Wystawę "Rozproszenie. Emigracja Marca'68" otwarto w sobotę w Muzeum Emigracji w Gdyni. Na ekspozycji wśród plansz ze zdjęciami i opisem znalazły się m.in. osobiste dokumenty, relacje na wideo emigrantów sprzed pół wieku oraz archiwalne kroniki filmowe.
„Prace nad tą wystawą były szalenie ważnym doświadczeniem. Bo z jednej strony, jest to takie wejście w świat pamięci Żydów i osób o żydowskich korzeniach, a z drugiej strony jest to wejście w świat ludzi, którzy w większości wyrastali w polskiej kulturze. W naszym odczuciu doświadczenie tego pokolenia jest w kraju wciąż zbyt słabo znane” – powiedziała dyrektor Muzeum Emigracji w Gdyni, Karolina Grabowicz-Matyjas.
Jej zdaniem, emigracja marcowa to temat wciąż otwarty dla naukowców. "Liczymy, że nasza wystawa będzie inspiracją do podjęcia takich badań, a także inspiracją do zadania sobie pytania o historię tych ludzi i o konsekwencje ich wyjazdu dla Polski" - dodała.
Kurator wystawy dr Grzegorz Sołtysiak podkreślił, że ma ona dla niego osobisty wymiar. "Wielu z moich znajomych zostało bowiem wygnanych wówczas w 1968 r." - wyjaśnił.
"Marzec'68 to wydarzenie o wielu aspektach. My skupiliśmy się na losach emigrantów, tym najbardziej haniebnym epizodzie Marca’68, czyli wygnaniu ok. 15 tys. osób pochodzenia żydowskiego z kraju. Mówię o wygnaniu, bo ci, którzy wówczas wyjechali nie myślą o sobie jako emigrantach. Oni wcale nie chcieli opuszczać Polski, a zostali do tego zmuszeni. Koncentrujemy się na aspektach związanych z tym wyjazdem. Począwszy od tego, że osoby wyjeżdżające z kraju musiały pozbyć się polskiego obywatelstwa – dla wielu z nich to był duży cios, nie dostawali paszportów, tylko dokumenty podróży, byli bezpaństwowcami. Mechanizm samego wyjazdu też był bardzo upokarzający – musieli oddawać mieszkania i wyprzedawać większość swojego majątku" - powiedział PAP Sołtysiak.
Podkreślił, że los wielu osób, które przed 50 laty opuściło Polskę było często dramatyczny. "Wielu z nich nie mogło sobie ułożyć życia na obczyźnie, zdarzały się też samobójstwa" - dodał.
"Mi to rozproszenie kojarzy się z wybuchem pocisku, takim dramatycznym rozrzuceniem na wszystkie strony świata pojedynczych losów ludzkich. Oni bowiem trafili do wielu krajów, nie tylko do Izraela" - powiedział kurator interpretując tytuł wystawy.
Wystawę w gdyńskim muzeum zamyka instalacja wideo Krystyny Piotrowskiej pt. „Wyjechałam, wyjechałem z Polski bo …”. Artystka zebrała w niej wypowiedzi kilkudziesięciu osób tzw. emigrantów marcowych, którzy w kilku zdaniach ujawniają podstawowy powód swojej emigracji z Polski. Ich głosy kończą tytułową kwestię, wypowiadając ją po polsku i w języku kraju, w którym obecnie mieszkają.
Wystawa "Rozproszenie. Emigracja Marca'68" będzie czynna do 30 czerwca.
50 lat temu, 8 marca 1968 r. odbył się wiec protestacyjny studentów UW w związku ze zdjęciem przez komunistyczną cenzurę wystawianych w Teatrze Narodowym "Dziadów" oraz relegowaniem z uczelni Adama Michnika i Henryka Szlajfera. Stało się to początkiem tzw. wydarzeń marcowych, czyli buntu młodzieży przeciwko represjom władz PRL, a jednocześnie kryzysu politycznego związanego z walką frakcyjną wewnątrz PZPR, rozgrywaną w atmosferze antysemickiej i antyinteligenckiej propagandy.
Skutkiem tych wydarzeń było zmuszenie przez komunistów do emigracji z Polski ok. 15 tys. Żydów bądź osób pochodzenia żydowskiego. Wśród nich było m.in. ok. 500 pracowników naukowych, ok. 1000 studentów, a także dziennikarze, filmowcy, pisarze i aktorzy. W tym czasie wyjechało również ok. 200 byłych pracowników „bezpieki” i Informacji Wojskowej, odpowiedzialnych za zbrodnie stalinowskie.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ jbp/