Wystawę Igora Krenza "Sanyofikacja. Cud reprezentacji" od czwartku prezentuje Muzeum Sztuki w Łodzi. Artysta poszukuje zależności między abstrakcją i światem figuratywnym, odwołując się do obiektów takich jak schemat układów scalonych telewizora czy książka naukowa.
Igor Krenz to artysta wizualny, zajmujący się filmem i fotografią. Jak podała Wiktoria Witek z Działu Komunikacji Muzeum Sztuki, koncentruje się on na poszukiwaniu paradoksów w obszarze tzw. nowych mediów.
Na wystawie w Muzeum Sztuki, dostępnej dla publiczności od czwartku, zestawiono dwie prace Krenza. Pierwsza powstała w odniesieniu do zbioru prac naukowych zatytułowanych "Morfologia matematyczna w teledetekcji". Z pozyskanych z nich ilustracji artysta stworzył dziesięć filmów wideo, rzeźbę, dwie instalacje, cztery obrazy i mural. Tym samym książka stała się katalogiem wystawy, a wszystkie ilustracje - obiektami sztuki.
Jak wyjaśnili kuratorzy wystawy Michał Libera i Daniel Muzyczuk, odbiorca ekspozycji ma w tym przypadku do czynienia z "translacją, multiplikacją, ale i wielopoziomową grą z tym, czym jest sztuka współczesna". W działaniach artysty można - ich zdaniem - dopatrzyć się dowcipnego komentarza na temat świata sztuki.
Drugim nietypowym obiektem, który dla Krenza stał się inspiracją do poszukiwań zależności między materialnym i niematerialnym, abstrakcją i światem figuratywnym oraz obiektem i tłem jest schemat układów scalonych telewizorów nieistniejącej już firmy Sanyo.
Artysta poddał go "Sanyofikacji", dostrzegając w obrazie układów scalonych inny, "być może istniejący" świat o wymiarach 2 i pół D, czyli nie będący ani tworem trójwymiarowym ani też płaskim. Przyjmując założenie, że telewizor to proces, Krenz zauważa, że jest on zarazem transmisją, umożliwiającą przenoszenie obrazów na dalekie odległości, jak i maszyną zdolną do zmieniania liczby wymiarów, w których osadzony jest przedmiot poddany jego działaniu.
Działania Krenza nawiązują do teorii "czwartego wymiaru", którą zajmowali się twórcy pierwszej awangardy; pozwalała ona łączyć to, co duchowe, z tym co naukowe. Zdaniem kuratorów, na podobnej zasadzie Igor Krenz wyobraża sobie kreację finalnego obiektu dwuwymiarowego na ekranie telewizora Sanyo. Według artysty, to proces, który przebiega przede wszystkim w świecie "dwuipółwymiarowym", a więc takim, gdzie obiekty pozbawione są cienia, nawet wtedy gdy pada na nie światło.
Artysta zachęca, by na dwuwymiarowe schematy techniczne - w jego przypadku dotyczące układów scalonych telewizora - spojrzeć jak na "partytury orkiestrujące świat, którego są częścią". Prowokuje do poszukiwania odpowiedzi na pytanie "Co się dzieje, jeśli każdy przedmiot znaleziony staje się notacją, do której odczytania należy po prostu odnaleźć klucz?"
Igor Krenz - wspólnie z Michałem Liberą i Danielem Muzyczukiem - jest członkiem Grupy Budapeszt. Jednym z niewyczerpanych źródeł inspiracji dla tego kolektywu artystycznego jest kino eksperymentalne; zarówno same filmy, jak i rozmaite sposoby ich oglądania. Grupa odwiedzi łódzkie Muzeum Sztuki 5 października i na spotkaniu z publicznością przedstawi fragmenty filmów m.in. Johna Smitha, Kena Jacobsa i Michaela Snowa, które przyczyniły się do powstania wystawy "Sanyofikacja. Cud reprezentacji".
Ekspozycję prac Igora Krenza będzie można oglądać w łódzkim Muzeum do połowy stycznia.
autor: Agnieszka Grzelak-Michałowska
edytor: Paweł Tomczyk (PAP)
agm/ pat/