
W pierwszym tygodniu sierpnia w Chorwacji upamiętniono 30. rocznicę zakończenia Wojny Ojczyźnianej, jak określa się tam konflikt towarzyszący rozpadowi Jugosławii. Wojna ta stanowi filar chorwackiej tożsamości, inspiruje twórców kultury i polityków i nadal pozostaje przedmiotem sporu z sąsiednią Serbią.
Ostatniego dnia lipca ulicami stołecznego Zagrzebia defilowali żołnierze z Chorwacji i jej państw sojuszniczych z NATO. Zaprezentowano najnowszy sprzęt chorwackiego wojska. „Świętujemy zwycięstwo, nie żywimy do nikogo nienawiści” – mówił wówczas prezydent Zoran Milanović. Szef Sztabu Generalnego armii Chorwacji, Marinko Kreszić, dodał, że celem parady jest pokazanie „tym, którzy mogą marzyć o zrobieniu czegoś przeciwko bezpieczeństwu Chorwacji, że mamy narzędzia, którymi możemy odpowiedzieć”.
W poniedziałek w kraju świętowano rozpoczęcie ofensywy „Burza”, która doprowadziła do zakończenia wojny trwającej w latach 1991-1995 i wyjazdu z kraju około 200 tys. Serbów, przede wszystkim z tzw. Republiki Serbskiej Krajiny – terenów kontrolowanych w latach konfliktu przez serbskich separatystów.
We wtorek, w wolny od pracy Dniu Zwycięstwa i Dumy Państwowej, uczczono zdobycie Kninu – stolicy serbskich buntowników. W wyniku zakończonej 7 sierpnia 1995 r. operacji „Burza” Chorwaci odzyskali około jednej piątej swojego terytorium. Według Chorwackiego Komitetu Helsińskiego w trakcie tej ofensywy i wkrótce po niej zginęło 677 cywilów, głównie Serbów.
Paulina Wankiewicz, ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich, zaznaczyła w rozmowie z PAP, że „wojna lat 90. to dla Chorwatów jeden z najważniejszych momentów w dziejach narodu”. – Wydarzenie to ma status mitycznego momentu narodzin nowoczesnego państwa. Jest symbolem dumy, jedności narodowej i oporu wobec agresora – dodała.
Temat wojny lat 90. ma nadal ogromny wpływ na debatę publiczną w Chorwacji, jej politykę, kulturę oraz relacje z sąsiadami, a szczególnie z Serbią.
Twórcy kultury wciąż czerpią inspirację z wojennych historii, również tych zaczerpniętych z okresu walk w sąsiedniej Bośni i Hercegowinie oraz z II wojny światowej – konfliktów nierozerwalnie związanych z „Wojną Ojczyźnianą”. Dwa ostatnie filmy z Chorwacji kandydujące do Oscara to produkcje opowiadające o starciach w Bośni i Hercegowinie oraz czasach II wojny światowej, gdy marionetkowy reżim chorwacki opowiedział się po stronie nazistowskich Niemiec.
Obrazem, który wywołał najwięcej kontrowersji w regionie, był film „Generał”, opowiadający o Ante Gotovinie – dowódcy oczyszczonym z zarzutów zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii. Gotovina był oskarżany m.in. o czystki etniczne dokonane na zamieszkujących Chorwację Serbach.
Wojna pojawia się też we wszystkich chorwackich kampaniach przedwyborczych oraz w ramach wielu społecznych sporów. – Lata 90. ukształtowały nurt patriotyczny, który dominuje w obecnej narracji tego kraju. Sprawia to, że trudno jest np. podjąć temat zbrodni wojennych popełnionych przez Chorwatów w samej Chorwacji oraz w Bośni i Hercegowinie – zauważyła Wankiewicz.
– Temat wojny jest bardzo często wykorzystywany do polaryzacji sceny politycznej oraz oznaczania ludzi myślących inaczej jako „zdrajców ojczyzny” – dodała.
Badacze Josip Glaurdić i Vuk Vuković zauważyli w artykule pt. „Głosowanie po wojnie: dziedzictwo konfliktu i gospodarka jako czynniki determinujące poparcie wyborcze w Chorwacji”, że „wojna doprowadziła do głębokiego podziału społeczeństwa, którego linia ukształtowała się wzdłuż różnych doświadczeń związanych z walkami”. „Społeczności bardziej narażone na przemoc częściej głosują na główną partię centroprawicy, która doprowadziła kraj do niepodległości” – napisali, odnosząc się do rządzącej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ).
Problemem w debacie publicznej kraju jest też symbolika używana przez żołnierzy „Wojny Ojczyźnianej”. Sięgali oni bowiem do znaków i haseł Niepodległego Państwa Chorwackiego – marionetkowego państwa, sprzymierzonego w czasie II wojny światowej z III Rzeszą. Osoby oskarżane obecnie o neofaszyzm odpowiadają, że używając kontrowersyjnych symboli, odwołują się do patriotów, walczących w latach 90. o niepodległość kraju.
Ostatnia wojna znajduje się też w centrum regularnie wybuchających sporów pomiędzy Chorwacją i sąsiednią Serbią. Świętowane w Chorwacji zwycięstwo jest w Serbii obchodzone jako tragedia narodowa, w wyniku której tysiące Serbów zostało wypędzonych z własnych domów na terenach odbitych przez Chorwatów. Sami Chorwaci podkreślają, że Serbowie wyjechali z nich dobrowolnie.
Przed ostatnimi uroczystościami władze Serbii zaapelowały do swoich obywateli, by unikali wyjazdów do Chorwacji. Podobne apele stosuje się m.in. przy okazji występów niektórych muzyków.
Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ szm/ lm/