Powojenna odbudowa Warszawy była kamieniem milowym w rozwoju miasta. To wspaniały przykład odrodzenia - nie tylko miasta, ale i narodu - powiedziała PAP dyrektor generalna UNESCO Irina Bokova, która uczestniczy w trwającej w Krakowie sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa.
PAP: Państwo Islamskie systematycznie niszczy starożytne stanowiska archeologiczne, świątynie i zabytki np. w Iraku i Syrii. Co w tej sprawie może uczynić UNESCO?
Irina Bokova: Wielką tragedią jest to, co się dzieje obecnie z dziedzictwem na świecie, w Syrii i Iraku. Zarówno, jeżeli chodzi o materialne, jak i niematerialne dziedzictwo. Wszyscy widzieliśmy zniszczenie meczetu al-Nuri w Mosulu, z bardzo symbolicznym minaretem. Wspominam o tym, żeby podkreślić, że ekstremiści niszczą całe zabytkowe dziedzictwo Palmiry, Nimrudu, Hatry, Syrii, dziedzictwo islamskie, chrześcijańskie i żydowskie.
Co możemy zrobić? Przede wszystkim, niestety, nie mamy armii, więc nie możemy tam tak po prostu wkroczyć. Po pierwsze, staramy się budzić sumienia, stworzyć globalną inicjatywę, a także uwrażliwiać polityków na te tematy. Chcemy także, żeby wybrzmiał przekaz, że ochrona dziedzictwa kulturowego, szczególnie w czasach konfliktu, nie dotyczy tylko nas, czyli osób odpowiedzialnych za ochronę tego dziedzictwa, ani wyłącznie ekspertów, historyków i archeologów. Tu chodzi przede wszystkim o pokój, tożsamość, dialog międzykulturowy. To także kwestia bezpieczeństwa i humanitaryzmu.
PAP: Czy organizacje takie jak UNESCO mogą skutecznie chronić dziedzictwo kulturowe?
I.B.: Mamy światową konwencję w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego od 1972 r. Obecnie, kiedy połączymy ją z innymi działaniami w tej kwestii, z odpowiednimi dokumentami np. Rady Bezpieczeństwa ONZ, wraz z liczbą rezolucji i decyzji UNESCO, Konferencjami Generalnymi UNESCO, Zarządem UNESCO, wraz z decyzjami Zgromadzenia Ogólnego ONZ, to wydaje mi się, że mamy wszystkie potrzebne i legalne narzędzia. Mamy także tzw. miękkie metody wsparcia, więc powinniśmy utrzymywać to na takim samym poziomie, jak do tej pory, a w dalszej kolejności powinniśmy ukazywać pozytywny wpływ dziedzictwa kulturowego.
Cały czas wracam pamięcią do Mali, do dnia, kiedy pierwszy raz odwiedziłam Timbuktu z prezydentem Francji Francois Hollandem, to było zaledwie tydzień po tym, jak ekstremiści zostali wyparci z miasta. Zobaczyliśmy wtedy całkiem zniszczone miejsca stanowiące dziedzictwo - mauzolea, spalone manuskrypty, które były tam od wieków i zawierały islamską mądrość z dziedziny filozofii, medycyny, astronomii. To było wstrząsające doświadczenie - widzieć, jak te wydarzenia wpływają na mieszkańców. Co zrobiliśmy w tej sytuacji? Odbudowaliśmy te mauzolea wraz z lokalną społecznością, stosując tradycyjne metody. Mauzolea zostały poświęcone. Kiedy tam wróciłam, miałam wrażenie, że oddaję tym ludziom ich tożsamość. To był bardzo emocjonalny moment dla nas wszystkich. Co zatem UNESCO może robić w czasie konfliktu? Współpracować z lokalną społecznością, politykami i wszystkim osobami, które są na miejscu.
To, co nam się udał osiągnąć, i jest to bardzo ważną nową ścieżką rozwoju i nowym sposobem myślenia, to że żadna z takich zbrodni – jeśli zakwalifikujemy to jako zbrodnię wojenną – nie powinna zostać bez kary. Współpracujemy z Międzynarodowym Trybunałem Karnym i pierwsza osoba, która została skazana, to Ahmad al-Faqi al Mahdi, ekstremista uznany za winnego zniszczenia kulturowego dziedzictwa w Timbuktu w Mali. Myślę, że możemy jeszcze sporo zrobić w kwestii uświadamiania, dlaczego dziedzictwo kulturowe jest tak ważne.
PAP: Powiedziała Pani kiedyś, że równouprawnienie kobiet jest przełomową strategią, jeżeli chodzi o kwestię praw człowieka i zrównoważonego rozwoju. Czemu w Pani opinii wyzwolenie kobiet jest tak istotne?
I.B.: To niekończący się temat, jeżeli chodzi o godność człowieka oraz jego prawa. Wierzę, że XXI wiek powinien być czasem, kiedy kobiety będą doceniane za swój wkład w pokój na świecie i jego rozwój. Nic nie może być rozwiązane, jeżeli lekceważymy połowę talentu ludzkości. Kobiety udowodniły, że potrafią rządzić, być przywódcami politycznymi, naukowcami, odnoszącymi sukcesy dziennikarkami, lekarzami, prawnikami. Sprawdzają się we wszystkich dziedzinach, jakich potrzebuje społeczeństwo.
30 czerwca mieliśmy w UNESCO konferencję na temat równouprawnienia i przywództwa kobiet. Potrzeba, żebyśmy skupiali się na edukacji dziewcząt, ponieważ w wielu krajach na świecie kobiety są z różnych względów - stereotypów, ubóstwa czy tożsamości etnicznej - dyskryminowane. Musimy to zmienić i zastanowić się, dlaczego dziewczęta porzucają szkoły, powinniśmy się także skoncentrować na nauczaniu dla dorosłych. Tylko 60 proc. krajów na świecie posiada parytety w szkołach podstawowych, a w szkołach średnich tylko 38 proc. Można sobie tylko wyobrazić, jak wielka to jest strata dla tych krajów i ich społeczności. Jest mnóstwo badań, które pokazują, że wykształcone kobiety lepiej zajmują się dziećmi, że wpływa to na wyższy dochód państwa, zwiększa konkurencyjność w tych krajach. Bank Światowy czy Światowe Forum Ekonomiczne przedstawiły na to wiele dowodów.
Inną kwestią są okresy konfliktów. Mamy wtedy do czynienia z większą ilością przemocy wobec kobiet, molestowania, odnotowujemy wzrost małżeństw z dziećmi, zauważamy, że kobiety i dzieci cierpią wtedy najmocniej. Naprawdę powinniśmy skupić się na tych zagadnieniach, jeśli chcemy faktycznie kierować się naszym moralnym kompasem uwzględniającym prawa i godność człowieka.
PAP: UNESCO zwróciło w ostatnim czasie uwagę na powojenną odbudowę Warszawy w kontekście przyszłej odbudowy syryjskiego Aleppo. Czy uważa Pani, że Warszawa może być przykładem dla innych miast?
I.B.: Powojenna odbudowa Warszawy była kamieniem milowym w rozwoju miasta. Pamiętam, kiedy pierwszy raz byłam w Polsce, odwiedziłam Stare Miasto, zwiedziałam Muzeum Warszawy, dowiedziałam się, jak stolica była odbudowywana. I to właśnie jest wspaniały przykład odrodzenia - nie tylko miasta, ale wręcz odrodzenia narodu. Dlatego właśnie dziedzictwo kulturowe tak bardzo się liczy, w szczególności gdy chodzi o powojenną odbudowę.
Oczywiście musimy być bardzo ostrożni, zwłaszcza kiedy mówimy o rekonstrukcji; w UNESCO wolimy mówić o kompleksowej odbudowie, ponieważ uważamy, że dziedzictwo kulturowe, piękne budynki, inwestycje, obszary przyrodnicze powinny być połączone ze społecznościami, ludźmi. Historia to całość, dotyczy ludzi, którzy są powiązani z ich dziedzictwem. Ono w całości ma swoje znaczenie, wartość i niesie jakiś przekaz. Odbudowa Warszawy była nie tylko sukcesem w sensie materialnym, ale zawiera w sobie przekaz dotyczący dziedzictwa.
Polska posiada ogromną wiedzę specjalistyczną oraz ekspertów, którzy cały czas pracują na Bliskim Wschodzie. To doskonały przykład poświęcenia dla dziedzictwa połączonego z wiedzą specjalistyczną. Mam nadzieję, że w naszych przyszłych działaniach w Aleppo, Palmirze i innych takich miejscach będziemy mogli pracować razem z polskimi ekspertami.
PAP: Polski minister środowiska Jan Szyszko zapowiedział, że Polska złoży wniosek do UNESCO, by zmienić status Puszczy Białowieskiej z miejsca przyrodniczego na miejsce kulturowo-przyrodnicze. Jakie jest stanowisko UNESCO w tej kwestii?
I.B.: Każde państwo ma prawo zaproponować zmiany we wpisie na Listę światowego dziedzictwa - jeżeli chodzi o jego kwalifikację czy rozszerzenie wpisu. A więc tak, oczekujemy nowych propozycji ze strony polskiego rządu. Oczywiście to wiąże się z długą procedurą.
Rozmawiała Katarzyna Krzykowska (PAP)
ksi/ itm/