Jedyna w Polsce oryginalna Kaiser-Panorama, czyli fotoplastikon stworzony przez Augusta Fuhrmanna, ponownie działa w Muzeum Kinematografii w Łodzi. Liczące blisko 120 lat urządzenie przeszło gruntowną renowację, przywracającą mu historyczny blask.
Niewiele oryginalnych Kaiser-Panoram zachowało się do dzisiaj. Łódzki fotoplastikon z około 1900 roku jest jedynym w Polsce oryginałem wykonanym osobiście przez wynalazcę, Augusta Fuhrmanna, i - według Towarzystwa Fuhrmannowskiego - jednym z sześciu takich egzemplarzy zachowanych na świecie.
„Fotoplastikon Augusta Fuhrmanna, który jest częścią kolekcji Muzeum Kinematografii w Łodzi, to prawdziwy unikat. Po pierwsze jest to jedyne tego rodzaju urządzenie zachowane w Polsce, i jedno z sześciu, które przetrwały do naszych czasów, chociaż w czasach wspaniałości przedsiębiorstwa Fuhrmanna takich urządzeń w Europie było bardzo dużo” - powiedziała PAP dyrektor łódzkiego Muzeum Kinematografii Marzena Bomanowska.
W latach 20. XIX w., wraz z pojawieniem się fotografii, rozpoczęły się eksperymenty ze stereoskopią. Sir Charles Wheatstone skonstruował Lustrzany Stereoskop – pierwsze urządzenie optyczne, prezentujące sfotografowane przedmioty w trójwymiarze – tak narodziła się fotografia 3D. W 1880 r. swoją premierę we Wrocławiu miała najwyższej klasy stereoskopowa przeglądarka optyczna skonstruowane przez niemieckiego fizyka, fotografa i przedsiębiorcę – Augusta Fuhrmanna.
Urządzenie nazwane zostało Cesarską Panoramę – Kaiser-Panorama, a w Polsce - fotoplastikonem. Cesarska Panorama stanowiła rozrywkę zarówno dla wyższych sfer, jak i ludzi mniej zamożnych. Elegancka, drewniana obudowa, okulary regulowane do potrzeb widza, a także wyściełane aksamitnym materiałem oparcia na łokcie nadawały wynalazkowi budzący podziw wygląd.
Kaiser-Panorama zdobyła olbrzymią popularność - każda europejska stolica szczyciła się gigantyczną stereoskopową przeglądarką optyczną. „U szczytu rozkwitu Fuhrmann miał aż 250 filii i miał opracowany specjalny regulamin określający np., że w jednym mieście powinna działać tylko jedna taka Kaiser-Panorama, bo tak w owym czasie nazywano fotoplastikony, które były prawdziwą rewelacją techniczną. Dzięki zastosowaniu soczewek w podwójnym okularze można było oglądać świat w trójwymiarze, czyli w dzisiejszym 3D” - wyjaśniła Bomanowska.
Wynalazca miał świadomość, że unikatowy wynalazek zachęci innych do kopiowania jego pomysłu. Dlatego każde urządzenie - zanim pojechało w świat - zostało oznaczone m.in. tabliczką informującą, kto i gdzie je skonstruował.
Mechanizm działania fotoplastikonu jest prosty. Zdjęcia są umieszczone wewnątrz na dużym pierścieniu, a ważna jest właściwa optyka. Oryginalna miała ogniskową wymagającą odległości 120 mm od obrazu, a dużą rolę w postrzeganiu trójwymiaru odgrywa rozstaw pomiędzy okularami. Zamontowany w środku mechanizm zegarowy umożliwia przesuwanie się zdjęć.
Do 1909 r. na potrzeby Cesarskiej Panoramy zrealizowano ponad 100 tys. fotografii w 3D. „Fuhrmann chciał pokazywać w fotoplastikonach daleki i egzotyczny świat. Dlatego zatrudniał fotografów, których wysyłał w różne miejsca. Dzięki temu mamy do dzisiaj zachowane zdjęcia pokazujące np. XIX-wieczne Indie czy Wietnam. Mamy takie zdjęcia w łódzkiej kolekcji” - podkreśliła dyrektor Muzeum Kinematografii.
Cesarska Panorama przywędrowała do Łodzi w latach 70. z Kielc, gdzie przez lata stała na ternie prywatnej posesji. Najpierw trafiła do działającego przy Muzeum Historii Miasta Łodzi działu kultury filmowej. W tym czasie zagrał w dwóch filmach, m.in. w "Vabanku" Juliusza Machulskiego.
Kiedy w 1986 roku utworzono Muzeum Kinematografii, a na jego siedzibę wybrano pałac dawnego „króla bawełny” Karola Wilhelma Scheiblera, fotoplastikon stał się perłą muzealnej kolekcji. Od pewnego czasu jednak nie działał. Jego renowacja była możliwa dzięki darowiźnie przekazanej przez Łódzką Spółkę Infrastrukturalną; udało się też naleźć fachowców, który potrafili to zrobić.
„Zależało mi bardzo, żeby ten najcenniejszy, największy i najpiękniejszy obiekt działał. I udało nam się skontaktować z Karolem Brzezińskim, który jest uznanym konserwatorem i renowatorem urządzeń i sprzętów z zakresu dziedzictwa kulturowego. Współpracował on z wieloma muzeami. Z wielkim sercem i pasją podszedł do naprawy fotoplastikonu” - dodała Bomanowska.
Podczas renowacji usunięto wszystkie naleciałości i wprowadzone nowoczesne elementy, które wcześniej, przy różnych konserwacjach niekoniecznie bardzo fachowych, zaszkodziły fotoplastikonowi. Usuniętego z niego m.in. nieoheblowane deski, czy 4,5 kg współczesnych gwoździ. Wszędzie tam, gdzie było to możliwe, przywrócone zostały oryginalne części i historyczny wygląd urządzenia.
Dzięki nawiązaniu kontaktu z niemieckim towarzystwem Fuhrmannowskim, łódzkie muzeum otrzymało ilustracje, fotografie i materiały, dzięki którym można było odwzorować pierwotny wygląd urządzenia. I w wyniku renowacji fotoplastikon wzbogacił się m.in. o zewnętrzne zabytkowe kinkiety.
W odrestaurowanym fotoplastikonie w tym samym czasie jednocześnie 25 osób może zasiąść przy numerowanych stanowiskach i, nie przesiadając się, oglądać przez okulary przesuwające się zdjęcia w trójwymiarze.
„Możemy dzięki niemu przenieść się w dawne czasy i odczuć dawną magię, jaką prawdopodobnie przeżywali nasi prapradziadkowie, zasiadając przy stanowisku fotoplastikonu i oglądając świat w trójwymiarze” - podsumowała dyrektor Muzeum Kinematografii w Łodzi. (PAP)
szu/ itm/