Kilkadziesiąt prac Zdzisława Beksińskiego można od soboty oglądać na wystawie pt. „Mroki podświadomości” w Muzeum Historii Katowic. Zaprezentowano też listy, które artysta wymieniał z przyjaciółmi ze Śląska.
Większość stanowią obrazy z kolekcji Muzeum Historycznego w Sanoku, któremu Beksiński przekazał całą swą spuściznę i które dysponuje największą kolekcją jego prac w Polsce. Prezentowana jest też rzadko wystawiana rzeźba z kolekcji BWA w Rzeszowie, rysunek z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu oraz eksponaty z prywatnych kolekcji regionu. Zaprezentowano też korespondencję między Zdzisławem Beksińskim a jego przyjaciółmi – malarzem Andrzejem Urbanowiczem oraz malarzem i pisarzem Henrykiem Wańkiem.
„Cieszę się, że jestem w Katowicach z wystawą Zdzisława Beksińskiego, bo Zdzisław – sanoczanin, z Katowicami był związany przez swoich kolegów, znajomych, niewątpliwie był tu osobiście. Długo czekałem na propozycję tego miasta, żeby tu przyjechać z Beksińskim. Wydaje się, że Beksiński z tamtej strony będzie zadowolony” – powiedział dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku Wiesław Banach.
Jak podkreślił, zainteresowanie twórczością Beksińskiego jest od lat bardzo duże, a w ostatnim okresie – jeszcze podsycone dobrze odebranymi książką Magdaleny Grzebałkowskiej i filmem Jana P. Matuszyńskiego. „Tsunami zalewa teraz Muzeum Historyczne w Sanoku. Część zwiedzających to ludzie, którzy być może nigdy w życiu nie byli w żadnym muzeum, na żadnej wystawie. Dzięki tym elementom – książka, film, cała ta dyskusja z udziałem wybitnych aktorów, którzy zagrali w filmie, nagle sztuka stała się też istotna i ważna” – dodał dyrektor Banach.
Jak ocenił kurator katowickiej wystawy Łukasz Szostkiewicz, twórczość Beksińskiego szokuje, zachwyca, dzieli. Jedni kochają ją do tego stopnia, że każą tatuować na swym ciele fragmenty obrazów artysty, inni zaś ze strachem i odrazą odwracają wzrok, ale nikt nie pozostaje obojętny.
„Obrazy Beksińskiego przyciągają mnie swoim klimatem, swoją gamą symboliki, ilością różnych znaczeń, którym Beksiński sam też nie dawał rozwiązania, jego warsztat twórczy. Tak naprawdę każdy element jego twórczości ma tak dużą wartość, że na pewno jest godny obejrzenia i przyciąga każdego człowieka – nie tylko miłośnika sztuki, ale każdego, kto chciałby się konfrontować z lękiem, bo Beksiński pokazywał różnego rodzaju lęki w swoich obrazach. Myślę, że w dzisiejszych czasach taki lęk o to, co będzie później, jest czymś istotnym” – powiedział PAP Szostkiewicz.
Zdzisław Beksiński (1929-2005) - malarz, rzeźbiarz, rysownik, ukończył architekturę na Politechnice Krakowskiej. Pracował m.in. jako plastyk w Sanockiej Fabryce Autobusów Autosan. Działalność artystyczną rozpoczął na początku lat 50. ubiegłego wieku jako fotografik, potem zajął się rysunkiem i malarstwem. W latach 70. i 80. stał się popularny zarówno w kraju, jak i za granicą. Wówczas też ukształtował się jego charakterystyczny, wizyjny sposób obrazowania, nazywany okresem fantastycznym. Jego obrazy pokazywane były w prestiżowych galeriach we Francji, Belgii, Niemczech, Japonii. (PAP)
lun/ itm/