W Muzeum D-Day w Portsmouth w południowej Anglii w ten weekend prezentowana będzie wystawa "The Polish D-Day Story", która opowiada o polskim wkładzie w desant aliantów w Normandii przed 80 laty.
"To zbyt mało znana historia i próbujemy to zmienić" - powiedział PAP Andrzej Michalski, jeden z twórców ekspozycji.
Wystawę przygotował 307. Squadron Project - brytyjsko-polska grupa z Exeter, mająca status organizacji charytatywnej, której celem jest badanie losów i podtrzymywanie pamięci o roli 307. Dywizjonu Myśliwskiego Nocnego "Lwowskich Puchaczy", jednego z dywizjonów Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii w czasie II wojny światowej.
"Opowiadając przez lata w różnych miastach historię Dywizjonu 307, pomyśleliśmy, że warto opowiedzieć również tę historię, bo tu mamy wszystkie rodzaje polskich sił zbrojnych: marynarkę wojenną, lotnictwo i armię z generałem Stanisławem Maczkiem na czele. A że ja sam mieszkam w Portsmouth od 20 lat, porozumieliśmy się z Muzeum D-Day i oni byli otwarci na to, żeby udostępniać nam raz w roku sale na naszą wystawę" - opowiada Andrzej Michalski, którego wujek był radiooperatorem w Dywizjonie 307.
307. Squadron Project od pięciu lat współpracuje z Muzeum D-Day w Portsmouth, prezentując tam różne wystawy i projekty, ale - jak podkreśla Andrzej Michalski - tegoroczna rocznica D-Day daje wyjątkową okazję do dotarcia z przekazem do szerszego grona odbiorów, bo to zapewne ostatnia okrągła rocznica z udziałem weteranów. W Portsmouth w zeszłym tygodniu odbyły się centralne brytyjskie obchody 80. rocznicy desantu aliantów w Normandii, w których udział wzięli m.in. król Karol III i królowa Camilla, następca tronu książę William, premier Rishi Sunak oraz grupa jeszcze żyjących weteranów.
"Opowiadając przez lata w różnych miastach historię Dywizjonu 307, pomyśleliśmy, że warto opowiedzieć również tę historię, bo tu mamy wszystkie rodzaje polskich sił zbrojnych: marynarkę wojenną, lotnictwo i armię z generałem Stanisławem Maczkiem na czele. A że ja sam mieszkam w Portsmouth od 20 lat, porozumieliśmy się z Muzeum D-Day i oni byli otwarci na to, żeby udostępniać nam raz w roku sale na naszą wystawę" - opowiada Michalski, którego wujek był radiooperatorem w Dywizjonie 307.
"Historia polskiego wkładu w D-Day nie jest dobrze znana Brytyjczykom, zresztą Polakom chyba też nie. Mało kto wie, że kilka okrętów polskiej Marynarki Wojennej brało czynny udział już pierwszego dnia desantu, 6 czerwca, kilkanaście polskich dywizjonów, zarówno bombowych, jak i myśliwskich, ochraniało desant na plażach Normandii. Później, jak już przyczółki zostały zdobyte, weszła do akcji 1. Dywizja Pancerna generała Stanisława Maczka, która właśnie z Portsmouth oraz z Southampton wypływała do Normandii" - mówi.
Jak dodaje, wystawa oprócz ogólnych informacji o polskim udziale w desancie w Normandii, pokazuje ten wkład poprzez losy indywidualnych osób z poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Jedną z tych osób jest pilot Roman Czerniawski, pseudonim Brutus, który był szpiegiem, ale jego siatka została rozpracowana przez Niemców. Ci dali mu wybór - albo będzie pracował dla nich, albo jego ludzie zostaną zabici. Zgodził się podjąć współpracę z Niemcami, ale natychmiast po tym zgłosił się do brytyjskiego wywiadu i do końca wojny dezinformował Niemców, m.in. przekazując im fałszywe informacje na temat miejsca i czasu desantu w Normandii.
W ramach wystawy prezentowany będzie też zrealizowany w 2019 roku film "Niepokonany. Opowieść o generale Stanisławie Maczku". Wystawa "The Polish D-Day Story" objęta jest patronatem ambasady RP w Londynie.
Z Portsmouth Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ ap/ lm/