"To, co stracone, jest na początku" - to tytuł wystawy Angeliki Markul, polskiej artystki na stałe przebywającej w Paryżu. Ekspozycję, składającą się z monumentalnych instalacji, można oglądać w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski.
Wystawa "To, co stracone, jest na początku" składa się z pięciu dzieł, cztery z nich są dużego formatu. "Artystka tworzy swoją opowieść poprzez zespół rzeźbiarskich obiektów rozciągających się w przestrzeni największej galerii i uzupełnia je projektami wideo" - powiedział PAP kurator Jarosław Lubiak.
Bohaterami artystycznych działań Markul są: podwodny monument przy japońskiej wyspie Yonaguni, obserwatorium astronomiczne na pustyni Atakama w Chile i kopalnia w Naica w Meksyku.
Jedna z instalacji inspirowana jest odkrytym pod koniec lat 80. ubiegłego wieku podwodnym monumentem przy japońskiej wyspie Yonaguni. Naukowcy spierają się, czy jest on wytworem rąk ludzkich, czy został ukształtowany przez jakieś siły naturalne. Istnieją też rozmaite hipotezy na temat czasu powstania monumentu; niektórzy badacze uważają, że uformowany został ponad 10 tys. lat temu, gdy ten teren znajdował się nad powierzchnią wody, i że był to rodzaj starożytnego miasta.
"Ale nie wiemy czy naprawdę był to wytwór jakiejś cywilizacji, czy też jest to przypadkowa forma modelowana przez wody oceanu - zaznaczył kurator. Dodał, że Yonaguni jest przykładem zjawiska progowego, które artystka specjalnie wynajduje, aby swoją sztuką snuć rozważania na temat "początku+. Można, bowiem tylko tworzyć mityczne teorie czy fantazje na temat jak Yonaguni powstało" - powiedział Lubiak.
Inna praca odnosi się do znajdującego się na pustyni Atakama w Chile obserwatorium astronomiczne. Tam z kolei - wyjaśnia kurator - zjawisko progowe polega na sytuacji skrajnej - na pustyni jest bardzo sucho i żadna forma życia nie może tam przetrwać.
Jednak ten brak wilgoci sprawia, że nie gromadzą się nad tamtym obszarem chmury i w związku z tym jest to idealne miejsce do obserwacji nieba. Dlatego wybudowano tu cztery najnowocześniejsze na świecie obserwatoria. "Artystkę zainteresowała w tym przypadku technologia, która pozwala badać nam to, co jest nieznane. W tych ekstremalnych-progowych warunkach dla życia, możemy obserwować odległe planety gwiazdy, na których życie może istnieć" - opowiadał kurator.
Kolejnym zjawiskiem, które "bada" w swojej twórczości Merkul to wnętrze kryształowej jaskini w kopalni w Naica w Meksyku. W podziemnej jaskini, w ekstremalnych warunkach - wysokich temperatur i prawie 100 proc. wilgotności doszło do krystalizacji kryształów gipsu; niektóre mają długość ponad 11 metrów.
"To skojarzyło się artystce z ryciną z książki Juliusza Verne'a +Podróż do wnętrza ziemi+. Trwają spekulacje na temat początku kryształów; nie wiadomo czy krystalizowały się przez 500 tys. lat, czy dłużej" - podkreślił Lubiak.
"I znowu pojawia się u Merkul pytanie o początek, którego nie jesteśmy w stanie odkryć. Nauka zbliża nas do tego, ale tak naprawdę tworzymy na ten temat mity. Myślenie o początku to próba odkrycia tego, do czego nigdy nie będziemy mieli dostępu. I ta idea jest zawarta w tytule wystawy" - zaznaczył kurator.
Angelika Markul (ur. 1977 r.) jest absolwentką Ecole Nationale des Beaux Arts w Paryżu, dyplom obroniła w pracowni multimedialnej Christiana Boltanskiego. Od 1997 roku na stałe mieszka i tworzy w Paryżu. W Polsce jej sztuka gościła m.in. w Galerii Foksal, Muzeum Sztuki w Łodzi czy Bunkrze Sztuki w Krakowie. Jest pierwszą Polką, której prace wystawiono indywidualnie w Palais de Tokyo.
Wystawa prac Angeliki Markul "To, co stracone, jest na początku" w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie potrwa do 31 lipca 2016 r. (PAP)
abe/ par/