Ponad 50 prac znanego fotografika Ryszarda Horowitza można oglądać od poniedziałku na wystawie „Horowitz. Stan surowy” w Muzeum Miejskim we Wrocławiu. Wcześniej w muzeum była prezentowana tylko część prac. Na wystawie można oglądać ponad 50 prac starszych (z czasów fotografii analogowej) oraz nowszych wykonanych aparatem cyfrowym. Prace artysty pozostaną w muzeum do 18 listopada.
Prace przyleciały ze Stanów Zjednoczonych do Polski wraz z artystą, który tydzień temu w poniedziałek odebrał we Wrocławiu doktorat honoris causa Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Wtedy też została otwarta wystawa części jego prac w Muzeum Miejskim we Wrocławiu, gdzie artysta zaprezentował swoje starsze prace, te z okresu fotografii analogowej. Fotografik zapowiedział, że za dwa lata zrobi w mieście dużą wystawę swoich prac.
Natomiast kilkanaście prac nowszych z okresu fotografii cyfrowej były już prezentowane 6 października ale jedynie przez kilka godzin dla wąskiego grona gości w Sky Tower (najwyższy budynku mieszkalnym w Polsce).
Organizatorzy wernisażu - Fundacja Cztery Strony Kultury - zabiegali o to, by prace ze Sky Towera przenieść do Muzeum Miejskiego i pokazać je wszystkie w jednym miejscu. Ostatecznie - jak powiedział PAP Piotr Paleński z Fundacji - udało się umieścić wszystkie prace fotografika w jednym miejscu i pokazać je wrocławianom.
Podczas konferencji prasowej przed otwarciem wystawy w ubiegłym tygodniu Horowitz mówił, że przywiózł do Wrocławia swoje ulubione prace, ale i takie, które pokazują czym się zajmuje.
Pytany o tajniki swej pracy, mówił, że nie czuje potrzeby noszenia ze sobą cały czas aparatu, zwłaszcza, że sprzęt jest ciężki. Horowitz przyznał jednak żartobliwie, że "gdy akurat go nie weźmie, dzieją się najciekawsze rzeczy". Artysta na rozpoczęcie swojej konferencji prasowej zrobił wszystkim zgromadzonym dziennikarzom, operatorom i fotoreporterom zdjęcie.
Fotografik przyznał, że w jego pracy najciekawszy jest moment twórczy, który czasami wcale nie jest krótki. Później następuje okres realizacji pomysłu, już - zdaniem Horowitza - mniej interesujący ale najczęściej pracochłonny i długi.
Ryszard Horowitz urodził się 5 maja 1939 r. w Krakowie. W czasie okupacji rodzina Horowitzów przebywała najpierw w krakowskim getcie, a po jego likwidacji w 1943 r. - znalazła ocalenie w fabryce Oskara Schindlera. Nazwisko Horowitz znalazło się na słynnej dzisiaj Liście Schindlera. W 1944 r. po zamknięciu fabryki, jej pracownicy z rodzinami zostali deportowani do obozu Auschwitz-Birkenau i innych obozów.
27 stycznia 1945 r. obóz wyzwoliła Armia Czerwona. Horowitz jest jednym z najmłodszych ocalałych więźniów Auschwitz. Żołnierze nakręcili film o wyzwoleniu obozu, na którym widać małego Horowitza. Dzięki temu filmowi wyświetlanemu po wojnie w jednym z krakowskich kin, matka przyszłego fotografika, odnalazła go.
Po wojnie ukończył liceum plastyczne w Krakowie, studiował malarstwo na tamtejszej ASP. W wieku 17 lat zafascynował się fotografią amerykańską i w 1959 r. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie został studentem słynnego nowojorskiego Pratt Institute. Po studiach pracował w wielu instytucjach filmowych, studiach projektowych i fotograficznych. Był też dyrektorem artystycznym jednej z największych agencji reklamowych w Nowym Jorku.
W 1967 r. otworzył własne studio fotograficzne, które prowadzi do chwili obecnej. Uważany jest za pioniera stosowania efektów specjalnych w fotografii analogowej.(PAP)
umw/ mlu/