magnatów. Przyjął Szymonowica na swój dwór jako wychowawcę swojego syna (a w przyszłości też wielkiego kanclerza koronnego) Tomasza i pomógł mu w staraniach o uzyskanie nobilitacji szlacheckiej. U boku swojego protektora Szymonowic zajął się m.in. organizowaniem słynnej Akademii Zamojskiej. Tam nie tylko uczył retoryki, logiki i poetyki, kształcąc młodzież szlachecką zgodnie z zasadami ówczesnego humanizmu, ale i dbał o odpowiednią kadrę naukową.
Najbardziej znanym dziełem Szymonowica okazały się „Sielanki”, czyli zbiór dwudziestu idylli.
Gatunek ten do literatury wprowadził Teokryt, grecki poeta tworzący w III wieku przed naszą erą w Aleksandrii. Szymonowic często był do Teokryta, a także do żyjącego dwa stulecia później Wergiliusza porównywany. Skojarzenie z rzymskim poetą wywoływały właśnie sielanki, podobne w formie do pisanych przez Wergiliusza bukolik.
Jak wyjaśniał historyk literatury Janusz Pelc Szymonowic, tworząc „Sielanki”, nie tylko przeszczepił na grunt polski wzorce antyczne, ale również nadał im lokalny koloryt, ukazując życie wiejskie z jego realiami, problemami, ale i pięknem.
To Szymonowic zaprowadził w polszczyźnie słowo sielanka. Nawiązał do słowa sioło oznaczającego wieś. Wyrażenia sielanka i sielankowy stały się z czasem synonimem idylliczności. Szymonowic, choć język polski zawdzięcza mu zaprowadzenie tego terminu, nie był jednak autorem pierwszych polskich sielanek. Te napisał pod koniec XVI wieku Jan Kochanowski pt. Pieśń świętojańska o Sobótce.
Pierwsze wydanie „Sielanek” Szymonowica ukazało się w 1614 r. Bohaterami jego wierszy są pasterze i żeńcy (żniwiarze). „Kołacze grunt wszystkiemu, a można rzec śmiele, / Bez kołaczy jakoby nie było wesele” – pisał w jednej z sielanek o radości z dobrych plonów.
Twórczość Szymonowica nie ograniczała się jednak do „Sielanek”. Poeta był również autorem epitalamiów, czyli pieśni na cześć nowożeńców, dramatów, listów i elegii. I choć w historii literatury zapisał się jako poeta rozsławiający radość życia, to w wielu jego utworach pojawia się też motyw przemijania.
Śmierć Szymona Szymonowica uważana jest często za symboliczną datę końca polskiego renesansu.
W liście do młodego Tomasza Zamoyskiego skarżył się: „Leżę w łóżku, albowiem ból co godzina się wzmaga”, a w liście do renesansowego humanisty szkockiego Tomasza Segeta pisał: „Postarałem się o należny mi odpoczynek, aby po zmarnowaniu życia na usługach dworskich, teraz przynajmniej oddać się muzom i nauce”.
Pod koniec swoich dni, jak przekazuje historyk Andrzej Witusik, Szymonowic nie mógł już trzymać w rękach pióra. Zmarł 5 maja 1629 r. rankiem, w słońcu, jak sam pisał w „Żeńcach”, „dniu oka pięknego”.
Wśród wielbicieli talentu Szymonowica był np. Justus Lipsjusz, najznakomitszy obok Erazma z Rotterdamu humanista niderlandzki” pisał o nim: „niewielu jest w Europie (a roi się od poetów jak od pszczół), niewielu, powtarzam, którzy by – moim oczywiście zdaniem – tak pisali”.
A i sam Mickiewicz podczas wykładu na Sorbonie miał stwierdzić, że Szymonowic jest drugi, zaraz po Teokrycie i przewyższa on Wirgiliusza.
Śmierć Szymona Szymonowica uważana jest często za symboliczną datę końca polskiego renesansu.
Marta Panas-Goworska