Prezydent Francji Emmanuel Macron uczestniczył w niedzielę w ceremonii upamiętnienia 80. rocznicy bitwy pod Montcornet. W departamencie Aisne na północy Francji oddał hołd gen. Charles'owi de Gaulle’owi, symbolizującemu opór Francji wobec nazizmu.
W Dizy-le-Gros i La-Ville-aux-Bois-les-Dizy w departamencie Aisne Macron wziął udział w obchodach okrągłej rocznicy bitwy pod Montcornet, kontrataku francuskich wojsk podczas niemieckiej ofensywy na Francję 1940 r., połączonej z agresją III Rzeszy na Belgię, Holandię i Luksemburg.
17 maja 1940 r. de Gaulle, który był wówczas pułkownikiem, dokonał kontrataku w Montcornet, w celu spowolnienia niemieckiej ofensywy. Był to jeden z nielicznych kontrataków w tzw. kampanii francuskiej 1940 r. "Generał uosabia ducha Francji oraz honor narodu (...), był zdolny do przeprowadzania kontrataku w imię miłości do ojczyzny" - mówił Macron na miejscu bitwy w La-Ville-aux-Bois-les-Dizy.
Prezydent zainaugurował w ten sposób obchody 50. rocznicy śmierci gen. de Gaulle’a oraz 130. rocznicę jego urodzin. Rok 2020 ogłoszono we Francji rokiem de Gaulle’a.
11 maja 1940 r. de Gaulle objął dowództwo 4. Dywizji Pancernej, a 17 maja w środku nocy jego żołnierze przeprowadzili kontratak w Montcornet. Armia niemiecka początkowo poniosła straty i spowolniła marsz w kierunku Paryża, ale ostatecznie dywizja de Gaulle'a, borykając się z trudnościami technicznymi i brakiem środków komunikacji, wycofała się.
Macron podczas przemówienia podkreślał, że morale żołnierzy podniosło się wówczas pierwszy raz od wybuchu II wojny światowej. Niemcy ponieśli straty, de Gaulle się wycofał, ale w kraju rósł duch oporu. Podczas tej konfrontacji de Gaulle postanowił - jak pisał później we wspomnieniach - kontynuować walkę i przystać do francuskiego ruchu oporu.
Francuscy publicyści i historycy podkreślają, że wybrany w 2017 r. Macron na początku swej pięcioletniej kadencji regularnie odnosił się do Georges’a Clemenceau - francuskiego męża stanu przełomu XIX i XX w. i premiera w latach 1906-09 oraz w latach 1917-20. Teraz coraz częściej nawiązuje do gen. de Gaulle'a, zwłaszcza w obecnym kontekście epidemii, w którym - jak podkreśla otoczenie szefa państwa - Macron tak, jak de Gaulle chce ucieleśniać "ducha oporu".
"Jeśli wciąż istnieją francuskie mity, mit de Gaulle'a jest jednym z nich, nawet większym niż mit Napoleona" - ocenił historyk Jean Garrigues, komentując w stacji BFM TV niedzielne obchody. Jego zdaniem Macron, który wywodzi się z centrolewicy, ale dziś pozostaje w lepszych stosunkach z centroprawicą, nawiązuje do dziedzictwa de Gaulle’a, aby tak, jak generał - na przekór elitom -pokazać, że potrafił działać i walczyć.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)
ksta/ cyk/