Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, parafia pw. św. Klemensa Hofbauera i Aniołów Stróżów oraz wspólnota redemptorystów uczci w piątek 30 redemptorystów oraz 50 tys. ludności cywilnej zamordowanych przez Niemców podczas Rzezi Woli – informuje PAP UdSKiOR.
Wydarzenie w sposób szczególny upamiętni ojców redemptorystów z klasztoru przy ul. Karolkowej, którzy zginęli 6 sierpnia 1944 r. „Trzydziestu zakonników nie zgodziło się na opuszczenie klasztoru, gdyż postanowili pozostać przy mieszkańcach warszawskiej Woli. Zostali wyprowadzeni z klasztoru, rozstrzelani, a ich ciała spalone. Był to największy mord na zakonnikach w czasie II wojny światowej” – przypomniano w informacji przesłanej PAP.
1 sierpnia 1944 r. po południu w klasztorze pojawili się powstańcy, którzy powiedzieli ojcu przełożonemu, że mają rozkaz zajęcia klasztor na cele wojskowe. „Powstańcy urządzili w klasztorze punkt zborny, wywiesili flagę i wprowadzili silnie uzbrojony oddział. Ojcowie przenieśli się do piwnic, udzielając również tam schronienia okolicznej ludności. Klasztor zapełnił się parafianami, szczególnie ludźmi starszymi, kobietami z dziećmi, którzy ufali, że może u Redemptorystów, w większej grupie, znajdą ocalenie” - czytamy.
„Trzydziestu zakonników nie zgodziło się na opuszczenie klasztoru, gdyż postanowili pozostać przy mieszkańcach warszawskiej Woli. Zostali wyprowadzeni z klasztoru, rozstrzelani, a ich ciała spalone. Był to największy mord na zakonnikach w czasie II wojny światowej” – przypomniano w informacji przesłanej PAP.
6 sierpnia, około godz. 3 w nocy, Niemcy otoczyli klasztor; wydano rozkaz natychmiastowego opuszczenia budynku. Z klasztoru wyszli zakonnicy oraz duża grupa ludności cywilnej. „Wszystkich pognano w stronę kościoła św. Wojciecha, który Niemcy zamienili w jedno wielkie więzienie” – napisano. Zakonników od razu oddzielono i wprowadzono na niewielki plac fabryki Marczewskiego i Kirchmayera naprzeciw kościoła. „Wychowałeś bandytów, zastrzelę was jak psów” – miał powiedzieć młody gestapowiec do ojca przełożonego.
„Ojcowie stali w luźnym dwuszeregu, twarzami ku spalonym kamienicom. Stali spokojnie, jak skamieniali. Wtenczas na naszych oczach rozpoczęto strzelać do ojców. Gestapowiec podchodził po kolei do każdego z tyłu i strzelał w głowę, a gdy ciało omdlałe opadło, jedną i drugą serią z automatu dopełniał zbrodni. I tak zastrzelił wszystkich. Pozostawił tylko ojca przełożonego. Ten musiał patrzeć na wszystko. Gdy wreszcie po jakichś 5 minutach, gdy już sadysta gestapowiec nasycił się widokiem morderstwa i widokiem nieszczęśliwego ojca rektora, obszedł trupy wokoło i zaszedł z frontu, wymierzył ojcu rektorowi w czoło i dał serię. Następnie kazano nam wszystkie trupy poukładać na dopalającym się stosie po poprzednich ofiarach. Obok jeszcze były stosy trupów do spalenia” – opisywał naoczny świadek, cytowany w informacji.
Zginęła cała wspólnota, czyli 30 zakonników. W tym samym miejscu rozstrzelano i spalono 2 tys. mieszkańców Woli – tę masakrę upamiętnia pomnik przy ul. Wolskiej 79 naprzeciw kościoła św. Wojciecha.
W czasie piątkowej uroczystości, która odbędzie się o godz. 11 na Placu Męczenników Warszawskiej Woli (ul. Karolkowa 49; dziedziniec kościoła i klasztoru redemptorystów na terenie parafii św. Klemensa Hofbauera) przewidziane są wystąpienia okolicznościowe, a także prezentacja nowej karty pocztowej Poczty Polskiej z serii „Święci i błogosławieni”. Na zakończenie złożone zostaną kwiaty przed pomnikiem ofiar Rzezi Woli.
Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r. W masowych egzekucjach zginęło - według różnych szacunków - od ok. 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Ludność była rozstrzeliwana, a ciała zabitych palono. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy dowodzący niemieckimi siłami zwalczających powstanie gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej. (PAP)
autorka: Anna Kruszyńska
akr/ pat/