Pomnik Henryka Sławika, który w czasie II wojny światowej uratował na Węgrzech życie tysiącom polskich Żydów, odsłonięto w Szerokiej – obecnie dzielnicy Jastrzębia-Zdroju, skąd pochodził śląski Schindler.
Umieszczony przy kościele w Szerokiej pomnik ma formę ławki-postumentu, na którym umieszczono rzeźbę siedzącej postaci Sławika. Całość zorientowano tak, by postać patrzyła w kierunku domu, w którym wychował się Sławik. Choć pomnik stoi już od pewnego czasu, jego odsłonięcie przesunęło się z powodu pandemicznych obostrzeń, ostatecznie odbyło się dzień po urodzinach bohatera.
Po wybuchu II wojny światowej przedostał się przez Rumunię na Węgry. Wkrótce został prezesem Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi na Węgrzech, był też jednym z reprezentantów polskiego rządu na emigracji. Przy cichym poparciu władz węgierskich organizował przerzuty Polaków do armii polskiej na Zachodzie.
Pomnik odsłoniły w piątek prezydent Jastrzębia-Zdroju Anna Hetman oraz zastępczyni Konsula Generalnego Węgier w Krakowie Márta Ritecz-Sekulic. Jak wynika z informacji jastrzębskiego samorządu, za koncepcję pomnika w Szerokiej odpowiedzialne było Biuro Projektowe A1, a rzeźbę zaprojektowało Studio Rzeźby Jagenemeer.
Pochodzący z Szerokiej Henryk Sławik (1894-1944), o którym mówi się "śląski Schindler" albo "polski Wallenberg", w czasie I wojny światowej był wcielony do armii niemieckiej, trafił na front wschodni, a potem do rosyjskiej niewoli. Po powrocie wziął udział w trzech powstaniach śląskich i akcji plebiscytowej. Ukończył tylko niemiecką szkołę ludową; nie stać go było na dalszą naukę, ale luki uzupełnił samokształceniem.
Po przyłączeniu części Górnego Śląska do Polski został dziennikarzem w Katowicach. Był m.in. radnym miejskim, redaktorem naczelnym katowickiej "Gazety Robotniczej", pełnił też funkcję prezesa Syndykatu Dziennikarzy Polskich Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Był jednym z liderów antykomunistycznego skrzydła Polskiej Partii Socjalistycznej i radnym Katowic. Był także długoletnim posłem do Sejmu Śląskiego, delegatem do Ligi Narodów i działaczem związkowym.
Uratował wraz z Józsefem Antallem, pełnomocnikiem Rządu Królestwa Węgier ds. Uchodźców Wojennych, wyrabiając fałszywe dokumenty - na podstawie wystawianych przez duchownych fałszywych metryk chrztu – tysiące polskich Żydów, którzy trafili na Węgry. Zorganizował też, przy współpracy z duchowieństwem, sierociniec dla żydowskich dzieci.
Po wybuchu II wojny światowej przedostał się przez Rumunię na Węgry. Wkrótce został prezesem Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi na Węgrzech, był też jednym z reprezentantów polskiego rządu na emigracji. Przy cichym poparciu władz węgierskich organizował przerzuty Polaków do armii polskiej na Zachodzie.
Uratował wraz z Józsefem Antallem, pełnomocnikiem Rządu Królestwa Węgier ds. Uchodźców Wojennych, wyrabiając fałszywe dokumenty - na podstawie wystawianych przez duchownych fałszywych metryk chrztu – tysiące polskich Żydów, którzy trafili na Węgry. Zorganizował też, przy współpracy z duchowieństwem, sierociniec dla żydowskich dzieci – dobrze zakamuflowany, bo działający pod szyldem sierocińca dla dzieci oficerów polskich.
Po wkroczeniu na Węgry Niemców przeszedł do pracy w konspiracji. Wydany przez Polaka, niemieckiego konfidenta, został aresztowany w lipcu 1944 r. i poddany gestapowskiemu śledztwu w więzieniu w Budapeszcie. Torturowany, nie wydał m.in. Antalla. Został zesłany do niemieckiego obozu w austriackim Mauthausen, gdzie zginął 25 lub 26 sierpnia 1944 r.
Po wojnie władze PRL skazały Sławika na niepamięć. W 1990 r. pośmiertnie nadano mu tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. W 2001 r. bliski współpracownik Sławika w Komitecie Obywatelskim, Żyd Henryk Zvi Zimmermann przypomniał o jego dokonaniach. W Polsce pamięć o Sławiku przywróciła publikacja Grzegorza Łubczyka z 2003 r. "Polski Wallenberg. Rzecz o Henryku Sławiku", na podstawie której powstał dokument filmowy.
W 2010 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył Sławika najwyższym polskim odznaczeniem - Orderem Orła Białego. Jozsef Antall otrzymał wtedy pośmiertnie najwyższe odznaczenie nadawane cudzoziemcom - Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski. W 2015 r. prezydent Węgier Janos Ader i ówczesny prezydent RP Bronisław Komorowski odsłonili w Katowicach pomnik Sławika i Antalla.
W 2010 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył Sławika najwyższym polskim odznaczeniem - Orderem Orła Białego. Jozsef Antall otrzymał wtedy pośmiertnie najwyższe odznaczenie nadawane cudzoziemcom - Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski. W 2015 r. prezydent Węgier Janos Ader i ówczesny prezydent RP Bronisław Komorowski odsłonili w Katowicach pomnik Sławika i Antalla.
Pomnik ten powstał na placu przed budynkiem Międzynarodowego Centrum Kongresowego (MCK) nieopodal hali Spodka i nowej siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Stanowią go dwie betonowe ściany otoczone drzewami. Wewnątrz są podobizny obu postaci i informacja o ich dokonaniach. Rok po odsłonięciu pomnika obaj bohaterowie zostali patronami placu, przy którym wybudowano MCK.
Pod koniec czerwca br., na zakończenie odbywającego się w Katowicach szczytu szefów rządów Grupy Wyszehradzkiej, hołd Sławikowi i Antallowi oddali przy katowickim pomniku obu bohaterów premierzy Polski i Węgier Mateusz Morawiecki i Viktor Orban.(PAP)
Autor: Mateusz Babak
mtb/ mhr/