350 obiektów brązowniczych i grawerskich, m.in. miniatury pomników, medale, drobne plakietki z symbolami Warszawy powstałe w pracowni Mieczników, można oglądać na wystawie w Muzeum Warszawy. Towarzyszą im dokumentacja, fotografie, narzędzia i dyplomy z wyposażenia firmy.
"Na wystawie można zobaczyć ok. 350 obiektów brązowniczych i grawerskich. Uzupełnia je dokumentacja, fotografie, narzędzia i dyplomy z wyposażenia firmy, więc jest tego rzeczywiście sporo. Firma produkowała naprawdę bardzo dużo. To były przedmioty, które można było normalnie kupić, jak noże do papieru, popielniczki, wizytowniki, ramki na zdjęcia, lusterka, lampki, puderniczki, broszki, drobne plakietki z symbolami Warszawy, przede wszystkim z pomnikami Syreny i Nike czy nawiązujące do Powstania Warszawskiego" - opowiadała PAP kuratorka wystawy, Aleksandra Sołtan-Lipska.
To były wyroby, które mógł kupić każdy - i mieszkaniec stolicy i turysta, który chciał mieć jakąś pamiątkę. "Ale to były jednak przede wszystkim wyroby z brązu, rzeźba figuralna, miniatury pomników, to wszystko, co zamawiały instytucje państwowe. Bo też w okresie działalności Władysława Miecznika 90 proc. to były zamówienia państwowe. Po 1989 r. nadal były one bardzo ważną częścią zamówień, ale pojawiły się także zamówienia od rozwijającego się biznesu. W zasadzie od początku istnienia firmy po jej zamknięcie klientelę stanowili też kolekcjonerzy. Także wyroby, które można zobaczyć na ekspozycji są bardzo zróżnicowane" - mówiła.
Są to przedmioty różnej wielkości - od bardzo drobnych po największą na wystawie miniaturę Kolumny Zygmunta mierzącą ponad 160 cm. "Pokazujemy także odlew głowy Fryderyka Chopina projektu Stanisława Sikory, ważący 80 kg. Jest też wielka tablica elewacyjna z podobizną Józefa Piłsudskiego, która była zamówiona jeszcze przed wojną, czy projekt gipsowy popiersia Tadeusza Kościuszki zamówionego przez Polonię amerykańską, które na początku lat 70. popłynęło do Ameryki" - wymieniała kuratorka.
"Ekspozycję zorganizowaliśmy dzięki temu, że w 2010 r., po zamknięciu pracowni Mieczników, część spuścizny po niej trafiła do naszych zbiorów. Właściciele byli przekonani, że to obiekty tak nierozerwalnie związane z Warszawą, że właśnie tutaj jest najlepsze dla nich miejsce. Tak rzeczywiście jest, bo one oddają w zasadzie całokształt dziejów miasta. Firma funkcjonowała 74 lata, niemalże bez przerwy, wyjąwszy okres po Powstaniu Warszawskim do momentu ponownego uruchomienia zakładu w maju 1946 r." - relacjonowała Sołtan-Lipska.
Pracownia Mieczników oferowała szeroki asortyment wyrobów z brązu od rzeźby figuralnej, w tym też miniatur pomników warszawskich, rzeźby salonowej w różnych stylach, przez tablice elewacyjne i płaskorzeźby, medale i medaliony, plakiety, głowice sztandarowe, nagrody sportowe jak statuetki czy puchary po galanterię brązowniczą i grawerską użytkową i pamiątkową. "To przedmioty zróżnicowane, jeśli chodzi o formę i styl, a także pod względem artystycznym. Są wśród nich wyroby wysmakowane artystycznie, wyrabiane jednostkowo, ale też wymagające odpowiednio zasobnego portfela. A są też rzeczy o charakterze pamiątkowym, użytkowym, drobniejsze, powiedzmy - na każdą kieszeń" - podkreśliła kuratorka.
"Chcemy również pokazać zaplecze, to znaczy, w jaki sposób te rzeczy powstawały. To, co klient mógł zobaczyć w oknie wystawowym i potem wchodząc do tej części sklepowej powstawało w wyniku dość złożonego procesu, w który było zaangażowanych wiele osób. Nie tylko zatrudnionych w pracowni, ale także współpracowników z zewnątrz. I chcemy pokazać te poszczególne etapy, osoby zaangażowane w tworzenie tych wyrobów. Oczywiście przybliżyć historię Mieczników, a na końcu już pokazać to, co otrzymaliśmy w darze. Ale też dokupiliśmy, bo wartość dokumentacyjna tych rzeczy, ten związek z Warszawą spowodował, że po otrzymaniu daru zdecydowaliśmy się kolekcję rozwijać i przez ostatnie lata sporo obiektów nabyliśmy" - powiedziała.
Na ekspozycji znalazły się również przedmioty wypożyczone. "Pochodzą od partnerów wystawy - Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, bo tam trafiła też część spuścizny po firmie, oraz Muzeum Rzemiosł Artystycznych i Precyzyjnych z Warszawy. Władysław Miecznik był inicjatorem i współzałożycielem tego muzeum, przekazał na jego otwarcie ok. 60 obiektów i część z nich wypożyczyliśmy. Cześć eksponatów pochodzi też oczywiście z bogatych zbiorów rodziny Mieczników i od osób prywatnych" - zaznaczyła Sołtan-Lipska.
"Na pewno wiele przedmiotów wykonanych w tej pracowni znajduje się w naszych domach, bo wiele z naszych nabytków z ostatnich lat to zakupy od osób prywatnych, zarówno statuetki, jak i drobne przedmioty. Myślę, że wiele osób nawet nie jest świadomych, że takie rzeczy posiada, zwłaszcza, jeżeli chodzi o galanterię brązowniczo-grawerską. Mam nadzieję, że wizyta na wystawie spowoduje, że inaczej popatrzymy na takie przedmioty, może ktoś znajdzie identyczny wzór. Można skorzystać z naszej pomocy, konsultacji, jeśli ktoś będzie chciał przyjść, pokazać posiadany przedmiot, by rozwiać wątpliwości, czy to mogło powstać w pracowni Mieczników" - dodała.
Wystawa "Rzemieślnicze historie. Pracownia Mieczników" będzie czynna do 10 maja. (PAP)
Autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/aszw/