Dzieła Francisa Bacona, Luciana Freuda i innych przedstawicieli szkoły londyńskiej, czyli brytyjskiego malarstwa figuratywnego II połowy XX w., można oglądać na wystawie w Węgierskiej Galerii Narodowej.
Dwoma centralnymi postaciami wystawy, na której prezentowanych jest 89 obrazów, są Bacon i Freud, ale pokazuje ona też prace innych ważnych twórców tego nurtu, jak Frank Auerbach czy Leon Kossoff.
Prace pochodzą ze zbiorów Tate Britain oraz publicznych i prywatnych kolekcji w Europie i USA.
Jak podkreśliła kuratorka wystawy Elena Crippa z Tate Britain, choć malarze szkoły londyńskiej byli figuratywistami, to nie zależało im na dokładnym przedstawieniu obiektu, tylko na uchwyceniu kryjącej się z nim prawdy. Ich modelami byli często członkowie rodziny czy przyjaciele, których jednak nie przedstawiali w sposób wyidealizowany, tylko bardzo bezpośredni i intymny. Jeśli malowali Londyn, to nie koncentrowali się na jego najsłynniejszych zabytkach, tylko na ulicach czy domach ważnych dla siebie.
Ekspozycja pokazuje też prekursorów szkoły londyńskiej, np. prace Chaima Soutine’a, zaś wczesne prace Bacona zestawia ze sztuką Alberto Giacomettiego.
Osobną salę poświęcono kolejnym okresom twórczości Bacona aż do fazy dojrzałej, reprezentowanej m.in. przez jeden z jego słynnych "czarnych tryptyków".
Do końca tygodnia równolegle z pracami artystów szkoły londyńskiej w Węgierskiej Galerii Narodowej oglądać można kończącą się właśnie inną wystawę czasową, której bohaterką jest meksykańska artystka Frida Kahlo.
Wystawa artystów szkoły londyńskiej potrwa do 13 stycznia.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ cyk/ je/