Apel pamięci, salwa honorowa, przemówienia oraz msza święta za pomordowanych Polaków i Ukraińców, którzy im pomagali przetrwać - w ten sposób we Wrocławiu upamiętniono ofiary ludobójstwa dokonanego na Kresach przez ukraińskich nacjonalistów.
We Wrocławiu pod pomnikiem mauzoleum ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP w latach 1939-47 we wtorek zgromadziło się kilkaset osób, by oddać hołd pomordowanym na Kresach Polakom. Po apelu pamięci asysta wojskowa oddała salwę honorową, składano wieńce, wiązanki kwiatów oraz zapalono znicze pamięci za osoby pomordowane.
Co roku 11 lipca obchodzona jest rocznica tzw. krwawej niedzieli 11 lipca 1943 roku, ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na polskich mieszkańcach Wołynia i Małopolski Wschodniej. Od 2016 r. dzień ten obchodzony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Obywatelach II RP.
Wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa, wspominając zbrodnie dokonane przez ukraińskich nacjonalistów spod znaku OUN-UPA, przypomniał, że doszło do nich z nienawiści i także dlatego, że wcześniej państwo polskie napadnięte przez dwa reżimy niemiecki i sowiecki przestało istnieć.
Wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa, wspominając zbrodnie dokonane przez ukraińskich nacjonalistów spod znaku OUN-UPA, przypomniał, że doszło do nich z nienawiści i także dlatego, że wcześniej państwo polskie napadnięte przez dwa reżimy niemiecki i sowiecki przestało istnieć.
„To była potworna zbrodnia, o której chciałoby się zapomnieć, ale właśnie trzeba o niej pamiętać, by upamiętnić ofiary tego ludobójstwa na Kresach. Mamy obowiązek pamiętać o pomordowanych Polakach, w większości pozbawionych grobów i religijnego godnego pochówku” - powiedział Kresa.
Dodał, że obecnie właśnie o tę pamięć, o odnalezienie grobów i ewentualne ekshumacje szczątków chodzi, po to, by ofiary tamtej zbrodni można było spokojnie upamiętnić.
Zaznaczył, że dziś Ukraina napadnięta przez Rosję walczy o swoją wolność, walczy też o wolność całej Europy, dlatego ją wspieramy, ale nie powinno się to kłaść cieniem na upamiętnieniu pomordowanych ofiar ludobójstwa sprzed 80 lat.
„Obecnie rodzące się na naszych oczach braterstwo Polaków i Ukraińców nie może być oparte na fałszywych ocenach, niedomówieniach. Prawdziwe braterstwo może się zrodzić tylko z prawdy. Obecnie chodzi już tylko o to, by odnaleźć, pochować, upamiętnić naszych rodaków, nasze rodziny i zachować o nich pamięć” - powiedział wicewojewoda.
Pomnik mauzoleum we Wrocławiu był pierwszym w Polsce takim obiektem upamiętniającym pomordowanych Polaków na Kresach. Zbudowało go powstałe w 1992 roku we Wrocławiu Stowarzyszenie Upamiętnienia Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów spod znaku OUN-UPA w latach 1939-47. Na Dolnym Śląsku ok. 1,5 mln osób ma kresowe korzenie rodzinne.
80 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na ok. 150 miejscowości zamieszkałych przez Polaków w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim dawnego województwa wołyńskiego. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. „Krwawa niedziela” jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. W wyniku ludobójczych działań na Wołyniu zginęło ok. 100 tys. Polaków.
Sprawcami ludobójstwa byli członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów - B (frakcja Bandery), podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz zachęcona przez nich ludność ukraińska, stanowiąca sąsiadów Polaków, często związanych z nimi więzami krwi. Bezpośrednią odpowiedzialność za wydanie zbrodniczego rozkazu ponosi główny dowódca UPA Roman Szuchewycz. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”, zmierzającą do uczynienia z Ukrainy obszaru zamieszkałego wyłącznie przez Ukraińców.(PAP)
Autor: Roman Skiba
ros/ dki/