Nieznani sprawcy zdewastowali w Żywcu monument poświęcony żołnierzom WiN oraz NSZ z działającego m.in. na Żywiecczyźnie oddziału mjr. Henryka Flamego „Bartka”. Wycięto tablice z inskrypcjami.
"Jak nie +malarz+, to +kolekcjoner+. Brak słów na taki idiotyzm! Ordynarnie wycięta tablica z pomnika poświęconego żołnierzom NSZ z ugrupowania mjr. Henryka Flamego +Bartka+" – napisali na profilu facebookowym członkowie Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy NSZ VII Okręgu Śląskiego.
Rzecznik żywieckiej policji asp. szt. Mirosława Piątek poinformowała, że funkcjonariusze badają już tę sprawę. Pod uwagę brane jest popełnienie przestępstwa z art. 261 Kodeksu karnego, czyli znieważenia pomnika. Podlega to karze grzywny albo ograniczenia wolności.
Policjantka poinformowała, że na miejscu zdarzenia był już technik kryminalistyki. Funkcjonariusze sprawdzą też, czy kamery monitoringu w okolicy zarejestrowały sprawców dewastacji.
Kamienny obelisk wieńczy rozpościerający skrzydła orzeł. Inskrypcja na jednej z tablic upamiętniała żołnierzy NSZ, WiN oraz konspiracyjnego Wojska Polskiego, którzy zostali zamordowani przez aparat represji PRL. Druga przypominała o żołnierzach NSZ z oddziału Henryka Flamego, którzy zostali zamordowani przez UB.
To kolejny przypadek dewastacji pomnika NSZ na Żywiecczyźnie. W marcu ub.r. w Milówce czerwoną farbą został oblany obelisk poświęcony żołnierzom z oddziału Antoniego Bieguna "Sztubaka", którzy walczyli z komunistami pod komendą "Bartka". Policjanci po kilku dniach zatrzymali wówczas 49-letniego Mirosława D. Sąd wymierzył mu grzywnę w wysokości 1 tys. zł i nakazał naprawić szkodę, która została wyceniona na 1,2 tys. zł.
Henryk Flame "Bartek" zaangażował się w konspirację już w 1940 r. Jego organizacja współpracowała z AK. Jesienią 1944 r. został zaprzysiężony w NSZ. W 1945 r. po wkroczeniu Armii Czerwonej ujawnił się wraz z oddziałem i wstąpił wraz z podkomendnymi do milicji. Realizował rozkazy NSZ i gromadził broń.
Zagrożony aresztowaniem wiosną 1945 r. schronił się w lesie. Jego liczący kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników oddział stoczył wiele walk z UB i KBW. Najgłośniejszą akcją było demonstracyjne przejście 3 maja 1946 r. przez Wisłę w Beskidach.
Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki, którzy we wrześniu zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na Zachód. Według ustaleń IPN, żołnierzy "Bartka" przewieziono na Opolszczyznę i zamordowano.
Flame zlecił nadzór nad operacją przerzutu swemu zastępcy, Janowi Przewoźnikowi "Rysiowi", który został zamordowany przez UBP 7 września 1946 r. "Bartek" przeszedł w tym czasie operację nogi. Wobec braku kontaktu z "Rysiem" uciekł śledzącym go ubekom i wrócił w góry. Po ogłoszeniu amnestii ujawnił się w marcu 1947 r. 1 grudnia 1947 r. został zastrzelony przez milicjanta w Zabrzegu. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ aj/