W kościele w Jędrzejowie (woj. opolskie) we wtorek zostanie odprawiona msza w intencji Johannesa von Francken-Sierstorpffa. Ten śląski arystokrata padł w 1945 r. ofiarą reżimu hitlerowskiego.
O przypomnienie hrabiego Johannesa von Francken-Sierstorpffa starał się Maciej Mischok, społeczny opiekun ruin pałacu w Kopicach, który od XIX wieku należał do Schaffgotschów, jednego z najbogatszych rodów arystokratycznych na Śląsku. Okazją stała się przypadająca 1 listopada 140. rocznica urodzin hrabiego Johannesa von Francken-Sierstorpffa.
Urodzony w 1884 r. hrabia Johannes von Francken-Sierstorpff był wnukiem Joanny von Schaffgotsch, jednej z najbardziej niezwykłych postaci w historii XIX-wiecznego Śląska. Urodzona w biednej rodzinie, w dzieciństwie została przyjęta pod opiekę bogatego przemysłowca Karola Goduli, otrzymała od niego w spadku ogromny majątek, a od króla pruskiego tytuł szlachecki.
Sam Johannes von Francken-Sierstorpff, urodzony w Jędrzejowie koło Grodkowa (obecnie województwo opolskie) należał do towarzyskiej elity na Śląsku. Utrzymywał kontakty m.in. z osobami z Kręgu w Krzyżowej, co ściągnęło na niego represje reżimu po nieudanym zamachu na Adolfa Hitlera 20 lipca 1944 r.
Uwagę gestapo Johannes von Francken-Sierstorpff przyciągnął już wcześniej. „Podczas pewnej podróży na teren okupowanej Polski w 1941 r. był świadkiem bestialskiego traktowania Żydów. Na swoje nieszczęście ostro zaprotestował i stał się obiektem zainteresowania policji politycznej” – wyjaśnia w rozmowie z PAP Maciej Mischok. Dodatkowo Johannesowi von Francken-Sierstorpffowi zaszkodziło też kontakty z Franzem Thilo, byłym starostą grodkowskim, mającym żydowskie korzenie.
Aresztowanemu po 20 lipca 1944 r. arystokracie nie udało się udowodnić, że coś wiedział o planach zamachu na Hitlera, więc władze oskarżyły go o słuchanie radiowej wrogiej propagandy. Na tej podstawie został skazany na trzy lata więzienia. Osadzony za murami więzienia w Brzegu Johannes von Francken-Sierstorpff razem z innymi więźniami w lutym 1945 r. w obliczu ofensywy Armii Czerwonej został wywieziony na zachód. Podróż towarowym, nieogrzewanym pociągiem przypłacił już po kilku dniach chorobą i śmiercią. Zmarł 24 lutego 1945 r., końca wojny dożyła jednak skazana na podstawie takich sam jak on zarzutów jego żona.
„Graf Sierstorpff ze względu na swoją postawę zasłużył na to, żeby się znaleźć w podręcznikach szkolnych. Dzięki osobom takim jak on mamy szansę uświadomić sobie, jak skomplikowana jest historia Śląska” – powiedział PAP Maciej Mischok.
Msza w kościele w Jędrzejowie odprawiona zostanie 29 października o godz. 18. (PAP)
Autor: Józef Krzyk
jkrz/ aszw