Westerplatczyka ppor. Jana Wojtowicza uczczono w poniedziałek w Stargardzie (Zachodniopomorskie). Na ścianie kamienicy, w której mieszkał, odsłonięto pamiątkową tablicę.
"Musimy pamiętać, że tych dwustu żołnierzy, którzy bronili przez siedem dni Wojskowej Składnicy Tranzytowej w Gdańsku, to wyjątkowi bohaterowie. Przez te pierwsze dni II wojny światowej, po napaści Niemców, to oni w ten symboliczny sposób, broniąc się w Gdańsku dali nadzieję Polakom na to, że obrona ma sens, że musimy dać odpór Niemcom i walczyć o to, co dla nas, Polaków, jest najważniejsze" - powiedział w poniedziałek PAP dyrektor szczecińskiego oddziału IPN Paweł Skubisz.
Wskazał, że ważne jest upamiętnienie wszystkich obrońców Westerplatte, ale i każdego żołnierza z osobna.
Urodzony w 1915 r. Jan Wojtowicz wcielony został do 4. Pułku Piechoty w Kielcach, trafił do 3. kompanii ckm. Na Westerplatte przybył 31 marca 1939 r. w stopniu legionisty, w sierpniu 1939 r. awansowany został do stopnia starszego legionisty. Uczestniczył w obronie placówki "Łazienki" jako celowniczy karabinu maszynowego.
Wraz z dwoma kolegami podjął niefortunną próbę ucieczki z obozu jenieckiego Stalag I A zimą 1940 r. Zostali odesłani do Nadrenii w okolice Hanoweru. Trafił do obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen, w którym przebywał do końca wojny - opuścił go po wkroczeniu angielskiej dywizji pancernej.
"Gdy tylko zdarzyła się okazja, możliwość i zdobył finanse na to, żeby do Polski przyjechać, przyjechał do niej w roku 1947. znalazł swój nowy dom właśnie tutaj, w Stargardzie" - mówił Skubisz.
W Stargardzie, wówczas Szczecińskim, Wojtowicz rozpoczął pracę przy wyładunku węgla na kolei, później został mistrzem ślusarskim. Przez 22 lata kierował brygadą pracy socjalistycznej, mimo że był bezpartyjny. Na emeryturę odszedł w 1974 r. Zmarł w 1991 r.(PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ dki/