Czepce były niegdyś obowiązkowym elementem stroju kobiety zamężnej. Ponad 150 dawnych nakryć głowy zaprezentowano na wystawie pt. „Z głową w chmurach? Czepce, czepki i półczepce” w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu.
„Od chwili oczepin podczas wesela, kiedy czepiec zakładano, kobieta już aż do śmierci chodziła z zakrytą głową" - powiedziała PAP kurator wystawy Anna Grabińska-Szczęśniak. "Kobiety mówiły, że nawet na tamtym świecie wypada się tak pokazać” – dodała.
Do lat 30. XX w. czepiec, czepek, półczepek czy chustka na głowie zamężnej kobiety określały jej przynależność regionalną, etniczną i status społeczny. Bogate gospodynie miały po kilkanaście czepców – zimowe i letnie oraz odświętne i codzienne. Były czepce żałobne, a nawet specjalnie przeznaczone do trumny. Te najbardziej okazałe przekazywano z pokolenia na pokolenie.
Kobieta otrzymywała to nakrycie głowy podczas wesela, w trakcie oczepin. Obrzędowi towarzyszyły zwykle smutne pieśni, płacz i lament innych kobiet nad losem dziewczyny wkraczającej na nową drogę życia.
Jak powiedziała Anna Grabińska-Szczęśniak, tytuł ekspozycji można różnie interpretować. „Nawet jak czepiec wygląda ciężko, to wokół głowy jest zawsze ta koronka, ta riuszka, ten tiul, to jest takie zwiewne i delikatne. Z drugiej strony stawiamy znak zapytania – kiedyś jak kobieta założyła czepiec i wyszła za mąż, to czy naprawdę to było szczęście, czy to było z głową w chmurach?" - podkreśliła.
Z drugiej strony - dodała - w przypadku niewyjścia za mąż "było jeszcze gorzej, bo było się na językach wsi, okolicy – na pewno nie było łatwo dziewczynie nie wyjść za mąż”.
„Nasze współczesne wesela, gdzie się cieszymy, żadna z nas nie płacze, raczej to dla nas pełne szczęście, nikt nas nie zmusza, nie każe za mąż wychodzić - jak dzisiaj te nasze głowy wyglądają? Czy po ślubie są tą głową w chmurach? Bo kiedyś kobieta z jednej strony miała obłok wokół głowy, a z drugiej ona twardo stała na ziemi. Miała już dom, gospodarstwo, rodzinę - musiała twardo stanąć na ziemi” – dodała.
Na wystawie pokazano nakrycia głowy z całej Polski. Obok prostych, bawełnianych czepców na ekspozycji znalazały się aksamitne, bogato zdobione, haftowane złotą nitką.
Dla kobiet ważne było nie tylko noszenie czepca, ale również jego wygląd. Inne czepce nosiły młode dziewczęta, inne panny młode, jeszcze inne kobiety w jesieni swego życia.
Prezentacja nakryć głowy ze zbiorów Muzeum Górnośląskiego, muzeów w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Łodzi, Łańcucie i Biłgoraju została wzbogacona licznymi archiwalnymi fotografiami oraz rysunkami. Można ją oglądać do 26 listopada.
Anna Gumułka(PAP)
lun/ hgt/