
Rosyjska polityka historyczna wobec zbrodni katyńskiej, analizowana przez dr Barbarę Jundo-Kaliszewską, ukazuje bardzo niepokojącą ewolucję narracji, której korzenie i konsekwencje sięgają daleko poza historię. Podkreśliła, że to, co niegdyś wydawało się wyjaśnione, na nowo poddawane jest manipulacji w imię neoimperialnych interesów Kremla.
Historyczka, politolożka i popularyzatorka nauki, adiunkt w Katedrze Teorii Prawa i Myśli Politycznej Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego podczas jej wtorkowego wykładu w Instytucie Piłsudskiego w Nowym Jorku, podkreśliła, że to, co niegdyś wydawało się wyjaśnione, jest na nowo poddawane manipulacji w imię neoimperialnych interesów Kremla. Punktem wyjścia jej rozważań była agresja Rosji wobec Ukrainy i konsekwencje tego dla państw byłego obozu sowieckiego.
Zdaniem dr Jundo-Kaliszewskiej Rosja nie tylko prowadzi działania zbrojne, lecz także przekształca historię w narzędzie legitymizacji jej polityki imperialnej. W tym kontekście rewizja narracji wokół Katynia jest kolejnym przejawem ofensywy Kremla. Po zagarnięciu Krymu w 2014 r., a szczególnie po inwazji na Ukrainę w 2022 r., następuje powrót do sowieckiego schematu – obwinianie Niemców za zbrodnię katyńską mimo wcześniejszych deklaracji wprost obciążających NKWD.
Prelegentka wskazała, że na przełomie lat 80. i 90., za czasów Michaiła Gorbaczowa i Borysa Jelcyna, nastąpił wyraźny zwrot w rosyjskiej polityce historycznej.
– Przyświecało temu hasło „jawności dla prawdy historycznej” i deklaracja wypełnienia białych plam w historii. (…) W roku 1992 prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn przeprosił Polaków za Katyń. Podczas pobytu w Polsce przekazał prezydentowi Lechowi Wałęsie „pierwszy pakiet dokumentów”. W roku 2005 zostały one upublicznione przez Rosję w internecie, m.in. na portalu Katyń RU – przypomniała w rozmowie z PAP.
Zwróciła uwagę, że nawet Władimir Putin, który po katastrofie smoleńskiej przyjechał do Polski, przyznał, że jest to zbrodnia, której nie da się usprawiedliwić. W 2010 r. Duma Rosyjska formalnie potwierdziła odpowiedzialność NKWD za Katyń.
Jundo-Kaliszewska akcentowała, że dziś ten konsensus jest podważany. W 2025 r. Rosja ujawniła rzekomo obciążające Niemców dokumenty, ponownie marginalizując polską wersję wydarzeń i stygmatyzując Polaków jako rusofobów i fałszerzy historii.
– Podczas gdy mamy do czynienia na arenie międzynarodowej z dezinformacją, wypaczonymi narracjami, manipuluje się rzeczywistymi faktami historycznymi, bardzo ważna jest rzetelna wiedza. Np. kiedy Francja czerpie z rosyjskich źródeł albo spotykamy obywatela Rosji powtarzającego obecną wersję Moskwy, trzeba sprzeciwić się dezinformacji – podkreśliła badaczka.
Zwróciła uwagę na proces resowietyzacji pamięci narodowej w Rosji, przejawiający się choćby w nowych podręcznikach, gdzie cytat Putina o „największej katastrofie XX wieku” – upadku ZSRR – poprzedzają zdjęcia Lenina i Gagarina. To symboliczne ramy, które ujawniają priorytety współczesnej narracji rosyjskiej, głęboko zakorzenionej w imperialnym myśleniu. Według badaczki społeczeństwo rosyjskie jest przygotowywane do „porządkowania otoczenia”, co w praktyce może oznaczać kolejne agresje, choćby wobec państw bałtyckich.
Dr Jundo-Kaliszewska zauważyła, że Polska, Litwa i inne kraje regionu nie pozostają bierne. Ich inicjatywa – ustanowienie przez Parlament Europejski 23 kwietnia jako Dnia Ofiar Dwóch Totalitaryzmów – stanowi próbę międzynarodowego przeciwdziałania manipulacjom. Jest to wyraz wspólnej odpowiedzialności, ale też dowód, jak wiele jeszcze trzeba zrobić.
– Cały czas powinniśmy działać także w ramach prawa międzynarodowego, niezależnie od tego, na ile jest ono skuteczne – przekonywała.
Prelegentka zaznaczyła, że katyńska tragedia, choć niegdyś uznana za „załatwioną”, wymaga nowej interwencji. Brak dostępu do dokumentów rosyjskich i białoruskich oraz uproszczony nieraz przekaz edukacyjny w Polsce powodują, że wiedza o zbrodni pozostaje niepełna – zwłaszcza o cywilnych ofiarach spoza korpusu oficerskiego. Dlatego jej zdaniem należy tę wiedzę aktualizować i międzynarodowo promować, szczególnie w kontekście obecnych zbrodni rosyjskich na Ukrainie. Wskazała tu na działania Eweliny Dobrowolskiej, litewskiej minister sprawiedliwości, która w 2022 r. zgłosiła wniosek do Trybunału Karnego w Hadze o ściganie zbrodni wojennych. Podobny wniosek dotyczył Alaksandra Łukaszenki w 2024 r.
Dr Jundo-Kaliszewska, wiceprezes polsko-litewskiego Forum Współpracy i Dialogu Jerzego Giedroycia, komplementowała zbiory Instytutu Piłsudskiego, prowadzonego obecnie przez dr Iwonę Korgę, w których nie brak też dokumentów o Katyniu. Podsumowała swoją wypowiedź podkreśleniem potrzeby rzetelnej wiedzy historycznej jako oręża w walce z dezinformacją.
– W świecie, gdzie historia służy polityce, nauka musi pozostać niezależnym głosem prawdy - powiedziała.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ wus/