Sto lat temu Wigilia przypadała w środę. I nie był to dzień szczególnie uroczysty, jak wynika z przeglądu polskiej prasy z 24 grudnia 1924 r. W czołówkach gazet dominowały polityka zagraniczna, spory sejmowe i zachęty do emigracji. Można też było przeczytać recenzję „Przedwiośnia” Żeromskiego.
Było nieco ponad sześć lat od odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów i trzy lata po zakończeniu walk o kształt granic odrodzonej Rzeczpospolitej. Polacy leczyli rany wojenne, odbudowywali swoje domostwa i uczyli się żyć w nowych realiach.
24 grudnia 1924 r. konserwatywny dziennik „Rzeczpospolita”, organ Stronnictwa Chrześcijańsko-Narodowego, nie uznał Wigilii za wydarzenie warte większej uwagi. Trzy pierwsze strony gazety zajęły wyłącznie reklamy, na stronie czwartej znalazły się teksty dotyczące wydarzeń zagranicznych. Krajami, na których skupiano główną uwagę, były Związek Radziecki i działania jego dyplomacji w Europie oraz Niemcy - z tematem rozbrojenia. Po zakończeniu I wojny światowej, przegranej dla Niemiec, zdecydowano, że nasz zachodni sąsiad musi zostać rozbrojony. Same Niemcy starały się jednak spowalniać i torpedować ten proces.
„Umiłowała od wieków polska nacja ten wielki symbol, jaki świat chrześcijański czci w ubogim żłobku i w biednej stajence na sianku złożony, umiłowała maleńkiego Jezusa, który zesłany dla odrodzenia świata nie w pałacu bogaczy, lecz między prostym urodził się ludem.”
Dopiero na piątej stronie „Rzeczpospolitej” zamieszczono krótki wiersz Kazimierza Przerwy-Tetmajera „Na noc wigilii” oraz krótką, czterowersową notkę z życzeniami od redakcji, łatwą do przeoczenia. Na dziewiątej stronie znalazł się krótki wiersz „Wigilia” Antoniego Waśkowskiego. Święta w wigilijnym wydaniu "Rzeczpospolitej" były potraktowane po macoszemu. Z opublikowanej na 14 stronie prognozy pogody dowiadujemy się, że Wigilia 100 lat temu była pochmurna, mglista, a temperatury w Polsce wahały się od dwóch stopni poniżej zera do kilku powyżej.
„Rzeczpospolita” zaczęła ukazywać się w czerwcu 1920 r. Ufundowane przez Ignacego Paderewskiego pismo było pierwszym polskim nowoczesnym dziennikiem. Jego dziennikarze relacjonowali najbardziej przełomowe i dramatyczne momenty historii Polski, m.in. podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r., walk na terenach plebiscytowych, w ważnych chwilach dla polskiej demokracji.
Po II wojnie światowej czasopisma lewicowe unikały tematyki świątecznej i religijnej. Przed wojną było jednak inaczej. Mimo intensywnej indoktrynacji antyreligijnej, realizowanej przez środowiska lewicowe, robotnicy pozostawali silnie związani z religią i tradycjami chrześcijańskimi.
W wigilijnym wydaniu „Robotnika”, centralnego organu Polskiej Partii Socjalistycznej, na pierwszej stronie umieszczono duży napis: „Pamiętajcie o gwiazdce dla najuboższej dziatwy Warszawy”. Poniżej znalazł się tekst o Komitecie Gwiazdkowym powstałym na początku grudnia z inicjatywy posłanki Zofii Praussowej, który zbierał pieniądze na świąteczną pomoc dla najuboższych. A także tekst o świętach w rodzinach robotniczych. Wielkimi literami pisano w nim hasła: "Pokój ludziom dobrej woli", „Sprawiedliwość i solidarność”, „Pokój i miłość”, „Pokój i sprawiedliwość”.
W latach PRL do jednego worka propagandowego wrzucano idee socjalistyczne i komunistyczne, tworząc z tego mieszankę zwaną „lewicą”. Przed wojną zarysowywał się jednak wyraźny podział pomiędzy tymi dwoma lewicowymi nurtami. Obok wspomnianych tekstów świątecznych na pierwszej stronie „Robotnika” z 24 grudnia 1924 znalazł się artykuł „Prasa”. Środowiska socjalistyczne krytykowały w nim gazety komunistyczne: „W Rosji sowieckiej nie ma innej prasy legalnej, prócz komunistycznej. W Rosji nie drogą przewagi ekonomicznej, lecz terroru politycznego zabija się swobodne słowo i wolną myśl. Podobnie jest we Włoszech i w Hiszpanii, krajach terroru faszystowskiego”.
Na drugiej stronie organu PPS zamieszczono wiersz „Wigilia” autorstwa Pawła Wójcikowskiego. W dalszej części dziennika znalazła się powieść w odcinkach „Dar magów”, informacje z zagranicy, kronika policyjna, tematy z kraju oraz rubryka literacka z recenzją książki Juliusza Kaden-Bandrowskiego "Przymierze serc". Około 20 proc. wydania zajmowały reklamy i ogłoszenia drobne.
W wigilijnym numerze magazynu satyrycznego „Mucha” (wydawanego w latach 1868–1939 oraz na krótko po II wojnie) brutalnie szczerze i prześmiewczo pokazano sytuację w Polsce i za granicą. Na okładce zamieszczono rysunek przedstawiający kobietę z wiankiem na głowie i w sukni z orłem na piersi, która miała symbolizować Polskę. Na tacy, którą trzyma, stał dom z napisem „Sejm” na dachu, a wkoło kłębił się tłum bijących się ze sobą panów we frakach symbolizujących posłów. U stóp kobiety stały cztery postacie symbolizujące „zwykłych” Polaków. Pod rysunkiem podpis: „Polska – macie, dzieci moje, w prezencie tu ten domek z jego niesfornymi mieszkańcami. Zabawcie się nimi, a gdybyście go nawet roztłukli, to nie byłoby nieszczęścia. Następny lepszy będzie”. Było to doskonałe odwzorowanie realiów tamtych lat – ciągłe spory sejmowe, które czasami przeradzały się bójki, oraz częste rozwiązywanie Sejmu.
Na kolejnych stronach opublikowano wiersze i teksty satyryczne o różnej tematyce. Satyra - czy to słowna czy graficzna - była tam wyjątkowo ostra. Na czwartej stronie pojawił się rysunek podpisany: „Tegoroczna choinka niemiecka”. Przedstawiał mężczyznę o rysach bardzo surowych, który przyozdabiał choinkę. Wieszał na niej zabawki imitujące narzędzia walki – samolot, okręt, armatę, puszkę z trującym gazem, żołnierza na koniu. Nawiązywało to do zapędów militarnych Niemiec, które były skutecznie blokowane przez ograniczenia związane z Traktatem Wersalskim.
Oprócz tekstów satyrycznych, związanych ze sprawami społecznymi i kulturalnymi, sporo było też politycznych, np.: „Lewicowe miasto – co tu się dziwić, że w Krakowie same przewroty, jeśli tam nawet dorożki po ulicy jeżdżą lewą stroną” czy „Która z partii politycznych najbardziej się panu podoba? T.K.N.! A co to za partia? Ta, której nie ma”.
Do tematyki świątecznej nawiązywał też rysunek z ostatniej strony - św. Józef prowadzi osiołka, na którym siedzą Maryja z Dzieciątkiem. Podpisem do tego rysunku była wypowiedź Maryi: „Przejeżdżając przez Polskę, zatrzymaj się, Józefie. Zepsuł się tam co prawda naród, ale jak zobaczy Dzieciątko, pewnie się poprawi”.
„Iskry” natomiast – dziennik polityczny, społeczny i literacki, wydawany na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim – w wydaniu wigilijnym z 1924 r. na pierwszej stronie, obok reklam, zamieściły tekst „Bóg się rodzi”. Napisano w nim: „Umiłowała od wieków polska nacja ten wielki symbol, jaki świat chrześcijański czci w ubogim żłobku i w biednej stajence na sianku złożony, umiłowała maleńkiego Jezusa, który zesłany dla odrodzenia świata nie w pałacu bogaczy, lecz między prostym urodził się ludem”.
Na drugiej stronie dziennika znalazł się materiał o rozbrajaniu Niemiec - tym żyła wówczas cała Europa, a Polska szczególnie, gdyż nasz zachodni sąsiad przez wieki był dla nas wielkim zagrożeniem. Niemcy na każdym kroku sabotowali działania związane z rozbrojeniem. Z kilkumilionowej armii, jaką dysponowali Niemcy w czasie I wojny światowej, po ustaleniach traktatu wersalskiego, zezwolono im na organizację armii w sile 100 tys. żołnierzy i zakazano posiadania ciężkiej artylerii, broni pancernej, lotnictwa bojowego i okrętów wojennych. W grę wchodziło przejęcie przez aliantów, od rozbrajanych Niemców, kilku milionów karabinów różnego typu oraz kilkudziesięciu milionów sztuk amunicji.
„(...) życzę panu ministrowi, aby sytuacja gospodarcza w Polsce w przyszłym roku ustabilizowała się.”
Przeciwwagą dla tego tematu w „Iskrach” był romans drukowany w odcinkach "Skazaniec", który znalazł się na drugiej połowie dwójki.
„Kurier Warszawski” na pierwszej stronie 24 grudnia 1924 r. zamieścił artykuł „Opinia francuska o polskiej emigracji”, który powstał na bazie francuskich publikacji prasowych. Można było w nim przeczytać, że Francja potrzebuje 200 tys. emigrantów z Polski i chciałaby, aby te środowiska asymilowały się, a nie skupiały w zwartych koloniach. Francuzi byli skłonni przyznawać im obywatelstwo. W 20-leciu międzywojennym rząd polski nie był w stanie zapewnić pracy lub nawet skromnego bytu ogromnym rzeszom ludzi. Aby zapobiegać skrajnej biedzie, władze prowadziły wówczas politykę promowania emigracji, wspierały wyjazdy Polaków głównie do Stanów Zjednoczonych i Francji. Obok wydrukowano tekst Tadeusza Kończyca „Dawna Wigilia”, w którym autor wspominał swoje Wigilie z dzieciństwa spędzane w staropolskim dworze.
„Echo Warszawskie” (bezpartyjny dziennik ilustrowany) na środku czołówki zamieściło rysunek Świętej Rodziny w stajence, a pod nim życzenia od redakcji. Wokoło znalazły się teksty: „Rykow – Trocki, szef rządu sowieckiego atakuje Trockiego ostro i bezwzględnie”, „Papież o pokoju”, „Serbia nie organizuje powstania albańskiego” (chodziło o oskarżenia, że Jugosławia organizuje bandy serbskie na terenie Albanii), „Dookoła ewakuacji strefy kolońskiej” (chodziło o ewakuację Anglików z Niemiec), „Okradzenie obrazu Matki Boskiej” (sprawa dotyczyła kradzieży wotów obrazu Matki Boskiej w kaplicy oo. Karmelitów w Krakowie). Na kolejnych stronach tego wydania znalazła się recenzja nowej książki Stefana Żeromskiego „Przedwiośnie”.
Rzucając okiem na pierwszą stronę „Kuriera Poznańskiego” z 24 grudnia 1924 r., nie dowiedzielibyśmy się, że tego dnia jest Wigilia. Nic tam nie sugerowało, że zaczyna się świąteczny czas. Za to można było przeczytać o szantażu Niemiec w sprawie ewakuacji Anglików z Kolonii oraz o polskiej nocie do ZSRR w sprawie spławu drewna Niemnem do Kłajpedy.
Wydawany w Grodnie „Nadniemeński Kurier Polski” pierwszą stronę podzielił na dwie części. W jednej znalazł się tekst „Moje życzenia świąteczne”, a w drugiej „Odezwa do społeczeństwa”. Autor życzeń (podpisujący się „Melancholik”) skierował je do osób publicznych, m.in.: ministrów, wojewodów oraz starostów i prezydentów kresowych miast. Była to lista życzeń społecznych w rodzaju: „życzę panu ministrowi, aby sytuacja gospodarcza w Polsce w przyszłym roku ustabilizowała się”. „Odezwa do społeczeństwa” zaś dotyczyła uczczenia pamięci osób skupionych w Lidze Wojennej Walki Czynnej, tajnej organizacji patriotycznej powstałej w 1915 r. (PAP)
Tomasz Szczerbicki
szt/ miś/ dki/ lm/