Ponad 100 starodruków w niezwykłych, często bogato zdobionych oprawach można oglądać w Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego, oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie. Do najcenniejszych zabytków należą dzieła z księgozbiorów Zygmunta Augusta i Stefana Batorego.
Bohaterem wystawy są nie książki, ale ich niezwykłe oprawy. Tytuł ekspozycji "Deski, skóry i klauzury" nawiązuje do materiałów, z jakich były one wykonywane.
"Dawne księgi – jako przedmiot cenny – zabezpieczano bardzo solidnie. Aby usztywnić zszyte arkusze papieru lub pergaminu, najczęściej używano deski pokrytej skórą bydlęcą, owczą lub kozią - co znalazło swój wyraz w powiedzeniu +czytać od deski do deski+. Tak zabezpieczone książki mogły przetrwać długo. Skórę ozdabiano techniką nacinania lub tłoczenia specjalnie do tego przygotowanymi narzędziami: tłokami, plakietami i radełkami" – powiedziała PAP kurator wystawy Agnieszka Perzanowska.
Tytułowa klauzura to po prostu zamknięcie. Powiedzenie "Nie oceniaj książki po okładce" ma zastosowanie także do starodruków, bo rzadko oprawa miała coś wspólnego z treścią księgi, wiele natomiast mówiła o właścicielu księgozbioru, jego pozycji społecznej, zamożności i czasach, w których dzieło zostało wydane. Wyjątkiem były księgi liturgiczne, których okładki ozdabiano motywami religijnymi – plakietami z wizerunkami Matki Boskiej z Dzieciątkiem czy ukrzyżowanego Chrystusa, choć bywały i takie, które zdobiły jedynie ornamenty roślinne.
W Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego można zobaczyć 114 ksiąg, wydanych od XV do XVIII wieku. Zwiedzający mogą prześledzić zmiany zachodzące w introligatorstwie, dotyczące używanych materiałów i dekoracji.
Do ciekawych eksponatów, pokazywanych na wystawie, należy skromna oprawa inkunabułu z 1496 r., wykonana techniką nacinania, jakich niewiele zachowało się w polskich zbiorach. Zwiedzający mogą też zobaczyć trzy książki z liczącej niegdyś ok. 4,5 tys. woluminów biblioteki króla Zygmunta Augusta. Księgi są datowane, a ich oprawy ozdobione superekslibrisami władcy: z przodu herbowym, z tyłu napisowym.
O kunszcie krakowskich introligatorów świadczy oprawa, na której wytłoczono stojące w arkadach postacie Matki Bożej, Chrystusa i świętych. "To oprawa typowo krakowska. Dodatkowo mamy tu herb Polski i bordiurę z wirująca rozetką. Książka wyszła w 1498 r." – wyjaśniła Agnieszka Perzanowska. Z kolei motywem typowym dla XV-wiecznych ksiąg pochodzących z Norymbergii był wzór owocu granatu zapożyczony przez introligatorów z tkanin.
Z biegiem lat oprawy były coraz skromniejsze i tańsze. Już pod koniec XVI i w XVII wieku zaczęto używać zamiast desek tektury obciągniętej grubym pergaminem, który zdobiono tylko superekslibrisami właścicieli książek – herbami lub herbami i inicjałami. Z 1576 r. pochodzi dzieło Olausa Magnusa "Historia ludów północy" z biblioteki króla Stefana Batorego, a z 1676 roku księga z herbem Jana III Sobieskiego.
Zwiedzający zobaczą także miniaturowe XVII-wieczne książki kieszonkowe z motywami wachlarzowymi i koronkowymi oraz kalendarzyki z końca XVIII wieku, które były jednocześnie spisami urzędników państwowych, biskupów, członków kapituł, zawierały terminy jarmarków.
"Dzięki naszej wystawie można dostrzec różnice między XVI-wiecznymi, kunsztownymi i pracochłonnymi oprawami ksiąg, a prostymi oprawami XVIII-wiecznymi" - podkreśliła Agnieszka Perzanowska.
Dzieła dawnych introligatorów można oglądać do 6 stycznia. (PAP)
autor: Małgorzata Wosion-Czoba
wos/ pat/