Biblioteka Polska w Paryżu (BPP) wystawą „Żydzi Radzymina” zapoczątkowała w czwartek cykl „Świadectwa” o mniejszościach narodowych w Polsce międzywojennej. „To coś bardzo wzruszającego” – powiedział prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Radzymina we Francji.
Na wystawie pokazano pochodzące z okresu międzywojennego zdjęcia, dokumenty i pamiątki po żydowskich mieszkańcach tego miasta.
Żydzi w chałatach i jarmułkach, brodaci, pod wielkimi kapeluszami, albo mężczyźni z wygolonymi policzkami i w surdutach, których wygląd nie wskazuje na pochodzenie. Kobiety w perukach, w eleganckich toaletach lub w raczej nędznych suknio-fartuchach, których ubóstwo nie ulega wątpliwości. Prawie wszyscy urodzeni w XIX wieku, niektórzy bliżej połowy tego stulecia. Fotografie powieszone na ścianach sali wystawowej Biblioteki Polskiej w Paryżu przemieszczają widza nie tylko do innej epoki, ale i do innego świata.
Trochę informacji o tym świecie odnaleźć można w oszklonych witrynach, w których zgromadzono przeróżne dokumenty – świadectwa szkolne, podania o paszport, szyldy lekarzy i nawet naklejki od piwa produkowanego w browarze parowym „spadkobierców Z Radzymińskiego”.
Anna Czarnocka, sprawująca w Bibliotece pieczę nad zbiorami sztuki, przypomniała francuskiej publiczności, że sto lat temu Polska po odzyskaniu niepodległości była państwem, w którym niemal jedną trzecią ludności stanowili obywatele niebędący etnicznymi Polakami.
Poza Polakami mieszkali w Polsce m.in. Ukraińcy, Żydzi, Litwini, Białorusini, Rosjanie, Niemcy i Ormianie – przypomniała prelegentka. Po to, by zgłębić ich problemy, BPP inicjuje nowy cykl wystaw i wykładów. Będą one poszukiwały odpowiedzi na to, jak odnajdywali się w nowym państwie, jaki był ich stosunek do polskiej państwowości i jak byli zorganizowani.
Wystawę, która była już pokazywana w Polsce, zaprezentowała jej twórczyni, urodzona i wychowana w Radzyminie Barbara Klimaszewska-Agueda. Od dziecka, dzięki rodzinnym opowieściom, interesowała się wielokulturową historią swego miasta, w którym przed Zagładą ponad połowę mieszkańców stanowili Żydzi.
Studia pedagogiki społecznej uczuliły ją na wagę tradycji, kultury i historii w skali lokalnej. Dowiedziawszy się o istnieniu przedwojennych dokumentów z życia Radzymina w archiwum gminnym, zbadała je i zmieniło się to, jak mówi, „w osobiste spotkanie”.
„Słyszane od dzieciństwa historie jakby się ożywiły i stały teraźniejszością, dzięki żydowskim twarzom, które odkryłam” – wspomina Klimaszewska-Agueda i dodaje: „jasne było dla mnie, że muszę się podzielić tym odkryciem, stąd pomysł zorganizowania wystawy”.
Przy okazji wystawy swą francuską książkę o żydowskiej dziewczynce uratowanej w Radzyminie przez polską sąsiadkę przedstawiła Liliane-Carol Benoit, sekretarz generalna Stowarzyszenia Europejskich Muzeów Żydowskich (AEJM).
Autorka przypomniała legendy o przybyciu Żydów do Polski. Wiele miejsca poświęciła wielokulturowości i przedstawiła współżycie obu narodów jako harmonijny rozwój. Podkreślała, że choć Żydzi długo żyli raczej obok Polaków niż z nimi, to od XIX w. mieli wielki wkład w rozwój gospodarki i handlu, jak i w życie kulturalne kraju.
Pewna starsza pani, która najpierw z koleżanką rozmawiała po francusku, patrząc na fotografie, dyskretnie ocierała łzy.
„To coś bardzo wzruszającego” – powiedział PAP prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Radzymina we Francji, nauczyciel akademicki i filmowiec Isy Morgensztern. „Mój ojciec do szesnastego roku życia mieszkał w Radzyminie. Wróciłem tam z nim i z jego przyjacielem z ławy szkolnej. Nakręciłem z nimi film w języku jidysz. Ten świat zawsze mnie pociągał i na tej wystawie zobaczyłem Polskę, którą kocham, wcieloną w te postacie”.
Już w kwietniu odbędzie się w BPP kolejna impreza cyklu „Świadectwa”. Będzie to ilustrowany przezroczami wykład ks. prof. Józefa Naumowicza o Ormianach w Polsce międzywojennej.
Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)
llew/ klm/ mc/