
Zagrożenia związane z zalegającymi na dnie Bałtyku wrakami i niewybuchami z II wojny światowej zostaną przebadane na zlecenie Urzędu Morskiego. Dotyczy to też okolic Gdyni, miejsca, w którym na dnie zatoki zalegają resztki zbombardowanego niemieckiego statku "Stuttgart" - podał gdyński urząd.
Urząd Miasta w Gdyni poinformował w czwartek, że w ciągu najbliższego roku dojdzie do dokładnego przebadania morskiego dna. Urząd Morski w Gdyni podpisał już cztery umowy dotyczące badań w pobliżu wybrzeża, a wszystkie prace będą warte prawie 150 milionów złotych. Wskazany do badań obszar to 900 kilometrów kwadratowych powierzchni.
Poszukiwania mają dotyczyć m.in. wraków, bojowych środków trujących, przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych, amunicji czy bomb.
Chodzi przede wszystkim o cztery miejsca na Bałtyku, gdzie są: wrak tankowca "Franken", który w momencie zatopienia mógł być wypełniony paliwem (wrak znajduje się kilka mil morskich od Helu); tzw. Głębia Gdańska, której głębokość sięga do 118 metrów (potencjalne miejsce zalegania broni); tzw. Rynna Słupska, potencjalne miejsce zalegania broni oraz wraku niemieckiego statku "Stuttgart", wypełnionego w momencie zatopienia tonami paliwa ciężkiego (w pobliżu gdyńskich Babich Dołów oraz Oksywia).
W tych lokalizacjach specjaliści zajmą się tzw. hydrograficznym rozpoznaniem rejonów dna, pobiorą też próbki gruntu i wody, które pomogą wskazać, jakie substancje zanieczyszczają morskie dno.
Zostanie też określone położenie niebezpiecznych obiektów i powstanie ich wykaz, a także szacowane ryzyka. Na tej podstawie powstanie z kolei szczegółowy raport o stanie środowiska morskiego i konkretny plan neutralizacji zagrożeń.
Urząd Miasta podaje, że w przypadku Gdyni szczególnie ważne będzie przebadanie okolic wraku statku "Stuttgart", którym zajmie się Grupa GeoFusion.
Niemiecki statek pasażerski, który podczas II wojny światowej pełnił funkcję szpitalną i był wykorzystywany w gdyńskim porcie przez Kriegsmarine. Jednostka została w 1943 roku zbombardowana przez aliantów, po czym wskutek pożaru zatopiono ją w zatoce, wyprowadzając ją bliżej Oksywia.
Różne źródła mówią o tym, że w momencie zatopienia zbiorniki statku były wypełnione paliwem ciężkim, które zalało morskie dno. Resztki wraku zalegają do dziś na głębokości około 20 metrów.
Pozostałą częścią badań zajmie się konsorcjum złożone z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, Akademii Marynarki Wojennej oraz firmy Mewo SA.
Jak poinformował Urząd Morski w Gdyni, projekt został dofinansowany przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych. (PAP)
kszy/ jann/