Katarzyna Kobro była jedną z najwybitniejszych polskich artystek, która dokonała rewolucji w pojęciu i praktykowaniu rzeźby – mówi PAP kuratorka z Muzeum Sztuki w Łodzi Katarzyna Słoboda. 21 lutego minęła 65. rocznica śmierci Kobro, która zmarła w osamotnieniu w łódzkim hospicjum. Dziś jej twórczość przeżywa renenans.
Katarzyna Kobro (1898-1951) była Rosjanką z pochodzenia, jej mężem był Władysław Strzemiński - malarz i teoretyk sztuki, z którym przyjechała do Polski w 1922 roku. Artystka pracowała nad własną koncepcją rzeźby abstrakcyjnej. Po II wojnie światowej małżeństwo Strzemińskich rozpadło się, a Kobro żyła na granicy nędzy, nie znalazła pracy, chorowała. Zmarła na raka w zupełnym osamotnieniu w hospicjum.
Zachowało się bardzo niewiele, bo zaledwie około 40 jej prac, m.in. niewielkie rozmiarami konstrukcje nazywane "kompozycjami przestrzennymi" z końca lat 20. i początku 30. XX w. oraz niewielkie akty. Przez wiele lat artystka, której twórczość wyprzedzała swoją epokę, była nieco zapomniana, ale obecnie można mówić o dużym renesansie Kobro i przywróceniu jej należnego miejsca w historii sztuki. Ponad 20 jej prac lub rekonstrukcji jej dzieł znajduje się w zbiorach łódzkiego Muzeum Sztuki.
Zachowało się bardzo niewiele, bo zaledwie około 40 jej prac, m.in. niewielkie rozmiarami konstrukcje nazywane "kompozycjami przestrzennymi" z końca lat 20. i początku 30. XX w. oraz niewielkie akty. Przez wiele lat artystka, której twórczość wyprzedzała swoją epokę, była nieco zapomniana, ale obecnie można mówić o dużym renesansie Kobro i przywróceniu jej należnego miejsca w historii sztuki. Ponad 20 jej prac lub rekonstrukcji jej dzieł znajduje się w zbiorach łódzkiego Muzeum Sztuki.
Zdaniem kuratorki z Muzeum Sztuki w Łodzi Katarzyny Słobody, Katarzyna Kobro była jedną z wybitniejszych polskich artystek, która w swoich pracach, jak i swojej teorii dokonała rewolucji w pojęciu i praktykowaniu rzeźby. Najważniejsze było dla niej to, że rzeźba nie jest bryłą, przedstawieniem jakiegoś fragmentu natury czy człowieka, ale sposobem na podział przestrzeni.
„Rzeźby Katarzyny Kobro nazwane przez nią +kompozycjami przestrzennymi+ były rytmicznym podziałem przestrzeni, który miał sugerować nowe rozwiązania porządku społecznego, nowe rozwiązania porządku pracy, podziału pracy, ekonomii wysiłku. Wszystkich tych zagadnień, które fascynowały artystów awangardowych, którzy nie tworzyli sztuki dla sztuki, ale sztukę, która miała być laboratorium praktykującym i eksperymentującym z nowymi rozwiązaniami społecznymi, z nowym porządkiem architektonicznym”- podkreśliła Słoboda.
Według niej był to projekt społeczny, polityczny, zaangażowany, a rzeźby Kobro były matematycznie wyliczane. „Nie są to przypadkowe kompozycje płaszczyzn, kolorów, ale absolutnie rzeźby stworzone zgodnie z zasadami matematycznymi” - dodała kuratorka.
Kobro zajmowała się głównie rzeźbą abstrakcyjną, ale miała też na koncie projekty scenograficzne, rysunki. Rzeźbiła również akty - studia ciała człowieka - które powstawały z gipsu. Jak pisała o nich sama artystka, były one dla niej rodzajem relaksu, wytchnienia, traktowała je "jak wyjście do kina". „Pomimo, że artystka sama nie traktowała ich na równi ze swoimi kompozycjami przestrzennymi, są dowodem dla badaczy na to, że ciało człowieka było dla niej kluczowym zagadnieniem w pracy artystycznej i teorii” - dodała Słoboda.
Katarzyna Kobro w 1917 r. rozpoczęła studia na wydziale rzeźby w Moskiewskiej Szkole Malarstwa, Rzeźby i Budownictwa. Podczas studiów poznała swego przyszłego męża malarza i teoretyka sztuki, Polaka, Władysława Strzemińskiego, który podczas I wojny światowej stracił nogę oraz rękę i nigdy nie pogodził się z kalectwem. Kobro musiała się nim opiekować i na nią spadały wszelkie prace fizyczne w tym małżeństwie.
Marzena Bomanowska, autorka książki "7 rozmów o Katarzynie Kobro" podkreśla, że Kobro była wyjątkową kobietą, bo inaczej w tak trudnych warunkach, w jakich przyszło jej żyć, nie mogłaby być artystką. „Jej los jest rozpięty między I a II wojną światową” - dodała. I o ile I wojna, która wszystko w jej życiu zmieniła, otwierała jakieś perspektywy pełne nadziei, to te nadzieje, które pokładali w świecie i swojej przyszłości zakończyły się wraz z wybuchem II wojny światowej" - powiedziała.
Marzena Bomanowska, autorka książki "7 rozmów o Katarzynie Kobro" podkreśla, że Kobro była wyjątkową kobietą, bo inaczej w tak trudnych warunkach, w jakich przyszło jej żyć, nie mogłaby być artystką. „Jej los jest rozpięty między I a II wojną światową” - dodała. I o ile I wojna, która wszystko w jej życiu zmieniła, otwierała jakieś perspektywy pełne nadziei, to te nadzieje, które pokładali w świecie i swojej przyszłości zakończyły się wraz z wybuchem II wojny światowej" - powiedziała.
W 1922 roku Strzemińscy osiedlili się na stałe w Polsce - zamieszkali w Łodzi. Razem brali udział w polskim życiu awangardy artystycznej dwudziestolecia międzywojennego. Kobro uczestniczyła we wszystkich ważniejszych manifestacjach polskiej sztuki awangardowej - należała do grup "Blok", "Praesens" oraz "a.r.".
Niedługo przed wojną przyszła na świat ich córka Nika, która była wcześniakiem i w dzieciństwie często chorowała, Kobro już wówczas miała trudność w opiekowaniu się mężem inwalidą i córką. Podczas II wojny światowej podpisała tzw. listę rosyjską - profaszystowską listę przeznaczoną dla Rosjan o poglądach antykomunistycznych. Podpisała, bo uprawniała ona do większego przydziału chleba, a rodzina Strzemińskich z kilkuletnią córką żyła wówczas na granicy nędzy. Strzemiński jednak jej tego nie wybaczył. Po jednej z kłótni z mężem, sprowokowanej faktem, że Kobro nie zdołała zdobyć opału w styczniu 1945 roku, artystka porąbała i spaliła swoje przedwojenne drewniane rzeźby.
Po wojnie małżeństwo Strzemińskich rozpadło się, a artystkę skazano na więzienie za odstępstwo od narodowości. Rozwód i procesy sądowe o prawo do opieki nad córką ciągnęły się kilka lat.
Katarzyna Kobro żyła na granicy nędzy, nie znalazła pracy na łódzkiej uczelni. W 1950 r. rozpoznano u niej raka. Umierała w całkowitym osamotnieniu - zmarła 21 lutego 1951 r. w hospicjum dla nieuleczalnie chorych. „Dosyć niesamowite jest jak spojrzy się na jej twórczość, bardzo nowoczesną na owe czasy i jak porówna się warunki, w których żyła, i później jak chorowała i umierała samotnie, to naprawdę jest to bardzo tragiczny los” - podkreśliła autorka książki.
Jej zdaniem w tamtych czasach, kiedy nie było żadnych ułatwień dla osób niepełnosprawnych, "być obarczonym odpowiedzialnością za osobę, która nie ma jednej ręki i nogi, której trzeba we wszystkich czynnościach życiowych pomagać i jeszcze zajmować się własną twórczością, to trzeba było być bohaterką”.
Bomanowska przyznaje, że dzisiaj możemy mówić o dużym renesansie twórczości Kobro, chociaż jej prace były pokazane w Paryżu już w latach 50., a w Centrum Pompidou znajduje się jej rzeźba. „Ale dzisiaj rzeczywiście miejsce należne Katarzynie Kobro w historii sztuki jest przywrócone. Ona jest uznawana za awangardową, wybitną, prekursorską osobę. To, że tak się dzieje, wynika też z tego, że jej twórczość zafascynowała następne pokolenia artystów. Ona jest ważna też dla współczesnych artystów, którzy w swojej twórczości odnoszą się do tego, co ona robiła w latach 20. i 30.” - podkreśliła Bomanowska.
Dorobek artystyczny Kobro i Strzemińskiego stał się zalążkiem największego w Europie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Łodzi. Łódzka kolekcja muzealna powstawała dzięki darom od twórców. Znajdują się w niej dzieła m.in. artystów z kręgu kubizmu, futuryzmu, dadaizmu, surrealizmu i unizmu. W zbiorach muzeum są także prace z zakresu sztuki nowych mediów, filmu eksperymentalnego i wideo.
Prace Kobro można dziś oglądać w łódzkim MS na wystawie "Atlas Nowoczesności. Kolekcja Sztuki XX i XXI wieku" oraz w Sali Neoplastycznej Strzemińskiego. W Łodzi od kilkunastu lat przyznawana jest nagroda artystyczna im. Katarzyny Kobro, w miejscowej ASP działa galeria jej imienia, powstał także balet i sztuka teatralna o artystce. Rynek, który ma powstać w Nowym Centrum Łodzi nazwany ma być też imieniem Kobro. (PAP)
szu/ hgt/ laz/