
Obrazy Jerzego Grzegorzewskiego - jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów teatralnych - zostaną wystawione w warszawskiej Galerii aTAK z okazji 10. rocznicy śmierci artysty. Ekspozycja "Że też musiała pani zadać to pytanie!" zostanie otwarta 9 kwietnia.
Wystawa zaprezentuje jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów teatralnych jako malarza, za którego - jak zapewniają organizatorzy - uważał się do końca życia.
Grzegorzewski, absolwent PWST w Łodzi, wystawiał swoje obrazy w warszawskiej Galerii Krzywe Koło. Wystawa "Że też musiała pani zadać to pytanie!" rekonstruuje malarskie drogi reżysera, zarówno z okresu, gdy nie rozpoczął jeszcze pracy na polu teatralnym, jak i z późniejszego okresu życia, gdy - już uznany twórca - w połowie lat 80. stworzył cykl abstrakcyjnych obrazów olejnych.
"Trzeba pamiętać, że Grzegorzewski tak naprawdę był czynnym malarzem tylko trzy, cztery lata i że wraz z ukończeniem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych przestał malować, gdyż pochłonął go teatr" - przypomniał w rozmowie z PAP kurator wystawy Jerzy Wojciechowski.
"Na szczęście w 1962 r. doszło do jego indywidualnej wystawy w Galerii Krzywe Koło w Warszawie, a wystawione tam wówczas przez artystę obrazy były - jak wspominał przyjaciel Grzegorzewskiego, prof. Stanisław Łabęcki - +ciemne, grubo malowane, nieprzedstawiające. Piękne w swojej powierzchni, w nastroju, rewelacyjne+" - podkreślił.
"Grzegorzewski bardzo szybko osiągnął jako malarz dojrzałość artystyczną. Ponieważ pozostawił bardzo niewiele obrazów, ich analizę formalną można ograniczyć do stwierdzenia, że dzieło artysty wpisuje się w nurt malarstwa materii, jest pokrewne pracom takich malarzy jak Stefan Gierowski, Aleksander Kobzdej czy Rajmund Ziemski" - ocenił Wojciechowski.
Jak dodał, Grzegorzewski "był artystą przekraczającym konwencje, dlatego też wystawa jest niestandardowa".
"W sali głównej eksponujemy przedmioty, które artysta gromadził: kolumny, lampy, wyroby z Dalekiego Wschodu. W przestrzeni tej odtwarzamy też neoplastyczny wystrój Muzeum Sztuki w Łodzi i pokazujemy tam prace awangardowych polskich malarzy. To +łódzkie muzeum+ przenieśliśmy do aTAKu, ponieważ Jerzy Grzegorzewski - jak to często podkreślał - tam się wychował, ukształtował artystycznie" - mówił Wojciechowski.
Podkreślił, że wśród prac Strzemińskiego, Stażewskiego, Włodarskiego, Marcoussisa wisi obraz Grzegorzewskiego "Cyrk". "W sali obok prezentujemy grafiki i obrazy artysty. Zderzamy je z malarzami mu współczesnymi, którzy - tak jak on - na początku lat 60. XX w. wystawiali w Galerii Krzywe Koło" - zaznaczył kurator.
Zaznaczył, że w swoim warszawskim mieszkaniu artysta planował stworzyć japoński ogród. "Nie udało mu się. Zrobiliśmy to za niego, w dużej mierze z jego własnych przedmiotów, z których zamierzał ów wschodni ogród urzeczywistnić. Pokazujemy także uskrzydlony fotel pod sufitem, aby przypomnieć jego studencki egzamin, na który zamiast latawca przyniósł krzesło ze skrzydłami. Przybliżamy Jerzego Grzegorzewskiego, jednego z najwybitniejszych reżyserów teatralnych, w oderwaniu od teatru" - zapowiedział Wojciechowski.
Jerzy Grzegorzewski (ur. 1939 r. - zm. 2005 r.) zadebiutował w 1961 r. studencką inscenizacją "Szewców" Witkiewicza. Jako reżyser i scenograf związany z wieloma teatrami w Polsce.
Wśród nich były teatry: im. Jaracza w Łodzi, im. Jaracza w Olsztynie, Ateneum w Warszawie, Stary w Krakowie, Dramatyczny w Warszawie, Polski we Wrocławiu (dyrektor artystyczny w latach 1978–1982), Studio w Warszawie (dyrektor artystyczny w latach 1982–1996), Narodowy w Warszawie (dyrektor artystyczny w latach 1997–2003)..
Za granicą były to między innymi Mestna Gledalisce w Lublanie, Koninklijke Schouwburg w Hadze i Comedie de Saint-Etienne. W 2005 imię Grzegorzewskiego otrzymały: duża scena Teatru Polskiego we Wrocławiu i Scena przy Wierzbowej Teatru Narodowego w Warszawie.
Wystawa "Że też musiała pani zadać to pytanie!" będzie czynna do 9 maja. (PAP)
pj/ agz/ par/