Kilkunastu byłych więźniów niemieckich obozów uczestniczyło w obchodach 83. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do Auschwitz, która we środę odbyła się w miejscu pamięci przy bloku 11 danego obozu. Wspólnie uczcili pamięć ofiar, składając znicze pod Ścianą Straceń.
14 czerwca 1940 r. Niemcy deportowali z więzienia w Tarnowie do Auschwitz 729 Polaków. Jeden wyskoczył z transportu. Jego los jest nieznany. Do obozu dotarło 728 Polaków. Data ta uznawana jest za początek funkcjonowania obozu.
W Miejscu Pamięci, tuż przed blokiem 11, zabrzmiał hymn narodowy. Był to kulminacyjny moment obchodów 83. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do tego obozu. Przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11 złożone zostały znicze i wieńce; złożyli je między innymi byli więźniowie, wicepremier prof. Piotr Gliński i prezes Światowego Kongresu Żydów Ronald Lauder. Złożone zostały również kwiaty od prezydenta RP Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawickiego, a także marszałków obu izb parlamentu.
Ściana Straceń jest miejscem szczególnym. Tutaj Niemcy w czasie istnienia obozu Auschwitz rozstrzelali wiele tysięcy osób, w zdecydowanej większości Polaków. Wśród nich były także kobiety i dzieci.
Ściana Straceń jest miejscem szczególnym. Tutaj Niemcy w czasie istnienia obozu Auschwitz rozstrzelali wiele tysięcy osób, w zdecydowanej większości Polaków. Wśród nich były także kobiety i dzieci.
"Trudno sobie wyobrazić dramaturgię tego pierwszego transportu, który przecież z Tarnowa nie wyjeżdżał do Auschwitz. On wyjeżdżał w nieznane. To mogły być roboty, inne więzienie, obóz stworzony jeszcze przed wojną na terenie Niemiec. To mogła być to tzw. rozwałka. Nie wiedzieli zupełnie" - powiedział w trakcie uroczystości dyrektor Muzeum Auschwitz dr Piotr M. A. Cywiński.
Przypomniał, że "wyjechało 729 osób". "Jeden człowiek uciekł. Biegł w kierunku lasu, padły strzały. Nie wiemy, czy dobiegł. To prawdopodobnie pierwsza ofiara KL Auschwitz, jeszcze przed przyjazdem docelowym" - podkreślił Cywiński.
"Dojechali do Krakowa i zastanawiali się, czy jadą bardziej w kierunku Generalnego Gubernatorstwa, czy bardziej w kierunku Śląska, gdzie ich pokierują dalej tory. Na peronach dowiedzieli się, że właśnie padł Paryż. A potem się okazała cała reszta, zostali skierowani tutaj" - wskazał.
"W dniu Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady pragnę złożyć wyrazy najwyższej czci wszystkim więźniom Auschwitz oraz innych obozów zagłady. Misją państwowego muzeum Auschwitz Birkenau w Oświęcimiu jest upamiętnianie i dokumentowanie zagłady i męczeństwa ofiar obozu KL Auschwitz" – wskazał wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Przypomniał także słowa rotmistrza Witolda Pileckiego: "znalazłem się w warunkach, które uderzyły we wszystkie moje dotychczasowe pojęcia". "Od paru dni czuję się oszołomiony, jakby przerzucony na inną planetę. Byłem świadkiem makabrycznych obrazków, wobec których zbladło piekło Dantego" - zacytował.
List do uczestników uroczystości rocznicowych wystosowała także marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Marszałek Sejmu zaznaczyła, że "Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady uzmysławia nam ogrom tragedii ludzkiej, jaką niosą ze sobą pogwałcenie praw człowieka, dyskryminacja, nietolerancja uprzedzania i stereotypy".
"W hitlerowskich obozach zło nazizmu ujawniło się z największą mocą i bezwzględnością. Trudno wyobrazić sobie dzisiaj bezmiar cierpienia i pogardy, którego doświadczali więźniowie fabryk śmierci" - podkreśliła.
Zaznaczyła również, że "ogrom zbrodni zmusza do wyciszenia i zadumy". "Zmusza też do refleksji nad tym, jak budować świat, by nigdy więcej nie pojawiły się ideologie, które godność człowieka gotowe są podporządkować innym doktrynom. Jesteśmy to winni ofiarom i tym, którzy przeżyli" - podkreśliła.
List odczytał dyrektor Muzeum Auschwitz dr Piotr M. A. Cywiński.
Przed uroczystością uczestnicy upamiętnienia złożyli kwiaty przed tablicą poświęconą więźniom pierwszego transportu, która umieszczona jest na budynku Małopolskiej Uczelni Państwowej. W jej piwnicach Niemcy początkowo więzili deportowanych 14 czerwca Polaków. Obóz nie był gotowy jeszcze na ich przyjęcie. Wczesnym przedpołudniem u franciszkanów w podoświęcimskich Harmężach mszę św. odprawi biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel.
Patronat nad uroczystościami roztoczył prezydent RP Andrzej Duda.
14 czerwca 1940 r. do KL Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych. Wśród deportowanych byli m.in. żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci. Spośród więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Jako ostatni z nich odszedł Włodzimierz Bujakowski. Zmarł 11 października 2020 r. w Cork w Irlandii. Pozostali zginęli w obozie lub ich dalszy los nie jest znany.
W Auschwitz Niemcy uwięzili ok. 150 tys. Polaków. Połowa z nich tam zginęła, a wielu kolejnych po przeniesieniu do innych obozów.
W pierwszym okresie istnienia obozu więzieni byli głównie Polacy, dla których Niemcy go założyli. W połowie 1942 r. ich liczba zrównała się z Żydami. Od 1943 r. liczba więźniów żydowskich stanowiła już większość. W KL Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. Obóz Auschwitz został wyzwolony 27 stycznia 1945 r. przez Armię Czerwoną.
14 czerwca w Polsce czczony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. (PAP)
Autorzy: Anna Kruszyńska, Tomasz Szczerbicki, Marek Szafrański
akr/ szt/ szf/ dki/